przez Ułan świętokrzyski » 16 lut 2007, o 01:10
Na podstawie książki Staniasława Radomyskiego
14 PUŁK UŁANÓW JAZŁOWIECKICH (mp. LWÓW)
Do roku 1925 pułk obchodził święto pułkowe w dniu 8 grudnia, tj. w dniu Matki Boskiej Jazłowieckiej, którą otaczał specjalnym kultem. Zaś od tego roku święto pułkowe obchodzone było 11 lipca, w rocznicę zwycięskiej bitwy pod Jazłowcem, stoczonej w 1919 roku. Z tą bitwą oraz z kultem Matki Boskiej Jazłowieckiej wiąże się jeden ze zwyczajów pułkowych.
Wśród uczestników boju pod Jazłowcem, w czasie którego pułk wielokrotnie szarżował, powstała legenda, która zapisana została w księgach klasztoru w Jazłowcu: ...w najkrytyczniejszej chwili walki z przeważającymi siłami wroga, nad klasztorem w Jazłowcu, w wieńcu białych obłoków, zjawiła się postać Najświętszej Marii Panny, okrywającej płaszczem klasztor. Z dłoni Jej spływały ku ziemi snopy jasno złocistych promieni, obejmujących ułanów, którzy w aureoli tych promieni, szli do decydującej szarży.
Bój ten toczył się właśnie w pobliżu klasztoru Sióstr Niepokalanek.
Jednym z tych, który jakoby widział opisane wyżej zjawisko, był ułan — ochotnik Władysław Nowacki. W czasie walk ślubował, że po zwycięskim zakończeniu wojny przybędzie do klasztoru, by złożyć hołd Niepokalanej.
Po zakończeniu wojny, już jako porucznik, kawaler Orderu Virtuti Militari i czterokrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, postanowił dopełnić ślubu. Zimą 1924 roku, w pełnym żołnierskim rynsztunku, sam, na koniu Mocny', po przebyciu około 200-kilometrowej trasy ze Lwowa, zameldował się u Sióstr w klasztorze. Na tym samym koniu, w końcu czerwca 1919 roku przepłynął on wezbrany Dniestr pod Jezupolem. Następnie odbył spowiedź, przystąpił do komunii św., a po mszy św. złożył jako votum, lancę z proporcem swojego pułku oraz tekst napisanej przez siebie Modlitwy Ulana Jazłowiec-kiego, do której melodię skomponował kapelmistrz pułkowy ppor. Jan Dłutek:
Szczęście i spokój daj tej ziemi. Pani,
Co krwią płynęła wśród wojen, pożogi,
Do Cię swe modły zanosim, ułani,
Odwróć, ach odwróć, o odwróć los srogi!
I by radosna była, jako uśmiech dziecka,
Spraw to. Najświętsza Panno Jazłowiecka.
Spraw, by zasiadła sławna i potężna
Między narody, królując wspaniałe,
By się rozeszła Sława Jej oręża,
Spraw to, o Pani, spraw to ku Twej chwale,
By zło jak nawała rozprysła turecka,
Spraw to, Najświętsza Panno Jazłowiecka.
By pod Jej rządów wspaniałym ramieniem,
Zakwitły: miłość i spokój jak w niebie,
Daj, by ułana ostatnim westchnieniem
Było móc polec, polec w Jej potrzebie!
Aby jej strzała nie tknęła zdradziecka.
Spraw to, Najświętsza Panno Jazłowiecka.
Również samotnie por. Nowacki powrócił do Lwowa.
W kromce klasztornej, na kilkanaście lat przed wybuchem I wojny światowej zapisana została wizja jednej z zakonnic. Zapowiadała ona upadek Habsburgów (Jazłowiec leżał na terenie Cesarstwa Austro-Węgierskiego) oraz ...wjechanie na dziedziniec klasztoru polskich ułanów.
Stała się ona początkiem tradycyjnych patroli ułanów jazłowieckich do klasztoru. Corocznie na dzień 8 grudnia, przyjeżdżał ze Lwowa do klasztoru patrol konny. W jego skład wchodzili: oficerowie najmłodszej promocji i inni oficerowie nowo przydzieleni do pułku, dwaj trębacze oraz po dwóch najlepszych ułanów młodego rocznika z każdego szwadronu. Dowódca patrolu meldował przeoryszy klasztoru przybycie ułanów jazłowieckich.
W czasie uroczystych mszy św. wszyscy żołnierze patroli przysłaniali zasuwkami na naramiennikach swoje stopnie wojskowe na znak, że w obliczu Patronki, Panny Jazłowieckiej, wszyscy są równi.
Jeden z dowódców 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, wysyłając patrol do Jazłowca powiedział m.in.: Poznacie jedną z najwspanialszych tradycji kawalerii. Będziecie dumni, ze nosicie nasze barwy. Będziecie godni tych, co wtedy za ten klasztor walczyli, za Podole, nie tylko za samo Podole...
W czasie odbywających się w Jazłowcu uroczystości (8 grudnia), po nabożeństwie, w jednym z kościołów lwowskich, ułani młodego rocznika składali przed sztandarem pułkowym przysięgę na wierność Rzeczpospolitej i modlili się słowami Modlitwy Ułana Jazłowieckiego.
Z kultem Panny Jazłowieckiej wiąże się inny zwyczaj. Niektórzy oficerowie pułku na klingach swoich szabel, po ich lewej stronie (przeciwnej niż napis HONOR I OJCZYZNA), mieli wygrawerowane wizerunki Panny Jazłowieckiej. Prowadząc ułanów do szarży pod Wólką Węglową (19 września 1939 roku) z wyciągniętymi szablami komenderowali: ,,W imię Panienki Jazłowieckiej — Marsz. Marsz. — Hurra!"
W 1933 roku, na terenie koszar postawiony został z piaskowca pomnik — obelisk. Na górze obelisku umieszczony był orzeł trzymający w szponach order Virtuti Militari. Niżej — płaskorzeźba „Szarża husarska" i poniżej napis: Pamięci zwycięskich bojów i tym, którzy w nich bohaterską śmierć ponieśli roznosząc chwałę pułku i Kawalerii Polskiej. Jeszcze niżej — chronologiczny spis działań, poległych i zdobyczy.
Uroczyście obchodzone było święto pułkowe (11 lipca). W przeddzień, po zapadnięciu zmroku, przy odgłosach pozorowanej bitwy, pod tym pomnikiem zbierał się cały pułk do apelu poległych. Apel kończył się odegraniem marsza pułkowego oraz pieśni Śpij kolego w ciemnym grobie... Zaś w dniu święta pułkowego, po mszy św. polowej, odbywała się defilada pułku w kolumnie rozwiniętych plutonów, zwykle w galopie. Podobnie było i w innych pułkach.
W tym dniu, wokół pomnika ustawione były stoły i cały pułk spożywał tradycyjny obiad żołnierski.
Święto pułkowe było zawsze wielkim zjazdem rezerwistów. W przeddzień odbywało się tradycyjne zebranie Kawalerów Znaku Pułkowego, na którym m.in. typowano oficerów — kandydatów do nadania odznaki.
W pułku przyjął się zwyczaj obiadów czwartkowych, na które raz w tygodniu zbierali się w kasynie wszyscy bez wyjątku oficerowie. Niezależnie od tych obiadów, od 1921 roku, w ważnych sprawach dotyczących oficerów, odbywały się zebrania oficerów pułku, które prowadził zastępca dowódcy.
Podchorążowie starszego rocznika Szkoły Podchorążych Kawalerii, starający się o przydział, obowiązani byli jeszcze na kilka miesięcy przed ukończeniem Szkoły przybyć do pułku, przedstawić się dowódcy i korpusowi oficerskiemu oraz złożyć odpowiedni meldunek. A więc i w tym pułku zwyczajowo stosowany był balotaż.
Na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej, 4 szwadron pod dowództwem rtm Józefa Bokoty przyjął nazwę: Szlachty Zagrodowej. Odtąd rekruci, wywodzący się ze szlachty, byli przydzielani do tego szwadronu. Przyjęły się w nim pewne zwyczaje. W salach sypialnych, na tabliczkach przymocowanych do prycz, obok imienia i nazwiska ułana wpisany był jego herb. Również przy meldowaniu się ułan tego szwadronu, po swoim nazwisku, wymieniał herb.
Bale organizowane przez pułk, odbywały się według jednej scenerii.
Rozpoczynały się marszem pułkowym, odegranym przez pluton trębaczy. Oficerowie przyjmowali postawę na baczność. Podczas grania pierwszej części marsza, na salę wchodziło prężnym krokiem czterech ułanów w strojach z 1831 roku z fanfarami w rękach. Na ich głowach — czaka. Akselbanty na granatowych mundurach. Żółte wyłogi. Srebrne sznury. Z fanfar zwisały bogato haftowane płomienie. Ułani zatrzymywali się jednocześnie. Opierali fanfary na udach. Czekali. Po chwili pluton trębaczy urywał melodię marsza. Fanfarzy-ści nagłym ruchem podnosili fanfary i odgrywali drugą część marsza. W pewnym momencie urywali melodię i znów opierali fanfary na udach. Pluton trębaczy kontynuował przerwaną przez fanfarzystów melodię. Oficerowie stali dalej wyprostowani. Bez ruchu...
l lutego każdego roku, w salach hotelu George'a, hotelu Krakowskiego lub Miejskiego Kasyna Literacko-Naukowego, odbywał się tradycyjny bal pułkowy. Rozpoczynał się zwykle o godzinie 22.00. O tej godzinie dowódca pułku wraz z małżonką i kilkoma oficerami witali zaproszonych gości. Po odegraniu marsza pułkowego, bal rozpoczynał się polonezem. O północy roznoszono wino i dowódca pułku wznosił toast na cześć Prezydenta RP. W czasie kotyliona, dwóch ułanów w mundurach jazdy Księstwa Warszawskiego wprowadzało na salę siwego konia Zaratuskę, objuczonego po obydwu stronach koszami z małymi bukiecikami fiołków. Młodzi podporucznicy obdarowywali bukiecikami obecne panie. Na bal zjeżdżała corocznie duża liczba oficerów i podchorążych rezerwy pułku, zawsze w mundurach.
Podobny zwyczaj, podkreślający przywiązanie do barw pułkowych, przyjął się na ślubach oficerów. Panna młoda otrzymywała od dowódcy bukiet róż w barwach pułkowych: 7 róż białych i 7 róż żółtych.
W pułku nawiązywano do marszu, jaki miał miejsce w czerwcu 1919 roku spod Odessy do Polski. Otóż wraz z pułkiem przyprowadzona została z Odessy dwukonna dorożka, powożona przez stangreta Józia, jako pojazd dowódcy pułku. Dorożka ta, do września 1939 roku, znajdowała się w koszarach. Od czasu do czasu zaprzężona w dwa konie: jednego szpakowatego i drugiego — karego, wyjeżdżała na ulice Lwowa i wzbudzała wśród mieszkańców miasta niemałą sensację. Dobór koni pochodził stąd, że odeska dorożka, zaprzężona w dwa szpakowate rysaki, ulubione konie dowódcy pułku mjr Konstantego Plisowskiego, stanowiące przedtem podobno własność szacha perskiego, podążała za pułkiem wraz z taborami. Podczas przejazdu przez most na Dniestrze w Chodorowie, jeden z rysaków złamał nogę. Na znak żałoby mjr Plisowski rozkazał dobrać do pary w dorożce drugiego konia... karego.
Tradycyjne biegi myśliwskie w dniu św. Huberta corocznie, przez wiele lat, prowadził Inspektor Armii gen. Juliusz Rómmel. Biegi te ściągały liczne grono przyjaciół pułku przyjmowanych, po zakończonym biegu, śniadaniem w kasynie oficerskim.
Utrwalił się również zwyczaj grania marsza pułkowego przed oknami mieszkania dowódcy w dniu jego imienin. Trębacze przybywali tam dość wcześnie, czyniąc solenizantowi pobudkę.
W okresie międzywojennym, we wszystkich pułkach, w czasie apelu porannego, śpiewana była przez żołnierzy modlitwa: Kiedy ranne wstają zorze, zaś w czasie apelu wieczornego: Wszystkie nasze dzienne sprawy. Jedynie w 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich było inaczej. W pułku na apelach wieczornych, zamiast modlitwy: Wszystkie nasze dzienne sprawy, ułani śpiewali modlitwę do Matki Boskiej Jazłowieckiej: Szczęście i spokój daj tej ziemi. Pani.
Przyjął się zwyczaj, że powoływani na ćwiczenia oficerowie rezerwy wykonywali funkcję oficerów służby stałej, którzy w tym czasie mieli dokształcać się. Tak wspomina jeden z dowódców, płk dypl. Andrzej Kunachowicz: Miałem niemałą satysfakcję, gdy na jakiejś zabawie jeden z profesorów Uniwersytetu Lwowskiego zwrócił się do mnie zdziwiony, że nie może się zorientować, który z oficerów pułku jest rezerwistą, a który zawodowym. Zaskoczony był wysokim poziomem intelektualnym. Zaś dyrektor Ossolineum zapytał mnie co ja robię, że statystyka w jego bibliotece wskazuje, że najwięcej czytelników ma z 14 pulku ułanów.
Pułk związany był braterstwem z l Pułkiem Ułanów i z 12 Pułkiem Ułanów. Pułki te wchodziły w skład tzw. 6 Żelaznej Brygady Jazdy płk. Konstantego Plisowskiego i wyróżniły się w walkach stoczonych z bolszewikami pod Komarowem 31 sierpnia 1920 roku. Delegacje tych pułków corocznie brały udział w święcie pułkowym.
Należy tu jeszcze wspomnieć o utworzonej wiosną 1921 roku, koło wsi Horyńgród nad Horyniem (20 km na wschód od Równego), na terenie dawnego rosyjskiego poligonu artylerii Osadzie Jaziowieckiej. Skierowanych tam zostało około 100 zdemobilizowanych. Do Osady pojechali oni konno, z karabinkami i szablami, jako Szwadron Detaszowany, który przez dowództwo traktowany był jako rezerwowy 5 Szwadron 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich. Na wypadek wojny czy też innych zdarzeń, miał dołączyć do pułku. Osadnicy utrzymywali stałą więź z dowództwem. Brali udział w świętach pułkowych. Odwiedzani byli przez delegacje z pułku. Osadnicy traktowali swój pobyt w Osadzie jako służbę na posterunku. Ślubowali to na święcie pułkowym w dniu 11 lipca 1930 roku. Pozostali na posterunku we wrześniu 1939 roku. Po siedemnastu dniach, czerwona dzicz zalała Osadę. Bolszewicy zabrali osadnikom broń i aresztowali ich. 10 lutego 1940 roku osadnicy wraz z rodzinami wywiezieni zostali na Sybir.