przez Lookas » 12 gru 2006, o 15:03
kapitalny ten wątek:)
patrzac z boku widze ostry spór "polski" na temat wyższosci świat Wielkanocy nad swietami Bozego Narodzenia.
A tak na zdrowy rozum, to w sumie analogii mozna znaleźć co niemiara.
zacztnając od głowy:
kiełzno pozwalajace na pecyzyjne "sterowanie" koniem. Trzeba duuuzych umiejetności, zeby nim operować, wiec i konszt trzeba opanować ( czy militarnie czy westowo, na jedno wychodzi - koń na pierwszym miejscu)
Kulbaka w sumie skonstruowana podobnie i podobnie działajaca. Obciązenia rozłozone na mozliwie dużej powierzchni, łeki dobrze trzymające jeźdźca, Siodło zbudowane do długiego uzytkowania i kazdych wraunkach praktycznych a nie rekreacyjnych. W sumie..róznice w stylu a nie funkcjach.
Koń na pierwszym miejscu, pomoce jak najdelikatniejsze, maksymalnie dobre porozumienie człowiek-zwierze......i tu i tu takie samo. Na dobrą sprawe, nawet róznice w dosiadzie nie są az tak niesamowite, a dobrze ustwiony koń porusza sie z uniesiona głową, bez przygietej w dól brody i tu i tu:)
w obu wypadkach chodzi o to samo...wspólprace ze zwierzakiem bez szkodzenia mu.
Oczywistą jest rzeczą, ze mogą sie zdarzać wyjatki, szczegolnie w ekstermach, ale gros czynników jest podobna. Jaki wniosek? Dla mnie taki, ze obie szkoły wynikają z czysto uzytkowych potrzeb, wiec opierają sie na podobnych załozeniach, a róznice w wiekszości sa bardziej powierzchowne, niz mogłoby sie wydawac:D
Nie powiem, ze West jest lepszy, tak ja nie powiem, ze jest gorszy:) To po prostu inna droga, inny styl. najwazniejsze, ze w załozeniach ma nie szkodzenie koniowi, wynika z czysto uzytkowych potrzeb a przez to w swoim rdzeniu jest wolny od głupot i przerostu formy nad trescią.
Żal tylko, ze przez swoją egzotykę przyciaga tak wielu amatorów, którzy zwyczajnie nie maja pojęcia, ze istnieje cos takiego jak POLSKA szkoła jazdy. Równie ciekawa, równie kunsztowna i wcale nie zgrzebna (jak można by przypuszczac dzięki dłuugim czasom oczerniania przez poprzedni ustrój)...
Może zwyczajnie trzeba odkurzyc ta nasza narodowa szkołę i to nie koniecznie od razu wcielając do ułanów. Czy nie lepiej, zeby to była naturalne droga? Najpierw podstawy, swiadomość, ze Polacy nie gesi a potem swiadomy i wolny wybór, co w kosekwencji ( mam taką nadzieję) znacznie zmniejszy grono ułanoidów:D
I tyle chyba:D
Rozpisałem sie jak dawno nie:D
pozdrawiam