przez Piotrek » 13 lis 2010, o 21:33
Odpowiedź na to pytanie jest prosta i chyba już padła. Współczesne Militarii to próba nawiązania do przedwojennych Konnych Mistrzostw Armii czy też Konnych Mistrzostw Wojska Polskiego, jak je zwano w latach 1923 - 39, gdy były rozgrywane. Piszę próba nawiązania, bo takich zawodów jak przed wojną, o takim stopniu trudności i poziomie zawodników, z oczywistych względów rozegrać dziś nie jesteśmy w stanie. Skoro zatem nawiązujemy do tradycji Wojska Polskiego we wskazanym okresie, to naturalnym wydaje się być, że we współczesnych Militarii będą brali udział jeźdźcy kultywujący tradycje polskiej kawalerii II RP, a regulaminy rozgrywanych współcześnie konkurencji będą oparte na tych przedwojennych. Dotrzeć do nich nie problem, wystarczy zajrzeć do książki Pana Lesława Kukawskiego, wszystko jest tam ładnie wyłożone. I bardzo dobrze moim zdaniem, że start w Militarii musi być poprzedzony długą pracą i podstaw. Występ ludzi nieprzygotowanych (a jak patrzyłem na co niektórych zawodników to zastanawiałem się, co oni robią na trasie crossu na przykład czy na czworoboku) to z jednej strony kaleczenie tego, co niegdyś było kwintesencją kawaleryjskiego rzemiosła, zmaganiami na najwyższym poziomie, z drugiej zaś strony, może być niebezpieczne dla samych startujących, ale przede wszystkim dla koni.
Dlaczego trudnym byłoby zorganizowanie otwartych zawodów dla jeźdźców nawiązujących do różnych okresów kawalerii Rzeczpospolitej? Bo trudno będzie przyjąć jednolite kryteria regulaminowe i ocen. Inaczej wyglądało władanie lancą na początku XIX w a inaczej w II RP. Inne było umundurowanie, rzędy, a przede wszystkim dosiad. No i jeśli pisząc o polskie szkole jazdy masz na myśli tę ukształtowaną w Grudziądzu w latach 20-tych i 30-tych to ma ona się nijak do tego, jak jeździli kawalerzyści w czasach napoleońskich czy w Powstaniu Listopadowym. Różnice widać gołym okiem.
West? Ale west jak rozumiany? Przecież west to cowboys, jak by na to nie spojrzeć - poganiacze bydła. Wiem, że dla niektórych to może zabrzmieć obraźliwie, ale przecież stąd wziął się ten styl jazdy, dlatego ich rzędy, ubrania i sprzęt wyglądają tak jak wyglądają, bo miały pomagać przy wypasaniu stad bydła. Ich orężem było co najwyżej lasso. Chyba że mamy na myśli kawalerię Stanów Zjednoczonych, to inna bajka. Ale to chyba coś innego, niż west, jaki możemy spotkać powszechnie w Polsce. Poza tym, kawaleria USA nie używała lanc.
Zostawmy Militarii takim jakim jest. Wymyślono je dawno temu i była to formuła sprawdzona. Skoro nikomu przed 70-ciu laty nie przyszło do głowy, by organizować Militarii z udziałem jeźdźców w mundurach XIX-wiecznych, to my kultywując tradycje tych zawodów nie kombinujmy. Doskonalmy je i samych siebie, by zawodników było coraz więcej, a poziom ich wyszkolenia i wiedzy coraz wyższy.