Lookas:
a. jeżeli chodzi o McClellana to mam kopię popręgu oryginalnego (niestety udało mi się kupić oryginalnie samo siodełko). Uważam, że jest to dobre siodło i jego zalety zdecydowanie przewyższają wady skoro ten typ był używany przez wiele lat po II WŚ w profesjonalnych rajdach długodystansowych - dopiero niedawno wyszło z mody na rzecz plastików wypełnianych wodą i innych bajerów. Poza tym jak jest na koniu to mogę pod przedni łęk wsadzić zaciśnięta pięść.
b. Jeżeli chodzi o dosiad, czy anglezowanie to nie pisałem o "patologiach", a o zmianach środka ciężkości przy prawidłowej jeździe - wszędzie tak jest (np. także w rajdach samochodowych) że taka zmiana powoduję mniejszą stabilność. Jeżeli ktoś nie umie anglezować to musi się po prostu nauczyć i basta, a nie telepać jak worek kartofli. Tak w ogóle prawidłowe anglezowanie nie polega na podnoszeniu się do góry w kolanach, tylko na ruchu
do przodu w biodrach i ten ruch powinien być minimalny. Takie właśnie wstawanie "do góry" w siodle jest domeną początkujących, a jeżeli chodzi o długość strzemion to wszystko zależy od tego do czego są ci te strzemiona potrzebne. Podwyższanie środka ciężkości może sprawić, że takiemu adeptowi sztuki jeździeckiej może być minimalnie trudniej tego wszystkiego się nauczyć.