Jak zacząłem myśleć o zawodowej służbie, to już było za późno
Po czym odróżnić... Pułki ułańskie (a w zasadzie kawalerii) istnieją obecnie w Wojsku Polskim i są nimi pododdziały dziedziczące tradycje dawnych jednostek WP, przy czym nie nazywają się pułkami, a batalionami zwykle, czasem są to nawet kompanie. Dla przykładu, w "naszej" 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej masz 15. batalion Ułanów Poznańskich, 7. batalion Strzelców Konnych Wielkopolskich, 17. kompanię Rozpoznawczą Ułanów Wielkopolskich. Nasz dywizjon ma to szczęście, że nosi w całości dawną nazwę 7. Dywizjon Artylerii Konnej Wielkopolskiej.
Zapewne chodziło Ci o to, po czym odróżnić grh od oddziału kawalerii ochotniczej? Nie ma żadnych sztywnych ram i granic. Co do zasady, rekonstrukcja historyczna opiera się na założeniu dążenia do maksymalnego zbliżenia do realiów historycznych. Stąd ważny jest każdy detal - kolor i splot materiału na kurtce, metal, z jakiego wykonany jest guzik, rodzaj rzędu używanego w danym okresie i wiele, wiele innych, mogłoby się wydawać, mało istotnych szczegółów. Nie zawsze jest jednak tak, że ekipa wyznająca te zasady, nazywa się grupą rekonstrukcji historycznej. Ot, choćby Stowarzyszenie Ułanów Grochowskich, które śmiało można nazwać grh, z uwagi na poziom i wyznawaną przez nich filozofię, choć w nazwie tego nie znajdziesz. U nas z kolei, w 7. D.A.K. słowo "grupa rekonstrukcji historycznej" znajduje się w nazwie i idzie w parze z "badaniem pisma" i rozkładaniem każdego drobiazgu na czynniki pierwsze. Dla nas to bardzo ważne, dla innych mało istotne szczegóły. Znajdziesz pewnie i takich, którzy mienią się grupą rekonstrukcji historycznej, ale to co robią i jak to robią, nijak do tej filozofii nie przystaje.
Kawaleria ochotnicza to bardzo pojemne określenie, pod które w zasadzie można podpiąć wszystko. W w zasadzie, każdy współczesny kawalerzysta może się tym tytułem mienić. I tutaj bywa różnie. Są lepsze i gorsze ekipy. Znajdziesz przebrane w mundury kluby jeździeckie, które niewiele mają pojęcia o historii pułku, do którego tradycji nawiązują, będą też takie, które są świetnie wyszkolone. Na tym polu dobrą robotę do pewnego czasu zaczęła robić Federacja Kawalerii Ochotniczej, zrzeszająca środowiska kawaleryjskie i stawiająca im konkretne wymogi co do kwestii wyszkolenia, umundurowania, itd. I tutaj znowu pojawiają się pewne odrębności, bo FKO tworzy np. własne regulaminy, które sprawiają, iż ichniejsi ułani odbiegają nieco wyglądem od swoich protoplastów - np. noszą mundury garnizonowe z wełen czesankowych, czy też troczą szare koce na przednich łękach, zamiast płaszczy, czego np. nie znajdziesz i Ułanów Grochowskich. Pojawiają się też odmienności w zakresie musztry, itd. W mojej ocenie takie regulaminy są zbędne, jako że jeżeli chcemy nawiązywać do tradycji sprzed kilkudziesięciu lat, to nie trzeba na nowo wynajdywać koła, wystarczy wziąć obowiązujące wtedy regulaminy (dzisiaj bez problemu dostępne), przeczytać, zrozumieć i zastosować. Tak robi się w grh zwykle, ale jak widać, każdy ma inną filozofię. Grh są również zwykle bardziej nastawione polowo - częściej spotkasz ich na polach bitew, inscenizacjach, rekonstrukcjach, podczas gdy niektóre ekipy z nurtu kawalerii ochotniczej nie mają w ogóle mundurów i oporządzenia w pole, albo mają je niepełne, bo zajmują się głównie defilowaniem przez miasto.
Można by tak wymieniać i wymieniać
Każdy ma swoją filozofię i uzasadnienie dla niej. Ważne, żeby to co się robi, robić dobrze i nie przynosić wstydu mundurowi i barwom, które się zakłada, co niestety, również miewa miejsce.