przez Ułan świętokrzyski » 2 kwi 2006, o 23:19
Pozdrawiam wszystkich potencjalnych posiadaczy własnych rzędów!
niedługo do Was dołączę. I będę to zawdzięczał ułanowi z Nowego Sącza, który mi odstąpił oryginalną przedwojenną terlicę z siedziskiem w pięknym stanie ( sam terlicę po mistrzowskau wyremontował) oraz własnemu uporowi i nadzieji, jaką pokłada we mnie moja wspaniała małżonka.
Własciciel koni na których jeżdżę zakupił kilka lat temu dwie terlice z siedziskami i własnoręcznie je wyremontował. Uszył czapraki, sakwy, troki, puśliska itd. Uszył również trzy komplety ogłowi żołnierskich. Jeździlismy na nich z ułanem Krzysiem z Ostrowca na wszystkich konnych wystąpienaich począwszy od 2003 roku. Wielokrotnie prosiłem mojego dobroczyńcę, aby uszył mi ogłowie. Zawsze miał jakś wymówkę, aż pod koniec ubiegłego roku powiedział: "Sam byś już to uszył za ten czas. Weź i po prostu spróbuj". Spróbowałem. NA próbę uszyłem najpiewr obrożę dal ulubionego pieska mojej teściowej. Ale miałem punkty a plus!!!!!!!! A potem już poszło jedno ogłowie, drugie.... teraz końcże piąte. A ponadto skończyłem szyć czaprak (oryginalny filc i nowa skóra juchtowa), jedną sakwę, teraz robię drugą... Wszysko w oparciu o oryginalne części i rysunki w NPK.
Bądżmy szczrzy! Obecnie wiernej kopii kulbaki i ogłowia nie zrobi już nikt z prostej przyczyny – nie produkują już takich skór jak krupom 2 - 4 mm, a zdobycie surówki (skóra pergaminowa) graniczy wprost z urodzenim dziecka przez chłopa. Nie ma tez takich nici. Wszytko co możemy zrobić, to jedynie starać sie aby nasz produkt był jak najbardziej zbliżony wymiarami do oryginałów. Ale fachowcom rymarzom ani w głowie bawienie się w dokładność wymiarów, grubości skóry, szycie ręczne. Nie zarobili by na życie.
Trzeba po prostu spóbować. Ale to tylko dla bardzo cierpliwych i bardzo chcących, mających wyrozumiałą rodzinę. Trzba wybrać sie po skórę (trzy rodzaje i wymiary zgodnie z instruklcjami) dość daleko do zakładów garbarskich, bo żaden szewc czy rymarz nie potrzebuje dziasiaj skóry np. "szczupak blankowy z grzbietu" o grubości 3,5 - 4,5 mm itd. itd. Trzeba zakupić imadło, kilka igieł, dwa rodzaje szydeł z uchwytami (okrągłe i graniaste - mieczowe), nóż szewski, osełkę, wybijaki dziur do skóry (3,4,5,6,7,8 mm) nici poliesrowe brązowe i białe, Szczypce cienkie do wyciągania zaklinowanych w skórze igieł, papier ścierny 80-100 do głądzenia krawędzi wykrojów ze skóry.... Aha! I wierzcie mi!!! Trzeba wyposażyć domową apteczkę w dużo plastrów, wodę utlenioną i i watę. Bo wierzcie mi, wskazujący i serdeczny lewej ręki miałem już kilak razy przekłute na wylot.
I trzeba powolutku, metodą prób i błędów, upacie i cierpliwie dążć do zakończenia podjętych kroków w celu stania się posiadaczem tego wyśnionego i wynarzonego rzędu kawaleryjskiego. A może się i tak zdarzyć, że kiedy będziecie bliscy już ukończenia dzieło swojego zycia, to okazać sie może, iż w całym Waszym domu rodzinka nie widzi miejsca, które byłoby godne być miejscem stałego zakwaterowania Waszego świeżo powitego rzędu. I że najlepiej byłoby go umieśćić w magazynie w pracy, w stajni u koni itd...
No ale dość gderania. Życzę powodzenia, bo nawet nie wiecie, jaka to radość szyć własne ogłowie czy siodło.
Do listopada ubiegłego roku nigdy nie miałem szydła w rękach. A teraz to ho, ho, ho! A może i jeszcze trochę! A więc do roboty.
Pozdrawim seredecznie
[ Dodano: Sro Kwi 05, 2006 8:29 pm ]
Nie tak dawno pisałem o radości szycia własnego rzędu! Zapomniałem napisać o największej korzyści z racji tych umiejętności wynikającej! Otóż kiedy moje Panie (Żona i trzy wspaniałe córki) zobaczyły uszyte przeze mnie sakwy kawaleryjskie, natychmiast chórem wyraziły stanowczą prosbę, abym uszył im damskie torebki. To zaufanie do moich umiejętności rymarskiech wzruszyło mnie do łez! Od razu mi się zrobiło lżej na duszy i w kieszeni!!!
JAak widzicie Ułani, własnoręczne szycie się opłaci.
Pozdrawiam