Piotrek napisał(a):Tylko uważaj, bo rozbieranie siodła wz. 25 to nie to samo, co wz. 36. Można coś popsuć przy okazji.
Trudno coś popsuć podczas zdejmowania siedziska w siodle wz.25, tym bardziej, ze za każdym razem dawało się nowe troki. Zazwyczaj stosowano skórę siarkową - wtedy o wiele łatwiej dostępną niż dziś. Aby zdjąć siedzisko trzeba rozsznurować (bądź też przeciąć) trok po czym zsunąć siedzisko w tył - nic się nie popsuje, nawet jeśli skóra jest ciut sztywna. Ale w wypadku tego egzemplaża nie ma takiej potrzeby:) Ławki wyglądają na całe i niepopękane, mostek też w świetnej kondycji. Jedyna niewiadoma to poduszki pod siedziskiem, ale jeśli nic się spod niego nie sypie to raczej są całe:) Inna rzecz, że pewnie na początku będą dość twarde
Powiedziałbym, ze po dorobieniu reszty elementów jeszcze wiele lat posłuży jako siodło do jazdy!! Nie mniej też jestem zdania, ze warto przesmarować całość a mostek na kilka godzin dobrze przykryć wilgotnym ręcznikiem by zrobił się odrobinę bardziej elastyczny - po latach w suchych pomieszczeniach na pewno jest suchy jak wiór i może być kruchy. Jeśli nigdy tego nie robiłeś, poproś dobrego siodlarza o serwis - świetnie by było, gdyby zrobił go w Twojej obecności. Będziesz wiedział jak zbudowane jest Twoje siodło i co i jak trzeba konserwować:)