Drogi Fenie, w odpowiedzi na Twojego posta,
najbardziej w tej całej ogólnonarodowej dyskusji wkurza mnie zejście poziomu dyskursu po "wymiany poglądów" pomiędzy kibicami Legii i Wisły, wczoraj jakaś bardzo mądra cizia w radio powiedziała, że jako krakowianka nie chce Pana Kaczyńskiego na Wawelu, bo to jest świętość Krakowa. Otóż Szanowna Pani, Wawel nie jest krakowski jest nasz, wspólny, polski i nie chodzi o to, co lepsze, Wawel, czy Katedra Św. Jana, Kraków, czy Warszawa, chodzi o to, co bardziej pasuje! Osobiście uważam, że Wawel zdecydowanie nie pasuje! Decyzja pochowania Prezydenta na Wawelu jest decyzją polityczną, mającą na celu wzburzenie znowu tego fermentu, który dla niektórych niebezpiecznie ucichł po ostatniej sobocie (zupełnie inną sprawą są media i lawa hipokryzji lejąca się np. z TVN’u).
Moja ocena prezydentury Pana Kaczyńskiego jest bardzo krytyczna – pamiętam głównie nieustające kłótnie o krzesła i strzelaninę w Gruzji. Myślę, że to właśnie Pan Kaczyński był główną przeszkodą w jakimkolwiek pojednaniu z Rosją (nie twierdzę, że powinniśmy od razu położyć się przed nimi do góry brzuchem), przecież wiadomo, że Rosjanie 70 lat mieli prane głowy i ich mentalność nie pozwala na pewne gesty i słowa, ale drobnymi krokami dałoby się coś zrobić. Zresztą teraz jest to bardziej prawdopodobne. No, ale właśnie teraz takie słowa krytyki są moralnie dwuznaczne, bo przecież o zmarłym tylko dobrze...
Czy Poniatowski, Kościuszko Piłsudski to ten sam format co Prezeydent? Chyba nie! Czy przyczynienie się do stworzenia „mody na patriotyzm” (duży plus Pana Prezydenta) i budowa Muzeum PW „daje glejt” na znalezienie się w kaplicy razem z Marszałkiem? Raczej nie. Co do zasług sprzed 1989 r. to z całym szacunkiem ale jeżeli myślałbym o jakimś nazwisku to przychodzi mi do głowy tylko jedno – Wałęsa (jako ikona zmian). Panowie Kaczyńscy dla mnie stoją w drugim szeregu razem z (o zgrozo!) z Mazowieckim, Giermkiem, Frasyniukiem, Gwiazdą czy Bujakiem…Jak ulał pasuje tutaj stare polskie powiedzenie – „Za wysokie progi…”
Przy okazji uważam, że czuję się w jakimś sensie uprawniony do wygłaszania tych opinii (tylko opinii - nie ma zamiaru krzyczeć na ulicach). Glosowałem na LK w poprzednich wyborach i głęboko się zawiodłem - cóż byłem naiwny, myślałem, że nastąpi jakaś nowa sanacja, ale się pomyliłem, bardzo pomyliłem i więcej tego błędu bym nie popełnił.
Teraz patrzymy z innej perspektywy i za dużo tu emocji. Proponuję przeczytać ocenę "przed".
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/k ... 48449.htmlPonieważ decyzja została podjęta pozostaje się dostosować do innego powiedzenie „cisza nad tą trumna” i nie robić z siebie idiotów jak ludzie manifestujący „za” lub „przeciw” na ulicach miast Polski.