przez JOTA21 » 27 sty 2013, o 15:33
Dzień dobry, dzisiaj powracamy do działań bojowych pułku w roku 1920. Oczywiście jak zawsze przedstawiona wersja jest tą skróconą w stosunku to tekstu zamieszczonego w przygotowanej monografii.
11 Pułk Strzelców Konnych Granicznych przeszedł do Sochaczewa miejsca koncentracji 2 Brygady Jazdy około 4 – 5 sierpnia. Rozkazem MSWojsk. Oddz. I Sztabu L. 13897/Mob. z dnia 7 sierpnia „formujący się w Starej Wsi 11 Pułk Strzelców Konnych Granicznych został oddany jako pułk jazdy do dyspozycji Wojskowego Gubernatora Warszawy”. Dzień później, 8 sierpnia, pułk wyruszył na front przechodząc do Miłosny a następnie 10 sierpnia do Wawra. W tym dniu 1 szwadron pod dowództwem porucznika Mieczysława Podgórskiego przeszedł do dyspozycji gen. Falewicza, dowódcy odcinka „Świder”. Grupa gen. Falewicza miała obsadzić linię sięgającą od Wisły przez Karczew – Wiązownię – Okuniew do potoku Rzondza. (cyt. za Sikorski – str. 51). 11 Pułk Strzelców Granicznych otrzymał zadanie patrolowania lasów na odcinka Mlondz – Otwock – Karczew – Otwock Wielki do rzeki Wisły. 12 sierpnia do pułku powrócił detaszowany 1 szwadron i cały pułk przeszedł do Nieporętu z zadaniem patrolowania odcinka w kierunku na Fort Benjaminów i Radzymin celem nawiązania łączności z 46 i 48 PP. 13 sierpnia pułk przeszedł pod rozkazy pułkownika Małachowskiego, dowódcy odcinka „Zegrze”. Zadaniem grupy płk. Małachowskiego było obsadzenie linii Zegrze – Modlin wzdłuż południowego brzegu Narwi. 11 Pułk Strzelców obsadził odcinek od m. Dębe – Orzechowa pomiędzy VII Brygadą Rezerwową a 69 Pułkiem Piechoty. Zadaniem wyznaczonym dla pułku było nawiązanie i utrzymanie łączności pomiędzy 5 Armią a oddziałami VII Brygady Rezerwowej oraz prowadzenie zwiadów na północnym brzegu Narwi. Wysłane na rozpoznanie patrole konne pułku stwierdziły obecność wrogich wojsk w rejonie m. Ruda położonej na północny wschód od Radzymina.14 sierpnia nieprzyjaciel przypuścił atak na pozycje polskie na odcinku Zegrze, w rejonie fortu Dębe. Zdecydowana postawa obrońców pozwoliła na skuteczne odparcie ataku wroga. W działaniach na odcinku między Dębe i Orzechowa pułkownik Kunicki osobiście kierował natarciem pułku oraz osłoną jego przemarszu od strony Benjaminów – Ostrów. Stoczył także zwycięską walkę z około 100 osobowym oddziałem kozaków który zdołał podejść do szosy Słupno – Waliszew – Nowy Dwór. Jak pisze pułkownik Kunicki „To niewielkie zwycięstwo pułku było silnym akcentem moralnym w przekonaniu młodego żołnierza do własnych sił oraz obaliło strach przed wrogiem i jego potęgą”. 14 sierpnia nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy dywizji kawalerii na froncie północnym. Na miejsce generała Karnickiego wyznaczony został pułkownik Gustaw Orlicz - Dreszer. Zadaniem nowo utworzonej dywizji jazdy (w składzie 1 i 201 P. Szw. 2, 108, 115, 203 P. Uł. i 8 DAK) była osłona lewej flanki i tyłów 5 Armii na prawym brzegu Wisły poprzez wiązanie oddziałów piechoty i kawalerii nieprzyjaciela a następnie dążenia do rozbicia ich. W skład dużego zgrupowania kawalerii poza sześcioma pułkami jazdy z 8 i 9 Brygady Jazdy miało wejść siedem pułków jazdy z utworzonej 12 sierpnia Grupy generała Mikołaja Osikowskiego oraz pułki 2 Brygady Jazdy gen. Zdzisława Kosteckiego stojącej w rejonie Sochaczewa. Najprawdopodobniej nieporozumienia personalne spowodowały, że nie doszło do realizacji utworzenia takiego zgrupowania jazdy. Jednak na bazie tych pułków, rozkazem Dowództwa Frontu Północnego z dnia 14 sierpnia utworzone zostały dwie odrębne dywizje jazdy. Dowództwo pierwszej z nich, opartej na 8 i 9 brygadzie jazdy, w składzie 1 P. Szw, 2, 108, 115, 203P. Uł. oraz 201p. ochotniczy ułanów objął płk Dreszer zaś dowództwo drugiej utworzonej na bazie Grupy „Dolna Wisła” objąć miał generał Karnicki. W związku z powyższym generał otrzymał polecenie wyjazdu do Kutna w celu objęcia dowództwa dywizji kawalerii. Dywizja ta miała się składać z dwóch brygad kawalerii: jednej pod dowództwem majora Jaworskiego (w składzie 212 a i 212 b pułki ułanów oraz jeden z pułków wyznaczonych przez generała Karnickiego). Drugą brygadę miały tworzyć 211 i 214 Pułki Ułanów oraz 9 i 11 Pułk Strzelców Granicznych. Rozkaz ten nakazywał także aby dowódca 1 Armii niezwłocznie odesłał 11 Pułk Strzelców Konnych Granicznych do Kutna do dyspozycji generała Karnickiego (cyt. za: Bitwa Warszawska 1920, dokumenty operacyjne cz. I, str. 108). 15 sierpnia pułk pozostając w dyspozycji płk. Małachowskiego otrzymał zadanie obsadzenia odcinka od Wólki Kępińskiej do Orzechowej. Z pułku został także wysłany podjazd pod dowództwem porucznika Mieczysława Podgórskiego w celu dokonania rozpoznania w kierunku na wsie Stanisławów i Nuna oraz stwierdzenia czy miejscowości te są zajęte przez nieprzyjaciela. Po udanym rekonesansie podjazdu pułkownik Małachowski wydał rozkaz nocnego wypadu na Stanisławów. Tego samego dnia dowódca 1 Armii wydał rozkaz nakazujący koncentrację 11 Pułku Strzelców Konnych Granicznych na dworcu kolejowym w Jabłonnie w dniu 16 sierpnia do godziny 19:00 celem dalszego transportu do Kutna. W miejsce pułku do grupy płk. Małachowskiego skierowany został baon lotników w sile 1000 ludzi. Nocą z 15/16 sierpnia oddział złożony z 2 (dowódca ppor. Wacław Wróbllewski) i 4 (dowódca por. Zdzisław Komarnicki) szwadronu pułku pod ogólnym dowództwem rtm. Aleksandra Obertyńskiego wraz z pułkami piechoty VII Brygady Rezerwowej przeszły przez most na Narwi. Szwadrony pułku pod osłoną ciemności podeszły pod Stanisławów, gdy żołnierze stanowiący szpicę przednią zostali ostrzelani przez nieprzyjaciela. Po spieszeniu 2 szwadronu rtm. Obertyński rozpoczął natarcie na wieś. W tym samym czasie 4 szwadron otrzymał zadanie obejścia konno Stanisławowa od strony zachodniej i zabezpieczania skrzydeł nacierającego 2 szwadronu. Nieskoordynowane działanie szwadronów pułku z piechotą doprowadziło do jej przedwczesnego wycofania się z walki. Pozbawione wsparcia szwadrony zmuszone były cofnąć sie do folwarku Dębe i dalej na południową stronę Narwi. W czasie wypadu pułk nie poniósł żadnych strat. Udana akcja bez strat własnych na pozycje wroga miała wielkie znacznie moralne dla żołnierzy, zwłaszcza w okresie rozwijającej się ofensywy wojsk wroga. Po nocnym wypadzie do pułku dotarł rozkaz o przesunięciu go do tworzonej Brygady Jazdy gen. Karnickiego. Po zluzowaniu przez 6 Pułk Strzelców Granicznych pułk odszedł przez Słupno – Wieliszew - Nowy Dwór do Warszawy. W dniu 17 sierpnia o godzinie 09:30 po zawagonowaniu pułk został odesłany do Kutna. Zgodnie z wydanymi rozkazami 2 Brygada Jazdy w skład której wchodził 11 Pułk Strzelców Granicznych miała zostać przesunięta w rejon Bulkowa (na północny wschód od Bodzanowa) z zadaniem uderzenia na flankę nieprzyjaciela, gdyby ten podjął atak na Płońsk. Po przybyciu na miejsce 2 Brygada Jazdy miała zostać podporządkowana płk Dreszerowi. (…). W oparciu o nowe rozkazy w dniu 17 sierpnia 11 Pułk Strzelców Konnych Granicznych forsownym marszem przeszedł pod Płock zajmując kwatery w okolicach Dobrzykowa zaś dowódca udał sie do Płocka po dalsze rozkazy. Wyznaczone nowe zadanie przewidywało przeprawę pułku wpław przez Wisłę poniżej Płocka (w rejonie Góra – Staroźreby w dniu 18 sierpnia), obejście wojsk wroga od strony północno – wschodniej i odrzucenie go od Płocka. Po wykonaniu tego zadania pułk miał nawiązać łączność z 2 Brygadą Jazdy operującą w okolicach Płocka celem podjęcia wspólnych działań. Pułkownik Kunicki znając stan fizyczny ludzi i koni nie zdecydował sie na przeprawę wpław przez Wisłę (żołnierze nigdy nie ćwiczyli przeprawy przez rzekę). Zdając sobie sprawę z wielkiego ryzyka utraty ludzi, koni i sprzętu w przypadku forsowania rzeki dowódca po naradzie z dowódcami szwadronów postanowił przejść Wisłę przez most pod Wyszogrodem (za taką niesubordynację na wojnie dowódcy pułku groził sąd polowy, pomimo tego pułkownik Aleksander Kunicki podjął to ryzyko). W czasie przeprawy przez most na Wiśle pod Wyszogrodem dowódca pułku płk Aleksander Kunicki został aresztowany i odesłany do Warszawy.