Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.

Koń Naszego Dowódcy czyli WIWAT

Konie współczesnych kawalerzystów

Koń Naszego Dowódcy czyli WIWAT

Postprzez PLUTONOWY » 19 cze 2007, o 17:44

Ogier „VIWAT” urodził się w ……………….. Stadninie Strzelce Opolskie. Jest on efektem przyjętych założeń hodowlanych polegających na kryciu śląskich klaczy oldenburskimi ogierami. Ojcem Wiwata był oldenburski ogier o nieco ekstrawaganckim imieniu „Palant”, który pomimo tego stworzył bardzo cenioną linię śląskich koni. Wiwat został zakupiony jako remont do Stada Ogierów Skarbu Państwa w Klikowej gdzie robił karierę jako koń zaprzęgowy. Jego główną specjalnością było wożenie różnego rodzaju dygnitarzy, którzy akurat odwiedzali Stado. Ze względu na swoją prezencję i charakter został sprzedany do Muzeum Powozów w Łańcucie gdzie jednak nigdy nie trafił. Przed wyjazdem do Łańcuta miał bowiem wykonać jeszcze jedną misję do wykonia, a mianowicie przewieź ówczesnego Ministra Rolnictwa kuligiem po puszczy niepołomickiej. Przy tej okazji się poznaliśmy. Jak zobaczyłem tego konia kazałem od razu wyprządz go z sań i wprowadzić do boksu, w którym rezyduje do dnia dzisiejszego. Reszta polegała już tylko na załatwieniu mniej lub bardziej skomplikowanych formalności i problemów, które przecież po to są aby je rozwiązywać.
Często właściciele konia są przekonani o tym, że ich koń jest wyjątkowy. W przypadku ogiera VIWAT jest to przekonanie prawie, że powszechne występujące u wszystkich, którzy kiedykolwiek mieli z nim kontakt. Decydują o tym przede wszystkim jego cechy charakteru oraz niebanalna uroda. Ten koń po prostu przyciąga uwagę wszystkich i potrafi się pokazać. Na każdej defiladzie i paradzie potrafi zachować się niemal jak modelka na wybiegu i to przede wszystkim zadecydowało o jego karierze w kawalerii. Uwielbia muzykę, której dźwięki czynią z niego zawsze pierwszoplanowego aktora.
Z czasem okazało się również, że jest to koń, który potrafi nie tylko się pokazać, ale również jest idealnym partnerem w kawaleryjskich zawodach i musztrze. Niemal jak koń, którego Kmicic oferował Bogusławowi Radziwiłłowi nigdy nie wyłamał szeregu. Nie uciekł od pozornika w konkursach władania białą bronią. Sam reguluje sobie odległości pomagając w ten sposób jeźdźcowi. Jego nienaganna prezencja, piękny ruch dobra reakcja na pomoce predestynują go również do konkursów ujeżdżenia. Gorzej wygląda sprawa skoków, do tej dyscypliny jest po prostu za ciężki. Wysokość 90 cm jest dla niego zawrotną wysokością, chociaż jak potrzeba i jest taka fantazja to potrafi przeskoczyć w pełnym oporządzeniu metrowy mur.
Wiwat jest jednak przede wszystkim idealnym koniem do przejażdżek w teren. Nigdy niczego się nie spłoszył. Ma własny rozum i nie daje sobie robić krzywdy zbyt intensywnym galopem, nie ponosi i idzie sobie po prostu własnym tempem. Jego prawdziwe zalety pokazują się dopiero wtedy kiedy trzeba pokonać przeszkodę, której boją się inne konie. Nieraz w trakcie wędrówek po bieszczadzkich bezdrożach i lasach uratował całą kawalkadę przed koniecznością robienia wielokilometrowych objazdów znajdując przejście przez bagnisty strumień czy rzeczkę w miejscach, które wydawały się być niedostępne. Pomimo swojego wieku – ma już ukończone 15 lat nadal startuje w rajdach długodystansowych pokonując dystans nawet, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku w miesiącu lipcu przy temperaturze przekraczającej 300 C w ciągu jednego dnia dystans 70 km dźwigając przy tym jeźdźca, którego waga wraz oporządzeniem sięgała bez mała 120 kg. Na drugi dzień jak gdyby nigdy nic mógł wystąpić w pokazach musztry paradnej i władania białą bronią.
Wiwat jest ponadto cenionym w regionie i cieszącym się dużym wzięciem śląskim reproduktorem wpisanym do księgi głównej. W żaden sposób nie wpływa to jednak negatywnie na jego psychikę. Nieraz wskazywany był jako przykład ogiera o wyjątkowo zrównoważonej psychice. O jego cechach charakteru najlepiej świadczy fakt, że prowadzone były na nim zajęcia z hipoterapii i jeździły na nim samodzielnie bez pomocy instruktora osoby niewidome. W trakcie różnego rodzaju imprez masowych jest zawsze oblegany przez dzieci i nie boje się wsadzać na siodło nieraz nawet bardzo małe dzieci, które nigdy do tej pory nie miały kontaktu z końmi.
Wiwatowi jak do tej pory zawsze służyło zdrowie. Przy takich koniach jak Wiwat populacja lekarzy weterynarii byłaby raczej dość ubogą grupą zawodową. Sam nie pamiętam kiedy ten koń chorował. Przez okres 10 lat kiedy jesteśmy razem raz tylko zakulał i to w wyniku kopnięcia przez innego konia. W przypadku Wiwata powiedzenie „Końskie zdrowie” jest jak najbardziej aktualne.


Wstawiam na Prośbę Dowódcy
Plutonowy

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Avatar użytkownika
PLUTONOWY
Ułan II
Ułan II
 
Posty: 10
Dołączył(a): 23 mar 2006, o 22:40
Lokalizacja: KRAKÓW

Postprzez Ułan świętokrzyski » 23 cze 2007, o 13:30

Wiwat – żywy pomnik konia!

W lipcu 2004 po raz pierwszy przybyłem do Niepołomic na warsztaty prasy lokalnej, zorganizowane przez Stowarzyszenie Prasy Lokalnej. Tam właśnie podczas zajęć na zamku spotkałem się z Kolegą Janem Znamcem, który zaprosił mnie do zwiedzenia stajni w klubie „Pod Żubrem”. Wtedy po raz pierwszy w życiu zobaczyłem wyjątkowo pięknego karego śląskiego ogiera Wiwata. Przez chwilę przyglądałem mu się w milczeniu, żeby dobrać słowa właściwe do określenia jego nieprzeciętnego wyglądu i urody. Kruczoczarna sierść i jej rażący oczy połysk – efekt wzorowej opieki i pielęgnacji, mogły i mogą nadal zachwycić największych znawców koni! Jak się szybko okazało, do tych nieprzeciętnych walorów zewnętrznych można dołączyć nieprzeciętny jak na ogiera charakter! Wiwat okazał się nadzwyczaj spokojnym koniem, o wyjątkowo łagodnym usposobieniu! Po południu dostąpiłem zaszczytu odbycia na nim przejażdżki po okolicach Niepołomic! Przy czyszczeniu i siodłaniu nawet nie drgnął. Wyprowadzony na korytarz stajni stał spokojnie nietrzymany przez nikogo! Kiedy siadłem na niego i ruszyłem stępem, wyczułem pod sobą połączenie wielkiej siły, spokoju i dostojeństwa. Jakby swoim zachowaniem dawał do zrozumienia jeźdźcowi, że to jeździec musi się dostosować swoją postawą do tego rumaka. Jazda była przednia! Jedyny malutki minus to zbyt wyrzucający kłus, ale to przecież cecha wszystkich ślązaków! Nie mogłem uwierzyć, że tak potężny koń stoi bez ruchu przywiązany do drzewa cienkim sznurkiem! Sprawiał wrażenie żywego pomnika konia!
Od tej chwili dane mi było jechać na Wiwacie kilka raz podczas kawaleryjskich imprez! I nigdy nie przepuściłem okazji, aby uwiecznić się wraz nim na fotografii! Nawet moja wspaniała żona Halina, czująca respekt do koni, wsiadła przed Hubertusem na Wiwata i w ten sposób zrobiliśmy sobie pamiątkową fotografię, która stoi od tej pory na honorowym miejscy w naszym mieszkaniu! Ale najważniejszy dla mnie był przejazd na Wiwacie przez Kraków podczas tegorocznych uroczystości 3 Maja! Jakże prężyłem się w siodle, kiedy setki aparatów kierowały się w naszą stronę! Ale komentarz robiących zdjęcia nie budził żadnych wątpliwości: „Co za piękny koń!!!” Podczas postoju w oczekiwaniu na defiladę brat ułana Bartka zrobił mi typowy „portret z koniem”. Piękny, bez mała idealny! Można zobaczyć zdjęcie w galerii na naszej stronie.
Na Forum można przeczytać relacje z Dni Ułana w Poznaniu, gdzie Wiwat w rzędzie oficerskim po prostu rwał oczy!
Siedzieć na Wiwacie to zaszczyt, wyróżnienie i prawdziwa uczta duchowa dla każdego, kto tego dostąpił! I chwała Alinie za to, ze tak potrafi zadbać o tą dumę Dowódcy i całego Szwadronu Niepołomice!

Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

O KONIU, który zrobił ze mnie ułana......

Postprzez Lucas » 20 sie 2007, o 18:35

Na wstępie muszę się odnieść do powyższych wpisów. Nie czynię tego z obowiązku ale z serca. Koń naszego Dowódcy WIWAT jest wyjątkowy. I tyle. Nie będę się powtarzał. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że i ja kiedyś dostąpię zaszczytu uczestniczenia wespół z nim w paradzie z naszym udziałem. Już teraz wiem, że będzie to wyjątkowe wydarzenie w moim kawaleryjskim życiorysie.
Czując się po trosze wywołanym przez Dowódcę do tablicy postanowiłem napisać parę słów o koniu wyjątkowym dla mnie, o koniu który zrobił ze mnie ułana. Koniem tym jest klacz KASETKA.
Kasetka urodziła się w Stadninie Koni KUROZWĘKI w dawnym woj. Tarnobrzeskim, koło Staszowa (obecnie Świętokrzyskie). Urodziła się w roku 1983, jest rasy małopolskiej, jej ojciec to BROM xo, matka KASA po FART xo. W macierzystej stadninie była wykorzystywana do rajdów konnych – turystycznych i sportowych oraz do pracy w zaprzęgu.
Zastała zakupiona przez Mikołaja Rey’a do Stadniny Koni w Bolęcinie w wieku 12 lat z opinią konia bardzo trudnego w obsłudze – nie dawała nóg, nie pozwalała się wprowadzić do przyczepy, odsadzała się (i dalej się odsadza :wink: ). Rzeczywiście jej „poprawienie” wymagało dużo cierpliwości i pracy, ale przyniosło skutek. Jej pierwszym stałym jeźdźcem w barwach 8 PU był Darek Polakiewicz, który jeździł na niej z powodzeniem konkursy ujeżdżenia, startując w Mistrzostwach Małopolski w latach 1995 i 1996 i zdobywając medale w kategorii juniorów. Przygotowywał się tez do niej do startu w Olimpiadzie Młodzieży, ale niestety uległa poważnej kontuzji niedługo przed planowanym startem. Leczenie przyniosło efekt i koń powrócił do pracy. Służyła również do pokazów we władaniu bronią, uczestniczyła w pokazach nie tylko władania szablą i lancą na pozornikach, ale i w pozorowanych starciach jeźdźców uzbrojonych w białą broń. Zawsze bardzo odważna i opanowana, choć z silną indywidualnością i nieco nieprzewidywalnym charakterem. Wielokrotnie Mikołaj Rey miał okazję prowadzić na niej konne występy większych grup jeźdźców ulicami miasta podczas różnych uroczystości rocznicowych, obyta dobrze z ruchem ulicznym, cierpliwa i spokojna.
Równolegle cały czas służy w szkółce sportowej i do jazd rekreacyjnych w Klubie Jeździeckim im. 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego „Szarża” w Bolęcinie, obecnie jest najstarszym koniem użytkowanym w tej stajni – 15 marca 2007 skończyła 24 lata.
Była również jednym z pierwszych koni szkolonych do udziału w zawodach pod damskim siodłem, uczestniczyła w I Mistrzostwach Polski Amazonek w Bolęcinie w 2004 a potem w pokazach konnych w Chantilly we Francji wraz z innymi końmi z Bolęcina i wielu innych stajen (między innymi Szwadronem Wojska Polskiego) – występ Kasetki w damskim siodle pod urodziwą amazonką, w reżyserii i choreografii Karoliny Wajdy wzbudził entuzjazm francuskiej publiczności.
Kasetka pojawiła się w moim życiorysie w marcu 2004 roku w dniu uroczystych obchodów Święta Pułkowego 8 PU, w dniu w którym zostałem na Wawelskim Wzgórzu mianowany przez rtm kaw. harc. Mikołaja Rey’a ułanem Księcia Józefa. Tego dnia wieczorem, podczas mini zawodów z okazji Święta Pułkowego zorganizowanych w KJ „Szarża” w Bolęcinie, miałem okazję po raz pierwszy dosiąść (dzięki namowom i życzliwości ułana z Pacanowa) konia po szkoleniu kawaleryjskim, z duszą kawaleryjską i w kawaleryjskim rzędzie. Mało tego – wziąłem udział w zawodach strzelania z pistoletu. I Kasetka wygrała dla mnie te zawody pilnując przy tym, żebym sobie nic nie zrobił. Pani Profesor i tyle. Wiele razy później miałem okazję uczestniczyć z Kasetką w szeregu imprezach polegających na uroczystych przejazdach przez Królewskie Miasto Kraków czy Trzebinię. Na stronie naszego Szwadronu Niepołomice w barwach 8 PU , w galerii zdjęć możecie znaleźć twarz z mojego avatara w połączeniu z resztą ułana siedzącego na Kasetce. Nawet na zdjęciach Kasetka wychodzi zdecydowanie lepiej niż ja. Umie pozować. Jak pisałem powyżej Kasetka ma już słuszny wiek, nadchodzi dla niej pomalutku czas odpoczynku. Dzięki zapobiegliwości naszego Dowódcy, nadal biorę udział w różnego rodzaju uroczystościach konno. Bardzo szanuję wszystkie konie których dane mi jest dosiadać. Ale sami przyznacie, że nie mogłem o Kasetce nie napisać.


Obrazek
Avatar użytkownika
Lucas
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 812
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 13:22
Lokalizacja: ułan Kawalerii KOP (8 PU) z Nowego Sącza

Postprzez montana » 11 lis 2007, o 17:08

[IMG]http://i6.photobucket.com/albums/y202/bandola/Pokaz/ResizeofP1010190.jpg[/IMG]

[IMG]http://i6.photobucket.com/albums/y202/bandola/Pokaz/ResizeofP1010199.jpg[/IMG]

[IMG]http://i6.photobucket.com/albums/y202/bandola/Pokaz/Resizeofwiwat.jpg[/IMG]
montana
 

Postprzez Ułan świętokrzyski » 11 lis 2007, o 23:16

No tak Zdzichu! To właśnie cały TY! I dzisiaj też po Krakowie jechałeś galopem defiladę na Kasetce! Daj Ci Panie Boże dużo zdrowia! Boś chłop dobry i szczery!
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Postprzez myta2 » 12 lis 2007, o 21:46

Szacunek dla Ułana z Sącza..... w takiej kondycji konia trzymać i defilować na nim.
Tak trzymać. żeby tak wszystkie konie miały.
Avatar użytkownika
myta2
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 926
Dołączył(a): 4 paź 2007, o 22:32
Lokalizacja: Swarzędz k.Poznania

Postprzez Lucas » 12 lis 2007, o 23:02

Dzięki za słowa uznania ale nie należą mi się. Konia hoduje w swojej stadninie "Szarża" w Bolęcinie k/Chrzanowa rtm kaw harc Mikołaj Rey. Dzięki Jego uprzejmości mogłem na Kasetce (Kasi) jechać wczoraj na defiladzie w Krakowie. Dzięki opiece Mikołaja Reya, jego żony, Pani Masi, i ich córki Ani Kasetka trzyma się tak wspaniale. Szczerze przyznam, że trochę naciskałem rtm Reya aby Kasetke do Krakowa przywieźć. To była nasza pożegnalna jazda. Jak zwykle spisała się dzielnie i "dbała" o mnie. Przegalopowanie przed trybuną honorową na defiladzie z okazji Święta Niepodległości w Krakowie Kasetce się należało jak chłopu ziemia.

[ Dodano: Czw Lis 27, 2008 7:34 am ]
Wszystko ma swój kres - życie naszych ukochanych wierzchowców również...... Niestety Kasetki nie ma już po naszej stronie Tęczowego Mostu - przeszła.... Ponieważ nie mam głowy żeby na szybko coś o Mojej Kasi napisać odsyłam na stronę jej macierzystej stajni -

http://szarza.bolecin.pl/modules.php?na ... le&sid=273
Avatar użytkownika
Lucas
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 812
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 13:22
Lokalizacja: ułan Kawalerii KOP (8 PU) z Nowego Sącza


Powrót do Konie kawaleryjskie

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

Tablice Ramki Reklamowe Aluminiowe Plastikowe, Agencja Fine, Staropolska, Projekty Domów Drewnianych, Projekty Domów Drewnianych, Noclegi Gorce, Ramki Aluminiowe, Stojaki na foldery, Ramki Plastikowe, Stojaki z plexi, Ramki Reklamowe, Stojaki Plakatowe, Potykacze, stojaki, tablice, ramki, akcesoria reklamowe, Stojaki i tablice przymykowe, Tablice przymykowe OWZ, Stojaki Typu A Potykacze, ¦ciana prezentacyjna, Stojaki plakatowe, Stojaki plakatowe niskie, Stojaczki plakatowe, Stojaki plakatowe Wysokie, Stojaki na plakat i foldery Niskie, Stojaki na plakat i foldery Wysokie, Ramki reklamowe, Ramki sprężynkowe, Ramki aluminiowe, Ramki plastikowe, Stojaki i wieszaki na foldery, Wieszaki na foldery, Stojaki na foldery Niskie, Stojaki na foldery Wysokie, Wyroby z PCV i plexi, Stojaki i tabliczki z plexi, Kieszenie plakatowe z PCV bezbarwnego, Akcesoria reklamowe, Informacja przydrzwiowa,
cron