Strona 1 z 3

60 rocznica! :)

PostNapisane: 15 lut 2009, o 22:30
przez elmijakke
Warto obejrzeć, bo jeździec jakby nie patrzeć kawalerzysta -kapitan armii chilijskiej Alberto Larraguibel. Pewnie jest to jeden ze starszych rekordów na świecie. Właśnie mija 60 lat! Koń, to cisawy ogier Huaso (1933-1961).
http://www.youtube.com/watch?v=p_JK5UW4PEo

PostNapisane: 17 lut 2009, o 00:04
przez myta2
ooooooooooooowwwwwwwww.... poprostu mega skok!!!!!!!!!

PostNapisane: 17 lut 2009, o 02:36
przez Maciej Sekuła
Z czego to wyczytałem to skoczył 2,47 m niezły skok ale czapkę to zgubił :). Z drugiej strony ciekawy jestem ile koni sobie połamało nogi nie licząc urazów jeźdźców, którzy próbowali (nie wiem czy byli ale zakładam że tak)próbując pokonać ten rekord.

PostNapisane: 17 lut 2009, o 12:34
przez Piotrek
Dokładnie. Dla konia takie skakanie to masakra przednich kończyn...

PostNapisane: 17 lut 2009, o 12:42
przez pieczarka
Być może Piotrze, ale ten koń jak to skakał miał 16 lat - i aby to zrobić raczej musiał być w miarę zdrowy. Potem pożył sobie jeszcze 12 latek. U nas (tzn. u naszych wyczynowców) 16-to letnich koni raczej nie uświadczysz - już dawno skończyły im się nogi. :sad:

PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:27
przez Piotrek
Ano. Właśnie to miałem na myśli, że dzisiejsze konie mocno dostają "po nogach" jeśli można to tak nazwać. A przykładów z przeszłości jest więcej. Choćby Jasiek Królikiewicza, który dożył słusznego wieku w szwoleżerskich stajniach.

PostNapisane: 17 lut 2009, o 23:28
przez myta2
sprawa prosta jak 4/5 latki jeżdża duże rundy i Grand Prix,gdzie masz przeszkody po 140 -150 to się nie dziw że 8 latki do rzeźni jadą ....

PostNapisane: 18 lut 2009, o 22:19
przez elmijakke
Z tego co przeczytałem to Huaso był cholernie ciężkim koniem do jazdy, próbowano na nim sił i w wyścigach i w ujeżdżeniu i w skokach, ale chłopak był strasznie kapryśny i miał charakterek zatem wyniki osiągał mierne. Pewnego razu stwierdził, że ma dość lonżowania, urwał się i przeskoczył dwumetrowy mur. Od tego czasu był przygotowywany (przez dwa lata) tylko do jednego - pobicia rekordu świata. Rekord skoczył za trzecim razem - za pierwszym razem wyłamał, a za drugim zrzucił drąg...Po skoku koń przeszedł na emeryturę i już nigdy więcej nie był dosiadany... :wink:

PostNapisane: 19 lut 2009, o 08:52
przez Dziadek Władek
Świetne linki można znaleźć na http://en.wikipedia.org/wiki/Huaso_(horse)

A czytając poprzednika - pomyślałem sobie jakos o naszym mistrzu Fortunie:-) W końcu to też skoki:-)

PostNapisane: 19 lut 2009, o 22:27
przez elmijakke
a ja sobie pomyślałem, co ma piernik do wiatraka?

PostNapisane: 19 lut 2009, o 23:13
przez Dziadek Władek
To, że przeczytałem co zrobił ten koń czy też jeździec - a może trenarzy jednego i drugiego.
Sam piszesz o tym wszystkim - tak naprawdę to był jednorazowy wyczyn - a może się mylę? Piszeż, że już wiecej nie byl dosiadany i nie skakał...
Wyczyn Fortuny w skokach też był jednorazowy.
A piernik do wiatraka ma to do siebie, że w wiatraku mieliło się mąkę na te pierniki:-)
Spokojnie, Kolego....
Nie uwłaczam w niczym temu koniowi:-) - wiecej luzu:-)

PostNapisane: 19 lut 2009, o 23:41
przez elmijakke
Otóż myli się Dziadek! Skoro Dziadek dodaje jakieś linki, to jeszcze powinien sobie zadać trud i je przeczytać, Otóż ja jednak sobie ten trud zadałem i wychodzi na to, że ten koń ciężko trenował przez dwa lata żeby w ogóle dojść do takiej wysokości, a przed pobiciem rekordu świata pobił rekord Chile, a później rekord Ameryki. Zatem takie deprecjonowanie tego osiągnięcia (a później odkręcanie kota ogonem, że jednak nie deprecjonowanie) jest trochę nie na miejscu. Ale rozumiem, że Dziadek tak lubi sobie podgrzewać atmosferę, i takie malutkie internetowe prowokacje wszędzie wtykać (skąd te metody? hmmm, może z innego systemu?). Mnie to osobiście denerwuję i moja reakcja będzie zawsze adekwatna i nic Dziadkowi do tego.

PostNapisane: 20 lut 2009, o 00:34
przez myta2
amen

PostNapisane: 20 lut 2009, o 01:25
przez ref-ren
myta2 napisał(a):amen



Ja myślę, że rację ma Dziadek... bo co tu będę gadał...
Fortuna tylko raz skoczył... a potem go nikt nie dosiadał...

/ref-ren/

PostNapisane: 22 lut 2009, o 20:00
przez myta2
mi skakać nie kazali
wskoczyłem na działo i wy....ło