przez JOTA21 » 8 gru 2012, o 19:48
Dobry wieczór, dzisiaj chciałbym powiedzieć coś na temat uzbrojenia pułku oraz używanych siodeł a także nieco o samym siodłaniu.
Uzbrojenie pułku
Tworząca się Armia Polska siłą rzeczy w początkowym okresie dysponowała jedynie bronią zdobytą lub przejętą od zaborców oraz bronią w którą zostały wyposażone oddziały polskie formujące się u boku różnych koalicjantów. Ilość sprzętu zdobytego tymi drogami była daleka od zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb wojska. Materiału wojennego rodzimej produkcji jeszcze nie było lub był on wytwarzany w znikomej i daleko niewystarczającej ilości. Toczone walki o granice i byt młodego państwa oraz stale rosnące zagrożenie ze strony sowietów zmuszało Polskę do poszukiwania dróg dozbrojenia wojska.
Już w listopadzie 1918 roku powstała w Wiedniu Polska Wojskowa Komisja Likwidacyjna które j celem była likwidacja majątku wojskowego byłej monarchii austro – węgierskiej. Na polecenie różnych departamentów MSWojsk. Komisja Likwidacyjna prowadziła od kwietnia 1919 także zakup materiałów wojskowych. Organem uskuteczniającym zakup i transport materiału wojennego była utworzona w lipcu tego roku i podlegająca Szefowi PKLW Misja Gospodarczo – Handlowa w Wiedniu. Jej zadaniem było uskutecznianie zakupów i transportu materiałów wojskowych. Także w listopadzie 1918 roku powołana została Polska Misja Wojskowa na Wschodzie (na Ukrainie) której szefem został wyznaczony gen. Gustaw Ostapowicz. W kwietniu 1919 roku Dekretem Naczelnego wodza została powołana Polska Wojskowa Misja Zakupów w Paryżu pod przewodnictwem początkowo gen. Jana Romera a od 23 grudnia 1919 gen. Józefa Pomiankowskiego. W celu dokonania zakupów Misja miała możliwość delegowania swoich przedstawicieli do innych państw tworząc tzw. submisje oraz bazy odbiorcze kolejowe i morskie. W ten sposób powstała w listopadzie 1919 Misja w Londynie a w marcu 1920 roku w Salonikach. Jeszcze w maju 1919 z inicjatywy gen. Jana Romera założona została „Polska Spółka Pomocy i Dostaw” której zadaniem było nabywanie wszelkiego rodzaju materiałów wojennych od rządu Stanów Zjednoczonych. Rząd francuski od kwietnia 1919 oku był dostawcą dużej ilości materiału artyleryjskiego, lotniczego i sanitarnego. Przejęcie dostarczonego sprzętu odbywało się na stacji poprzez podpisanie dokumentów przesyłkowych przez konwój francuski i szefa bazy do której został dostarczony materiał.
Bardzo często zakupywany przez Misje sprzęt nie spełniał oczekiwań strony Polskiej, był przestarzały a często złej jakości a tym samym bardzo zawodny. Wszystko to spowodowało, że uzbrojenie i wyposażenie armii, podobnie jak jej umundurowanie było istną mozaiką typów i wzorów.
Na podstawie zachowanych raportów oraz wspomnień zawartych w opracowaniu Plackowskiego można ustalić jaką bronią i jakim sprzętem dysponował 11 Pułk Strzelców Granicznych przed wyruszeniem na front w 1920 roku. Wśród broni białej wymienia się 841 szabel, 400 lanc i 394 bagnety a wśród broni palnej karabiny francuskie 3 i 5 strzałowe (odpowiednio 180 i 535 szt) oraz 199 sztuk 5 – cio strzałowych francuskich karabinów piechoty (prawdopodobnie karabiny Berthier wz. 92). Pułk dysponował także dwoma ckm Maxim (niemieckie) przewożonymi na furgonach (niemieckie wozy taborowe) lub zwykłych wozach chłopskich. Ponieważ w opinii oficera dokonującego inspekcji pułku przed wyruszeniem na front, wozy używane do przewożenia ckm były za ciężkie, zasugerował wydanie na potrzeby pułku dwukółek do przewożenia karabinów z zapasu znajdującego się w Obozie Ćwiczebnym w Biedrusku (report z przeglądu pułku w dniu 4 sierpnia 1920 przez gen. Kaweckiego). Ponieważ zgodnie z wcześniejszymi rozkazami do formującego się 11 Pułku Strzelców Granicznych został skierowany pluton marszowy karabinów maszynowych z 17 Pułku Ułanów można z całą pewnością przyjąć, że był on wyposażony podobnie jak inne pułki Wielkopolskie (pruskie szable artylerii wz. 1896, kbk Mauser wz. 98 i ckm Maxim wz. 08 przewożone na ciężkich niemieckich wozach taborowych). Na wyposażeniu plutonu było dodatkowo 30 karabinów maszynowych (nie wiadomo jednak czy były to lkm Bergmann wz. 15 czy też lkm Maxim wz.08/15 obydwa bowiem modele karabinów były na wyposażeniu 17 Pułku Ułanów).
Jak podaje w swojej relacji rtm. Eugeniusz Karczewski uczniowie szkoły podoficerskiej Straży Granicznej w Zegrzu wyposażeni byli w szable polskie wz. 17 oraz karabiny niemieckie Mauser wz. 98. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że i ten sprzęt ten znalazł się na wyposażeniu 11 Pułku Strzelców Granicznych. W historii Puku opracowanej przez rtm. Tadeusza Plackowskiego, autor podał, że w dniu wymarszu pułk posiadał na wyposażeniu 4 ręczne karabiny maszynowe Chuchat. Czy tak rzeczywiście było? Nie jest to tak jednoznaczne, bowiem w wydanej po przeglądzie brygady
w dniu 12 marca 1921 opinii napisano: „…francuskich lekkich „Chauchat” nie znają dopiero w czasie mojej bytności w brygadzie otrzymali. Poleciłem dowódcy brygady otworzyć kurs k.m. „Chauchat” dla obu pułków (tj. 18 i 21 P. Ul. – przyp. mój) w zjednoczonej szkole podoficerskiej w brygadzie. Używanie k.m. „Chuchat” na konia zabroniłem aż do wydania przepisów co do umocnienia ich na siodle. Ludzi obznajomionych ze służbą w k.m. (ciężkich) ilość wystarczająca na stworzenie szwadronu”. Ponieważ ogólnie panowała zła opinia o szablach polskich wz. 17 część kadry oficerskiej wojska oprawiało obce głownie w polskie rękojeści (było to możliwe także dlatego, że zgodnie z uregulowania mi zawartymi w „Przepisach i Instrukcjach Umundurowania Polowego Wojsk Polskich” wydanymi w 1917 opis dotyczący szabli mówił, że ”szable dla szeregowych wszystkich broni takie jak będą pobierane wraz z inną bronią. Dla oficerów aż do wydania nowego unormowania noszone mogą być szable biało – metalowe lub oksydowane z gardami polskimi. Szabla kawaleryjska: dla oficerów artylerii, ułanów i taborów”. Powyższy „Przepis…” regulował równocześnie wygląd temblaka dla oficerów i podoficerów; „Temblak oficerski był biało metalowy z orłem polskim na karmazynowej podkładce, dołem zamknięty, taśma z 2 karmazynowymi nitkami. Podoficerowie nosili temblak wykonany z białej wełny przetkanej karmazynowymi nićmi, dołem otwarty, taśma z 2 karmazynowymi nitkami”. Szable noszone były na rapciach „…dla szeregowych takich jakie będą pobrane z innym uzbrojeniem” zaś dla oficerów obowiązywały rapcie skórzane na których naszyta była biało metalowa taśma. Dla oddziałów uzbrojonych w szable kawaleryjskie powyższy „Przepis…” dopuszczał dwa typy rapci, których wzór przedstawiono na odpowiednich rysunkach. Ponieważ szable wz. 17 były na wyposażeniu szkół Strzelców Granicznych siłą rzeczy trafiły do nowo tworzonego 11 Pułku Strzelców Granicznych wraz z kierowanymi tam uczniami tych szkół. Najliczniej reprezentowanymi szablami w 11 Pułku Strzelców Granicznych były szable francuskie lekkiej kawalerii wz. 1822. Szable te były stosunkowo długie (1105mm) i ciężkie (1110 g bez pochwy i 2090 g z pochwą) dlatego też nie zyskały uznania wśród żołnierzy. Ponieważ do kawalerii wcielano mężczyzn o wzroście 156 – 172 cm tak długa szabla była szczególnie niepraktyczna dla żołnierzy niższego wzrostu. Masywna szabla często także powodowała urazy nadgarstka u ćwiczących ułanów, zwłaszcza wykonujących cięcia w przód. Szable te (dwu kabłąkowa rękojeść) utrudniały także wykonywanie niektórych regulaminowych chwytów. Pomimo podniesionych mankamentów, ze względu na doskonałą jakość głowni szable te cieszyły się dobrą opinią. Już w okresie walk z sowietami w 1920 roku MSWojsk. wysoko oceniało francuskie szable lekkiej kawalerii pisząc „szable austriackie zupełnie niezdatne, rosyjskie dobre co do gatunku stali, francuskie doskonałe, należałoby jednak zmienić kosz na gardę typu starej szwoleżerki, niemieckie zupełnie nieodpowiednie”. W ślad za wskazanymi mankamentami pojawiły się sugestie likwidacji bocznych kabłąków szabli gdyż zawadzały one w marszu i przy rąbaniu a także trudno je było dopasować do siodła (stroczyć). Ostatecznie Departament Uzbrojenia MSWojsk. wydał rozkaz obcięcia bocznych kabłąków szabli „…ze względu na ogólne polepszenie się zdatności użytkowej szabli, zmniejszenie jej wagi z równoczesnym zrównoważeniem rękojeści i ostrza, co ułatwi władanie tą szablą oraz zwiększy siłę jej uderzenia przy cięciu” dopiero w 1927 roku.
W okresie 1918 – 21 w broniach jezdnych w związku z brakiem jednoznacznego uregulowania sposobu troczenia szabel, wożone one były w różny sposób – zawieszone na rapciach, na żabce przy przednim łęku siodła po stronie lewej lub przy tylnym łęku siodła po stronie prawej lub lewej. Niektóre pułki (np. 9 i 14 Pułk Ułanów) w okresie wojny polsko – bolszewickiej troczyły szable pod tybinką. W roku 1920 wydany został przez gen. por. Aleksandra Karnickiego rozkaz nakazujący troczenie szabel przy siodłach w taki sposób aby nie przeszkadzały one przy spieszaniu oddziału. Zdaniem Aleksandra Smolińskiego istniejące przepisy jednoznacznie regulowały sposób troczenia szabli do siodeł a były nimi „Przepisy i Instrukcje Umundurowania Polowego Wojsk Polskich” wydane w kwietniu1917. Zgodnie z nimi obowiązywało noszenie szabli na rapciach których rysunki zostały przedstawione na załączonych rysunkach (rys. 4 i 5). Ponieważ powyższe przepisy nie wprowadzały do użytku żabek, zdaniem Smolińskiego, szablę w czasie jazdy konnej należało nosić na rapciach. Czy jednak rzeczywiście można traktować zawarte w cytowanych „Przepisach i Instrukcjach Umundurowania Polowego Wojsk Polskich” z 1917 opisy szabel i rapci jako instrukcję troczenia szabli w czasie jazdy konnej? Wydaje się to mało prawdopodobne. W 1919 roku nakładem Ministerstwa Spraw Wojskowych Sekcja Regulaminów i Wyszkolenia została wydana i zatwierdzona do użytku instrukcja „Rząd Koński”. Jednak i tutaj nie znajdujemy wzmianki na temat sposobu troczenia (wożenia) szabli. (Instrukcja ta ujednolicała jedynie nazewnictwo techniczne poszczególnych elementów rzędu końskiego). Z całą pewnością przepis regulujący sposób noszenia szabli ogłoszony został w wydawnictwie „Przepis ubioru polowego Wojsk Polskich 1919” gdzie w par. 6 pkt. A napisano „Pas dla szeregowych (pas główny) (…) z lewej strony do dolnej krawędzi pasa przymocowane są w odległości 21cm jedno od drugiego dwa kółka, do których przypina się za pomocą rzemieni szerokości 2cm żabkę do noszenia bagnetu lub szabli. Przy pełnieniu służby konno, żabkę wraz z rzemieniami odpina się od pasa i przypina do siodła”. Sposób noszenia żabki przy oficerskim pasie polowym przedstawiony został na tabl. XXXII . Pomimo pokazania rysunku oficerskiej żabki do noszenia szabli i bagnetu w cytowanym „Przepisie …” nie podano wyglądu żabki dla szeregowych. Dopiero w Regulaminie Kawalerii wydanym w 1922 w Rozdziale D „Robienie bronią” pkt. f „Robienie szablą konno” napisano, że „szabla zawieszona na żabce z lewej strony konia poniżej tylnego łęku” a w Rozdziale „Siodłanie, kiełzanie pakowanie siodeł” pkt. 629 tego samego Regulaminu napisano: „Lewy tylny juczek (…). Przed juczkiem przytracza się szablę”.
11 Pułk Strzelców Granicznych w okresie swojego formowania został wyposażony w siodła kanadyjskie i meksykańskie (pierwsze były to siodła angielskie a drugie amerykańskie McClellan najpewniej wz. 1874). Zgodnie z regulaminem Armii Amerykańskiej szable przy tych siodłach były troczone po stronie lewej i mocowane dwoma rzemieniami trocznymi przy przednim łęku. Czy w podobny sposób były wożone szable przez strzelców w 11 Pułku? Jest to chyba możliwe, tym bardziej, że na wyposażeniu Armii Amerykańskiej były te same szable które były używane w 11 Pułku Strzelców Granicznych (francuskie lekkiej kawalerii wz. 22). Inaczej zapewne były troczone szable do siodeł angielskich, niemieckich i austriackich które także były używane w pułku. Najprawdopodobniej troczono je po lewej stronie poniżej tylnego łęku siodła. Po zakończeniu działań wojennych i przejściu wojska na stopę pokojową w dalszym ciągu szable w pułku były troczone z tyłu siodła po lewej stronie. (…).
Od samego początku pułk został zaopatrzony w lance niemieckie i francuskie o czym mówi także Plackowski w swoim opracowaniu. Początkowo lance były na wyposażeniu każdego ułana a od początku lat trzydziestych w lancę uzbrojony był co drugi szeregowiec sekcji liniowej. Pod koniec lipca 1920 roku na krótko przed wymarszem pułku na front pułk posiadał 400 lanc przy etacie 800 szt.
Pomimo, że po zakończeniu wojny z sowietami lanca stała się jedynie orężem historycznym to w dalszym ciągu szkolono się we władaniu tą bronią.
W sprawozdaniu z przeglądu przeprowadzonego w dniu 19 lipca 1921 podano, że w pułku były 234 lance. Równocześnie zaznaczono, że na wyposażeniu brakowało 1231 rzemieni do lanc. (…).
W okresie formowania pułk został wyposażony we francuskie karabinki Lebella wz. 1886 oraz karabinki francuskie (Berthier wz. 92 i wz. 16) 3 i 5 strzałowe (180 i 535 szt.) a także 5 strzałowe francuskie karabiny piechoty (199 szt). Do karabinów tych przydzielono 96000 sztuk amunicji. W tym samym czasie na wyposażeniu pułku było jedynie 394 bagnetów (wykazano brak 221 sztuk), wkrótce jednak ich liczba zwiększyła się do 594 szt. Najprawdopodobniej były to bagnety do karabinów Berthier wz. 92 o głowni nożowej. W przesłanym w dnia 4 października 1920 roku do Dowództwa 3 Brygady Jazdy raporcie o brakach w zaopatrzeniu pułku napisano: „(…) posiada 2 karabiny maszynowe niemieckie”(L. Dz. 1177/I z dnia 4.10.20). W raportach z przeglądu pułku w marcu 1921 roku wykazano, że na wyposażeniu znajdowały się karabiny (karabinki?) Mannlicher w liczbie 314 szt, oraz francuskie karabinki Berthier w liczbie 550 szt. Raport z kolejnego przeglądu pułku, który miał miejsce w dniu 22 lipca tegoż roku dokładniej precyzował posiadaną przez pułk indywidualną broń strzelecką. Wykazano wówczas, że na wyposażeniu było 303 karabiny piechoty Mannlicher wz. 95 oraz 101 karabinków Mannlicher wz. 95, karabinki francuskie Lebella wz. 16 w liczbie 402 szt oraz 140 karabinków francuskich Etienne. Pułku posiadał ponadto 40450 sztuk amunicji francuskiej, 6135 sztuk amunicji niemieckiej, 138715 sztuk amunicji austriackiej i 1500 sztuk amunicji rosyjskiej. Z broni krótkiej w wykazie wymienione zostały pistolety hiszpańskie Cebra wz.16 kaliber 7.65mm w liczbie 44szt oraz 9 rewolwerów i 412 sztuk amunicji do nich (do rewolwerów). Podano także, że na wyposażeniu pułku było 198 bagnetów do karabinów francuskich z czego można wnioskować, że były to bagnety wz. 92 do karabinów Berthier. (Wydaje się, że zarówno nazwa karabinka Lebella wz.16 jak i karabinka Etienne wymienionych w przytoczonym raporcie dotyczy karabinków Berthier wz. 16 lub wz. 92.Przemawiać za tą tezą może fakt, że nie było karabinków Lebella wz. 16 a jedynie 1886. Poza tym części do karabinów (karabinków) były wytwarzane przez różnych podwykonawców i oni sygnowali wyroby swoimi markami, w tym przypadku niektóre części mogły zostać wykonane w Fabryce w Etienne, stąd sygnatura i mylne podanie nazwy broni przez piszącego raport).W raporcie podniesiono także sprawę braku ładownic których nie było w ogóle na wyposażeniu pułku.
Pozostaje sprawą otwartą, czy rzeczywiście, jak podał rotmistrz Tadeusz Plackowski w opracowanym przez siebie zarysie historii pułku, w chwili wymarszu każdy szwadron posiadał na wyposażeniu 4 ręczne karabiny maszynowe Chauchat? W zachowanych wykazach dotyczących uzbrojenia pułku przed wyruszeniem na front, a także w dniu 4 sierpnia 1920 nie ma żadnej wzmianki na temat wyposażenia pułku w lekkie (ręczne) karabiny maszynowe. Być może karabiny te zostały dopiero przywiezione przez pluton 17 Pułku Ułanów który został przydzielony jako uzupełnienie dla 11 Pułku Strzelców Granicznych. Jeżeli tak, to broń ta dotarła do pułku już po wyruszeniu na front. Ciekawe światło na to zagadnienie rzuca opinia wystawiona po przeglądzie w dniu 12 marca 1921 roku „Francuskich lekkich Chauchat nie znają, dopiero w czasie mojej bytności w Brygadzie otrzymali. Poleciłem Dow. Bryg. (płk Stanisław Sochaczewski – przyp. WL) otworzyć kursa k.m. Chauchat dla obu pułków (tj. 18 i 21 Pułku Ułanów – przyp. WL) w zjednoczonej szkole podoficerskiej w Brygadzie. Używania k.m. Chauchat na koniu zabroniłem aż do wydania przepisów, co do umocowania ich na siodle. Ludzi obznajomionych ze służbą w k.m. ciężkich ilość wystarczająca na stworzenie szwadronu”). Opinia wystawiona po kolejnym przeglądzie który miał miejsce w dniu 22 lipca 1921 roku jest już inna i mówi, że „Chauchaty w użyciu tak pieszym jak i w konnym szyku; jako juki zostały użyte skrzynki własnego pomysłu, czego fotografie kazałem przesłać do Sekcji Jazdy. Skrzynki praktyczne, o ile Chauchaty nie mają innych futerałów skórzanych lub z bardzo mocnego nieprzemakalnego płótna”.
Rzędy końskie
Jak wynika z raportów przesłanych przez pierwszego dowódcę mjr. Bohdana Dąbrowskiego oraz tych przesłanych po przeglądzie, przed wyruszeniem na front pułk został wyposażony głównie w siodła kanadyjskie i meksykańskie, które stanowiły ponad 90% oraz w siodła niemieckie i austriackie. Podobne dane podaje także Tadeusz Plackowski. Autor ten wspomina również, że siodła kanadyjskie wyposażone były w drewniane strzemiona. W sumie na stanie pułku w dniu 27 lipca 1920 roku było 1112 siodeł różnych typów i różnego pochodzenia. Pomimo tego zróżnicowania w rzędach końskich, w czasie ostatniego przed wyruszeniem na front przeglądu oceniono, że „…rynsztunek koński dobry i dobrze dopasowany”. Braki, jako to juczki, kantary itp. podano do Sekcji Jazdy. Siodła typu kanadyjskiego, część meksykańskich, co do których siodłania wydałem instrukcje”. Zgodnie z podanymi wcześniej wykazami w pułku brakowało 218 par juczków (sakw do siodeł).
Wymienione siodła kanadyjskie to siodła angielskie najpewniej wz. 1890 lub wz. 1912. Siodła te posiadały ruchome ławki które umożliwiały dopasowanie siodła do konia. Ponieważ siodła te były używane w armii brytyjskiej, siłą rzeczy znalazły sie również na wyposażeniu wojska kanadyjskiego (Kanada była bowiem częścią Imperium Brytyjskiego). Siodła tego wzoru produkowane były w Wielkiej Brytanii (skąd trafiały do Kanady) lub bezpośrednio w Kanadzie. Prawdopodobnie właśnie to pochodzenie przyczyniło się do upowszechnienia nazwy „siodło kanadyjskie” w stosunku do siodeł zakupionych przez Polską Misję Zakupów na terenie Wielkiej Brytanii. Siodła te nie posiadały czapraka dlatego też podkładano pod nie derkę. Do siodła mocowane były na przednim łęku niewielkie sakwy a na łęku tylnym podkownica. Z tyłu po lewej stronie mocowana była żabka do szabli.
Drugim powszechnie używanym w 11 Pułku Strzelców Granicznych siodłem było siodło meksykańskie, a prawidłowo siodło amerykańskie McCllelan wz. 1904. Siodła te zostały zakupione przez rząd polski z demobilu Armii Stanów Zjednoczonych w okresie wojny polsko – bolszewickiej. Siodłanie i zapinanie popręgu w tych siodłach było inne niż przyjęte w Europie dlatego żołnierze często mieli kłopoty z prawidłowym siodłaniem koni. Złe zapięcie popręgu bardzo często prowadziło do otarcia konia. Inną przyczyną podobnych urazów był brak czapraka, w związku z czym w wojsku amerykańskim siodło było podłożone skórą baranią a w polskiej jeździe grubą derką. Na tych siodłach pułk przeszedł cały swój szlak bojowy. W raporcie z przeglądu pułku w dniu 12 marca 1921 roku wskazano na braki w wyposażeniu a w szczególności brak 309 juków, 282 strzemion, 299 uzd 583 kantarów, 203 rzemieni do strzemion, 525 munsztuków, 421 koców pod siodła, 600 owsiaków, 913 podkowiarek, 391 wędzideł z cuglmi, 89 popręgów dolnych i 1006 popręgów górnych, 1008 czapraków filcowych 1012 pęt oraz 171 siodeł. W pułku w dalszym ciągu dominowały siodła meksykańskie oraz kanadyjskie. Siodłanie i dopasowanie rynsztunku nie budziło jednak zastrzeżeń podczas przeglądów. Przykladem może być inspekcja pułków 5 Brygady Jazdy, w czasie której zwrócono uwagę, iż „…konie w pułku były w dobrej formie i zadbane” zaś ogólny wygląd został oceniony znacznie lepiej niż w 18 Pułku Ułanów inspekcjonowanym dzień wcześniej. Kolejna inspekcja pułku w dniu 22 lipca 1921, podobnie jak wcześniejsza potwierdziła konieczność natychmiastowej wymiany siodeł meksykańskich (McCllelan). Zapewne wkrótce po zakończeniu działań wojennych i przejściu na stopę pokojową wycofano siodła meksykańskie i wyposażono pułk w siodła austriackie wz. 83. Najpewniej pozostawiono także siodła niemieckie wz. 89 które były pierwotnie na stanie plutonu karabinów maszynowych przybyłego z 17 Pułku Ułanów. Jako ciekawostkę można podać, że w pułku, z całą pewnością do roku 1935 pod siodła zakładano granatowe koce zarówno na ćwiczenia jak i na wystąpienia uroczyste co zawsze było ogłoszone w rozkazie dziennym. W takim samym granatowym kolorze były pokrowce i owsiaki a ich troczenie także było ogłaszane w rozkazie pułkowym.
W Regulaminie Kawalerii z 1922 roku wyróżniono trzy rodzaje siodłań:
• ćwiczebne (ulżone) – przy tym rodzaju siodłania koń był prowadzony na wędzidle lub munsztuku, bez kantara i uwiązu. Siodło bez juczków i troków na derce lub wojłku (zależnie od systemu siodłania). Siodłanie to było stosowane w czasie wszelkich ćwiczeń do nauki jazdy konnej na ujeżdżalni lub w terenie. W czasie ćwiczeń na terenie koszar można było nie używać podpierśnika i derki.
• zwyczajne (normalne) – koń był prowadzony na munsztuku lub wędzidle z kantarem i uwiązem. Siodłanie z juczkami, z tym, że juczki mogły być wypchane jedynie słomą lub sianem. W siodłach posiadających dwie pary juczków płaszcz troczony był do przedniego łęku siodła (ew. derka do tylnego). W siodłach zaopatrzonych w jedną parę juczków płaszcz troczony był do tylnego łęku lub przedniego w zależności od systemu siodła. Siodłanie to używane było w czasie przeglądów, parad oraz we wszelkich wypadkach w czasie pokoju. Stosownie do wydanych rozkazów konie mogły być bez kantarów i uwiązów.
• polowe (marszowe) – koń prowadzony był na wędzidle i munsztuku z kantarem i uwiązem. Siodło spakowane i stroczone. Siodłanie to było używane na manewrach w czasie dłuższych przemarszów oraz w czasie wojny w polu.
Poza służbą wolno było używać siodeł sportowych (angielskich) oraz odpowiedniego dla nich ogłowia (uzdy).
Powyższy Regulamin określił także sposób pakowania siodeł w zależności od liczby juków oraz podawał wagę pakunku siodła rzędu szeregowca która wynosiła 21745 g (pkt. 629).