przez Bartek » 13 mar 2006, o 15:18
Czołem,
Kolego Ułanie z Sącza nic co napisałeś, a szczególnie "koleżeństwo okazywane koniom" - myśle, że śmiało moge napisać w gronie tu bywajacych, nigdy nikogo smieszyć nie będzie!?
Mnie z tymi słowami galopem pojawił się szeroki uśmiech, krew szybciej płynie, bo powracają do mnie myśli o niejednej jeździeckiej przygodzie, niejednym kawaleryjskim wyczynie (choc te jeszcze na palcach ale przynajmniej już obu rąk mogę policzyć: ), niejednej opresji, w których zawsze wierny i pomocny, choć niestety jeszcze nie zawsze ten sam i nie mój własny, był ze mną Przyjaciel Koń. Jak to mówi przysłowie: "Bo największe szczęście na świecie, na końskim znajdziesz grzbiecie." : )
Jeśli chodzi o koleżeństwo miedzy "nami ułanami" jest chyba oczywiste, że to w charakterze kawalerzysty być musi. Wspólne idee, cele i wartości jakimi w życiu się kierujemy jako kawalerzyści ( no i ja prawie kawalerzysta, choć prawie w pełni się nim czuje, bo być ułanem to przecież nie tylko służba ale i charakter : ) pomagają pomyślnie kreować nam naszą koleżeńskość oraz wzbudzać chęci współpracy, pomocy i rady. Bo tak lepiej i milej więc:
Kupą Mosci Panowie!