Czekałem i czekałem, czy ktoś przede mną podchwyci ten temat takiej ważnej okrągłej rocznicy! Ale pewnie się nie doczekam, więc postanowiłem dać upust swojej próżności i swój jubileuszowy post – już 300 (czytaj trzysetny) poświęciłem rozważaniom na temat 200 (czytaj dwusetnej) rocznicy powstania najlepszej jazdy na świecie w tym jakże burzliwym okresie historii Europy i nie tylko – 1 Pułku Lekkokonnych Polskich Gwardii cesarza Napoleona I. Kiedy jako 16 letni chłopak przeczytałem książkę Mariana Brandysa „Kozietulski i inni” data ta tak mocno wryła mi się w pamięć, że nie mogłem obojętnie pozwolić jej przemknąć obok i zgubić się w zawrotnym tempie dzisiejszego życia!
1 Pułk Szwoleżerów (z j. francuskiego chevaux legers – lekkie konie) powstał na mocy dekretu cesarskiego wydanego 6 kwietnia 1807 roku w Kamieńcu Suskim. Szwoleżerowie zostali utworzeni jako pułk gwardii cesarza Napoleona I.
W tłumaczeniu na język polski dekret ten brzmiał mniej więcej tak (pisownia oryginalna)
„
W obozie naszym cesarskim w Finkenstein (Kamieniec Suski) dnia 6 kwietnia 1807 roku Napoleon, cesarz Francuzów i król włoski, postanowiliśmy i stanowimy co następuje:
Art. 1-y. Utworzony będzie pułk Lekko-konny polski gwardyi.
Art. 2-gi. Pułk ten składać się będzie z czterech szwadronów, każdy o dwuch kompanijach.
Art. 3-ci. Każda kompanija składać się będzie z jednego kapitana, dwóch poruczników 1-ej klasy, dwuch poruczników 2-ej klasy, jednego wachmistrza - szefa, sześciu wachmistrzów, jednego furjera, dziesięciu brygadjerów, dziewięćdziesiąt siedmiu szwoleżerów, trzech trębaczy, dwuch kowali.
Art. 4-ty. Sztab pułku będzie złożony: z jednego pułkownika dowódcy, dwuch majorów francuzów wziętych z gwardyi, czterech szefów szwadronu, jednego kwatermistrza podskarbiego, jednego kapitana instruktora wziętego z gwardyi, dwuch adjutantów majorów wziętych z gwardyi, czterech podadjutantów majorów wziętych z pomiędzy Polaków, co służyli w legjonach we Francyi, jednego podchorążego, z czterech oficerów zdrowia, z których dwuch 1-ej klasy, a dwuch 2-ej lub 3-ej klasy, jednego podinstruktora w randze wachmistrza - szefa, jednego artysty konowała, dwuch pomocników artystów konowałów, jednego sztabs - trębacza, dwuch trębaczy brygadierów, jednego majstra krawca, jednego majstra rajtużnika, jednego majstra szewca, jednego puszkarza, jednego siodlarza, jednego płatnerza, dwuch kowali.
Art. 5-ty. Żeby być przyjętym do korpusu szwoleżerów, trzeba być właścicielem lub synem właściciela, nie mieć mniej niż 18-tu, a nie więcej nad 40 lat wieku i opatrzyć się własnym kosztem w konia, mundur, w rzęd i rynsztunek kompletny, stosownie do wydanego wzoru; co się zaś tyczy osób, któreby nie były w stanie sprawić sobie zaraz konia, munduru, rzędu i rynsztunku, tym dana będzie zaliczka. Koń będzie mieć miary 4 stóp i 9 cali najwięcej, a 4 stóp i 6 cali najmniej.
Art. 6-ty. Szwoleżerowie gwardyi polskiej będą mieli tę samą pracę co strzelcy konni gwardyi. Pobierać będą żywność, furaże i będą mieć massy, stosownie do taryfy oznaczonej przez pułkownika generalnego, dowódcę całej jazdy gwardyi.
Art. 7-my. Koszt pierwszego ekwipowania, jaki będzie zaliczony przez Radę administracyjną tym, coby nie mieli dostatecznych funduszów własnych, potrącany będzie aż do umorzenia żołdu, licząc po 15 soldów dziennie.
Art. 8-my. Rada administracyjna, rachunkowość, rejestra, urządzone będą w taki sam sposób jak w innych pułkach gwardyi konnej.
Art. 9-ty. Osoby, chcące się zaciągnąć do szwoleżerów gwardyi, mają się przedstawić bezzwłocznie księciu Poniatowskiemu, dyrektorowi wydziału wojny, przed którym usprawiedliwiają się z przymiotów i warunków wymaganych w artykule 5-ym. Następnie przedstawiają się majorowi wyznaczonemu do organizacji pułku, który zrobiwszy ich przegląd, wcieli takowych do pułku i zapisze w kontrolę ich wiek, rysopis, kraj, z którego są rodem, nazwisko ojca i matki. Kontrola ta podaną nam będzie do naszego podpisu.
Art. 10-ty. Nasz major generalny, minister wojny, ma sobie poleconem wykonanie tego naszego dekretu". Pułkownikiem i zarazem nominalnym dowódcą pułku został płk Wincenty hrabia Korwin Krasiński
Składał się z 4 szwadronów po 2 kompanie liczących w sumie 60 oficerów i 976 żołnierzy. Dowódcą był płk Wincenty Krasiński. Grosmajorami pułku byli Charles Delaitre z mameluków gwardii oraz Pierre Dautancourt z żandarmerii wyborczej. Szwadronami dowodzili Tomasz Łubieński, Jan Kozietulski, Ferdynand Stokowski i Henryk Kamieński. Szwoleżerowie uzbrojeni byli w szable (początkowo pruskie później francuskie) oraz karabinki i pistolety.
Debiutem bojowym szwoleżerów była wojna w Hiszpanii dokąd w kilku partiach wysłano ich wiosną 1808 roku. Szkolenie pułku nadzorował legendarny dowódca huzarów gen. Lasalle. Szwoleżerowie byli obecni podczas antyfrancuskiego powstania w Madrycie a następnie odznaczyli się w bitwie pod Medina de Rio Seco. Po koncentracji pod Brivescos 10 sierpnia pułk walczył pod Burgos. 30 listopada doszło do sławnej szarży na przełęczy Somosierra. W wyjątkowo trudnych warunkach terenowych, atakując w czwórkowej kolumnie, wąską i krętą drogą, przez 4 hiszpańskie baterie, szwoleżerowie 3 szwadronu Jana Kozietulskiego otworzyli Napoleonowi drogę na Madryt.
16 stycznia 1809 roku w ramach ogólnego podziału jednostek gwardyjskich pułk został zaliczony do Starej Gwardii otrzymując starszeństwo po strzelcach konnych a przed mamelukami. W marcu 1809 roku pułk wszedł w skład armii szykującej się do wojny z Austrią. 22 maja szwoleżerowie wzięli udział w bitwie pod Essling. 6 lipca pod Wagram świetną szarżą rozbili pułk ułanów ks. Schwarzemberga (składający się w większości z Polaków), gdzie odebrali lance austriackim ułanom i dalej szarżowali z nimi. Po tej bitwie szwoleżerowie zażądali wyposażenia w lance, które ostatecznie otrzymali na przełomie roku 1809 i 1810. Równocześnie pułk zmienił nazwę na szwoleżerów-lansjerów.
Po wojnie z Austrią pułk stacjonował w Chantilly a szwadron służbowy kwaterował w Paryżu. W 1810 roku około 400 szwoleżerów pod dowództwem grosmajora Ch. Delaitre'a wysłano do Hiszpanii gdzie walczyli w dolinie rzeki Ebro. Wczesną wiosną 1812 roku w związku z przygotowaniami do wojny z Rosją ściągnięto ich Francji. Pod koniec lutego pułk przeniesiono do Niemiec. 12 marca w Poznaniu rozpoczęto formowanie piątego szwadronu. 11 marca cztery pozostałe szwadrony skoncentrowano w Toruniu. W pierwszej fazie kampanii 1812 roku pułk towarzyszył cesarskiej Kwaterze Głównej a jeden szwadron przydzielono jako osobistą eskortę marszałkowi Davoutowi. Szwoleżerowie bili się między innymi pod Wilnem, Mohylewem i Smoleńskiem. W bitwie pod Borodino pułk pozostawał w rezerwie. Bardzo aktywny udział wzięli szwoleżerowie w walkach odwrotowych. 25 października pod Borowskiem i Małojarosławcem walczyli z przeważającymi liczebnie oddziałami kozaków. Tego samego dnia służbowy szwadron J. Kozietulskiego pod Horodnią uratował Napoleona przez kozackim zagonem. 17 listopada szwoleżerowie wzięli udział w bitwie pod Krasnem a 28 listopada walczyli nad Berezyną. 5 grudnia w Smorgoniach przybyła właśnie jako uzupełnienie 7 kompania została przydzielona jako osobista eskorta Napoleona opuszczającego resztki Wielkiej Armii. W kampanii rosyjskiej pułk poniósł ogromne straty. 28 grudnia liczył już tylko 374 ludzi praktycznie bez koni. Mimo wszystko było to i tak więcej, niż z pozostałych pułków gwardii konnej razem wziętych. Waleczność polskich szwoleżerów zyskała wielkie uznanie wśród przeciwników. Kozacy, którzy w ostatniej fazie odwrotu byli prawdziwą zmorą resztek Wielkiej Armii niejednokrotnie uciekali na sam widok patroli 1 pułku. Na początku stycznia dołączył piąty szwadron oraz resztki litewskiego pułku szwoleżerów gwardii a także Tatarów litewskich. Przyjęto także nowych rekrutów dzięki czemu 11 kwietnia pułk liczył już 101 oficerów i 1106 żołnierzy. 20 czerwca otrzymano dodatkowo 500 żołnierzy wybranych z dywizji gen. Dąbrowskiego. 12 lipca 1813 roku odtworzony pułk liczący teraz 7 szwadronów wszedł ponownie w skład Wielkiej Armii. W kampanii wiosennej szwoleżerowie walczyli między innymi pod Lützen, Budziszynem i pod Reichenbach, gdzie kilkakrotnie z powodzeniem szarżowali na rosyjską kawalerię.W trakcie letniego rozejmu pułk podzielono na 2 regimenty. Pierwszy w składzie 6 najstarszych kompanii pozostało w starej gwardii. 8 kolejnych kompanii zaliczono do młodej gwardii. Jesienią szwoleżerowie wzięli udział w bitwach pod Peterswaldau (gdzie rozbili pruski pułk huzarów lejbgwardii dowodzony przez syna gen. Blüchera) oraz pod Lipskiem. Pod Hanau wspaniałą szarżą otworzyli resztkom Wielkiej Armii drogę do Francji. 9 grudnia 1813 roku Napoleon przywrócił pułkowi dawny schemat organizacyjny (4 szwadrony i 8 kompanii). Z nadwyżek sformowano 3 pułk eklererów gwardii pod dowództwem Jana Kozietulskiego o identycznej organizacji i prawie identycznym umundurowaniu. W kampanii francuskiej 1814 roku brali już udział w praktycznie każdej większej bitwie. Walczyli między innymi pod Saint Dozier, Brienne, La Rohtiere, Champaubert, Montmirail, Vauchamps, Montereu, Troyes, Berry-au-Bac, Craonne, Laon, Reims, La Fere-Champenoise, Arcis-sur-Aube, Vitry i kończąc swój szlak bojowy udziałem w obronie Paryża. W odróżnieniu od wielu jednostek francuskich polscy szwoleżerowie do końca pozostali wierni Napoleonowi. 11 kwietnia szwoleżerów i eklererów połączono w jeden pułk, wyłączając z niego wszystkich Francuzów oraz szwadron Pawła Jerzmanowskiego, który miał towarzyszyć Napoleonowi na Elbie. 1 maja pułk wyłączono ze składu armii francuskiej a 7 czerwca w Saint Denis pod Paryżem odbyła się ostatnia defilada przed nowym wodzem wojska polskiego - wielkim księciem Konstantym. Wkrótce potem pułk wyruszył do kraju.
Szwadron Jerzmanowskiego uczestniczył w kampanii 1815 roku kończąc udziałem w bitwie pod Waterloo polski rozdział wojen napoleońskich. 16 lutego 1816 roku Kongresu Wiedeński podjął decyzję o rozwiązaniu formacji szwoleżerów. 19 lutego Wincenty Krasiński przekazał sztandar księżnej Izabeli Czartoryskiej do jej muzeum pamiątek narodowych w Puławach!
Podstawową bronią szwoleżerów w trakcie formowania pułku były pruskie szable (nieszczególnej jakości). W 1809 roku zastąpiono je doskonałymi szablami lekkiej jazdy francuskiej typu AN IX. Uzbrojeniem oficera była szabla w żelaznej oprawie oraz 2 pistolety. Szeregowy szwoleżer był wyposażony w szablę w mosiężnej oprawie, karabinek z bagnetem oraz jeden pistolet. Po bitwie pod Wagram szwoleżerowie zażądali przezbrojenia w lance. Otrzymali je na przełomie 1809-10 roku.
Nim jednak to się stało, podanie głosi, że między księciem Poniatowskim a Muratem, królem neapolitańskim powstał spór co do przewagi lancy nad pałaszem ciężkiej jazdy francuskiej. Doszło do zakładu, który rozstrzygnął w obecności cesarza niejaki wachmistrz Jordan. Mając do dyspozycji jedynie drzewce lancy (bez grotu), powalił trzech dragonów gwardii francuskiej uzbrojonych w pałasze. W spisie poborowym 1 Pułku Szwoleżerów widnieje trzech kawalerzystó o tym nazwisku – Jordan Hermolaus, Jordan Ignacy, Jordan Wincenty.
Lance miały długość 2,8 m. i zdobione były biało-amarantowymi proporczykami. Dwustronne, płaskie ostrze miało długość 38,3 cm. W 1812 roku wprowadzono nowy model lancy o długości 2,64 m. Początkowo w lance uzbrojeni byli szwoleżerowie obu szeregów każdej kompanii. Po wycofaniu się z Rosji 1812 roku pułk zreorganizowano pozostawiając lance (zgodnie ze starą tradycją polskiej kawalerii) tylko pierwszemu szeregowi.
Dość powiedzieć, że doświadczenia nabyte w bitwie pod Wagram, oraz przeprowadzona próba lancy (prawdziwa, czy nie) wpłynęły na cesarza na tyle, by ten wyraził zgodę na uzbrojenie szwoleżerów w lance. Wtedy też zmieniono nazwę oddziału na szwoleżerów-lansjerów.
14 listopada 1809 r. dowódca pułku wydał specjalny rozkaz dotyczący wprowadzenia nowej broni. Rozkaz ten, w języku polskim brzmiał tak:
R O Z K A Z D Z I E N N Y
dnia 15 listopada 1809.
Żołnierze!
Nie chcąc, by łaska Monarchy żadna była nam ukrytą i by wdzięczność, którą Mu winniście coraz bardziej, znajdowała przyczyny się powiększać, oznajmuję wam, iż odebrałem na przedstawienie moje rozkaz od Cesarza, bym podał wszystkich Chevau-Légerow, wartych jakiejkolwiek nagrody, by ci, którzy odebrali rany lub swojem postępowaniem zasłużyli na wdzięczność regimentu, wracając do kraju z abszytami, mieli swój los zapewniony i mieli nietylko naznaczoną pensyę, lecz rozdane krajowe urzędy. Raczył Cesarz już akkordować ozdoby legii honorowej, wkrótce będę miał szczęście ich oddać mężnym, którzy sobie na nich zasłużyli. Krzyże polskie nawet są dane, ojczyzna równo z Cesarzem chce nagradzać tych, którzy dopełniając obowiązki dobrego żołnierza i dobrego obywatela, honor przynoszą.
Zważając Cesarz, iż broń, którą szlachta polska używała i którą cudów dokazywała, broniąc kraju i wolności, chciał nam ją nadać, dzisiaj ja wam oddaję.
Przekonany, iż mieniąc karabinki na lance, nie zmieniam męstwa, które było waszym przedmiotem.
Zwróciwszy się szczęśnie po odbytych dwóch kampaniach, na których zyskaliście imię mężnych i wartych być Polakami, idziem na trzecią, napełnieni tym samym duchem co dawniej, prowadzę was na nowe niebezpieczeństwa i na nowe zasłużenie sławy z ufnością, iż nigdzie mnie nie odstąpicie, nowemi okryci wawrzyny, dacie mi prawo do żądania od Monarchy nowych dla was nagród, że jeszcze raz rodzina wasza znajdzie oddalenie wasze osłodzonym zalotem tej chwały, która jest prawdziwym przedmiotem Polaka. Własną ręką każdemu z was z tej przyczyny oddaję lancę, gdyż żądam słowa honoru, iż każdy z was odniesie mi ją później zbarwioną krwią nieprzyjacielską.
Każdy żołnierz nieranny, który ją zgubi, będzie surowo karany, a któremu się to w boju zdarzy, za tchórza uznany.
Ch.-Lég. z drugiej komp. Kopczyński jest Brigad. nominowany w tejże samej kompanii na miejscu Br. Dzierżka.
Na każdej lansie(!) imię żołnierza i numer plutonu powinien być napisany.
Napisana prawie równoczesnie przez płk Krasińskiego instrukcja włądania lancą jest pierwszym w historii polskiego wojska podręcznikiem do nauki władania tą jakże polską bronia białą!
Projektując mundury szwoleżerów wzorowano się na kawalerii narodowej sprzed 1794 r. Granatowa kurtka miała amarantowy kołnierz, mankiety i wyłogi. Obcisłe granatowe spodnie (rajtuzy) były podszyte skórą i ozdobione amarantowym, pojedynczym lampasem<ref>Spodnie oficerskie były w barwach odwrotnych</ref>. Kołnierz i wyłogi munduru paradnego zdobił dodatkowo srebrny wężyk, a rajtuzy dwa amarantowe lampasy (mundury paradne oficerskie były biało-amarantowe). Wysokie na 22 cm czapki miały blachę naczelną z mosiądzu (oficerowie ze srebra) ze wschodzącym słońcem i złotą literą "N" na srebrnym tle oraz srebrne (oficerowie) lub białe (żołnierze) kordony. W wersji paradnej nad czapką powiewała 47 centymetrowa kita z czaplich, strusich lub kapłonich białych piór, a z boku doczepiona była kokarda "tricolore" ze srebrnym krzyż maltańskim krzyżem kawalerskim. Oficerowie nosili granatowe, a żołnierze białe płaszcze.
Na podstawie książki Mariana Brandysa "Kozietulski i inni" i materiałów dostępnych w Internecie!