Piotrek napisał(a): Ponoć przylgnęło do nas określenie "badacze pisma". W duchu marudzenia zatem, kilka uwag krytycznych. Nie dla tego, że chcę coś komuś wytknąć, bo nie o to chodzi.
Oj tam daj spokój, od razu przylgnęło. Osobiście pamiętam, że raz użyłem tego określenia w naszej dyskusji o KO i kierunkach rozwoju tejże. Badacze pisma (tacy jak Wy) są potrzebni, ale niestety czasami za bardzo się skupiają na badaniu (to już nie o Was - znam niestety takich teoretyków z innej epoki), a za mało na praktyce - i później w siodle wyglądają tak, że jest mi wstyd, że mienią się kawalerią (koń może zawsze potańczyć ze zdenerwowania, wiadomo ludzie, orkiestra, samochody, tramwaje i tu rozgrzeszam, ale bycie głównym powodem zdenerwowania konia jest nieakceptowalne). Pamiętaj, że ludzie widzą nas głównie NA KONIACH, i naprawdę nie zwracają uwagi czy puszka był na lewym czy prawym ramieniu (nie mówię żeby o to nie dbać, ale...). Jak widzą kilku paralityków prowadzonych przez gościa o dosiadzie hmmmmmm powiedzmy, że fotelowym to żenua...Osobiście bardzo się cieszę, że są tacy ludzie jak Wy, czy od nas Piotrek lub Paweł, którzy wiedzą jaki karabin w którym roku itp, itd bo bez takich info bym się zagubił, ale tak czy inaczej bliżej mi duchem do Czuczułowicza niż do Kutrzeby