Strona 1 z 1

My i konie - czasami wstyd być człowiekiem.....

PostNapisane: 16 kwi 2006, o 21:21
przez Lucas
Modlitwa konia z transportu

Mój wiatronogi Boże koni
Czy Ty naprawdę widzisz wszystko?
Strach, ból i głód, i krew, i śmierć?
Nie ma nikogo z mojej stajni
I nie znam drogi na pastwisko

Bardzo się boję, Panie mój
Tutaj tak ciasno jest i ciemno
I taki bardzo jestem sam,
Choć tyle koni jedzie ze mną

Boże, z ogonem bujnym i grzywą gęstą
Ja przecież jestem
Przecież byłem
na Twoje podobieństwo
Nikt by w to teraz nie uwierzył
Nic z tego nie zostało
Czterokopytny Boże, spraw
By umieranie nie bolało

Jeszcze o jedno Cię poproszę
Nim wszystko będzie końcem
Niechaj na przekór wyśnię sen
Że galopuję w słońce
I pędzę wprost w promieni blask
Pękają chmury w niebie
A ja nie czuję więcej nic
I mknę i gnam do Ciebie...

Barbara Borzymowska

[ Dodano: Nie Kwi 16, 2006 9:24 pm ]
Epitafium dla konia

Szósta rano. Czas owsa.
Jakaż radość w stajni,
Wszystko nagle ożywa.
Piski i rżenie,
Prychanie i zdenerwowanie.
Ale tam w kącie stoi klacz,
Wysoka, kara kobyła.
Nie strzyże uszami jak dawniej,
Nie "woła"
Stoi jakby zmęczona.
Wie, że ostatni raz tutaj stoi
Ostatni raz będzie owies jadła
Ostatni raz powącha słomę,
Poskubie siana
Ostatni raz będzie szczotką czesana.
Wszystko ostatni raz robi.
Wie, że nadszedł jej dzień,
Więc tylko stoi...

Szósta rano dnia następnego. Czas owsa.
I znowu wielka radość w stajni.
Nawet tam w kącie słychać rżenie
Ale to nie kara kobyła,
Lecz jakiś młody źrebiec.
Nie ma już tej wysokiej klaczy,
Już prawie nic po niej nie ma
A mi zostały wspomnienia
Pierwsze skoki i cwały,
Wiatr we włosach i grzywie,
Wieczorne spacery, wesołe rżenie.
Teraz wszystko ucichło, stanęło...

...na zegarze minęły już dwa lata
A ja siedzę w ciszy zegara
Nie mogąc znaleźć przyjaciela

Marcza vel Dożyca

[ Dodano: Sob Sie 12, 2006 8:52 pm ]
Bo serce ułana,
Gdy położysz je na dłoń:

Na pierwszym miejscu panna -
Przed panną , tylko koń.