http://www.facebook.com/#!/media/set/?s ... 186&type=1Troszku zdjęć z tegorocznego Przemarszu konnego szlakiem bojowym 15 Pułku Ułanów Poznańskich z 1939 roku
Na tablicy profilu Ułani Poznańscy również relacje z każdego dnia Przemarszu
Relacje te również na stronie :
http://www.15pu.poznan.pl/W tym roku stawialiśmy w dużej mierze na realia tamtych lat i pewnego rodzaju inscenizaję połoączoną z naszymi współczesnymi zadaniami. Co to znaczy ? Ano tyle , że Inscenizacja polegała na naszym wyglądzie i zachowaniu - mundury polowe, pełne wyposażenie całą drogę, porucznik przyjmujący meldunki kaprala musztrującego ułanów, zbiórki, apele, nominacje na starszych ułanów, a to wszystko okraszone sygnałami trąbki i gwizdka. Tyle o "odtwórstwie historycznym". Musieliśmy również spełniać cele wytyczone przez nasz statut oraz potrzeby nowoczesności. Dlatego uczestniczyliśmy w pogadankach, prelekcjach i pokazach w wielu szkołach, braliśmy udział w uroczystościach rocznicowych w miejscowościach na trasie rajdu, no i w końcu dotarliśmy do naszego celu czyli Obelisku Ppłk Mikke pierwszego wojennego dowódcy 15 Pułku, który zginoł 12 wrzesnia o godz 12 w tamtym miejscu w Ziewanicach i 12 o 12 co roku mu się tam meldujemy.
Co do trasy... Nie jest to pełna trasa z wrzesnia... Nasi ułani wyruszyli nad Bzurę z wysokości Leszna , natomiast my wyruszamy z Rogalina, Nasi ułani zakończyli swój szlak w Warszawie ... my kończymy go w Ziewanicach niedaleko Walewic i Głowna gdzie rozegrała się Bitwa nad Bzurą... Ale mimo to warto !
Drodzy Forumowicze!
Ta ogromna radość i wzruszenie, które witało nas zawsze po drodze... Ta Staropolska gościnność, uśmiechy dzieci, łezki w oczach osób starszych, wybiegający na ulice we wsiach starsi ludzie z okrzykiem ..." Ułani! Nasze wojsko! Patrzcie!..." Świadomość że to co robimy jest ważne i potrzebne, kiedy na pożegnalny śpiew "Bywaj dziewcze zdrowe" nasi gospodarze z łezką w oku chwytają się za ręce ...
To wszystko nie jest spotykane na codzień, to dodaje energi do pracy na cały rok, to kwintesencja naszej działalności.
Żeby to wpełni zrozumieć trzeba wyklepać to ponad 300 km w siodle wz 36 i jednym komplecie munduru.
Trzeba obetrzeć pięty marszem pieszo obok swojego konia i zdjąć skórę z du.. razem ze spodniami.
To paradoks- ten Przemarsz to największy wysiłek w roku a dodaje energi na cały następny...
Nie chodzi mi tu o wysiłek organizacyjny bo to oczywiste, chodzi mi tylko o wysiłek fizyczny, brak snu a rano znów marsz...
I tak przez 10 dni...
Chciałem się podzielić moimi wrażeniami, szczególnie po to by zaprzeczyć wiecznym kataklizmom kłótniom i swarom, które są rzekomo jedynym co nas otacza... NIEPRAWDA są również dobrzy ludzie na tym świecie!
I 10 dni bez mediów konno w lesie, polu, wsi i mieście świadczy otym w 100%.
Ku Chwale Pułku!
Pozdrawiam