Strona 1 z 3

lanca francuska - skladana czy w calosci

PostNapisane: 25 gru 2008, o 12:55
przez Piotr
Witam kolegow, w najblizszym czasie mamy zamiar zakupic kilka lanc francuskich od pana Gajewskiego. Zastanawiamy sie nad wybraniem opcji skrecanej z 2 czesci. Mam w zwiazku z tym pytanie - czy ktos z was uzywa takich lanc? Jakie macie opinie? Mialem taka na militari w reku i wygladala porzadnie ale nie uzywalismy ich na stale w treningu. Czy to sie aby nie rozkreca i jak wplywa na wage?

PostNapisane: 25 gru 2008, o 13:35
przez jarema
Drogi Kolego!
Lanca francuska to właśnie lanca stalowa skręcana z dwóch części :] Była jeszcze opcja z drzewcami z bambusa (o ile się nie mylę - używane również w Wojsku Polskim).
Natomiast lance nieskręcane, to lance pruskie, używane przez pułki wywodzące się z Wojsk Wielkopolskich. Używałem jednej i drugiej (francuskiej i pruskiej) i w mojej opinii francuska jest dla ułana wygodniejsza i "prostsza" w obsłudze (bo krótsza). I ani razu mi się nie rozkręciła (była używana przez 10 dni z rzędu podczas rajdu).
Śmiało polecam zakup ;)

PostNapisane: 25 gru 2008, o 17:33
przez Piotrek
Ja miałem w ręku kilkukrotnie lancę francuską z Sobótki, kręciłem nią młyńce itp i nie było z nią żadnych problemów, zawsze trzymała mocno. Co to przewagi użytkowej lancy francuskiej nad pruską to się zgadzam. Pruskie są dłuższe i cięższe, poza tym w oryginale nie miały pętli na stopę, a wożone były w dutce przy strzemieniu. Dopiero później dorabiano do nich pętle. Zastanawia mnie tylko ten pogląd, że lance francuskie były zawsze skręcane...
Niektórzy koledzy w Poznaniu wzięli się na sposób i używają do władania lanc pruskich zrobionych z drewna, takich jak przedwojenne ćwiczebne. Ma to ten niewątpliwy walor, że są lekkie i poręczne.
My w dak'u mamy jedną kopię pruskiej lancy na potrzeby noszenia proporca. Do władania się średnio nadaje, bo ciężka strasznie, cięższa niż oryginał. Ale jak młyńcem pójdzie to lepiej jej na drodze nie stawać :)
Co do kwestii samego wyboru zaś - pruska czy francuska... Trzeba zbadać jakich lanc używali szwoleżerowie (zdaje się że właśnie francuskich) i takie kupić. Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu stawiacie na wierne odtworzenie realiów pułku.

PostNapisane: 25 gru 2008, o 18:53
przez Ułan świętokrzyski
No właśnie! Lance pana Gajewskiego potrafią zgiąć się przy machaniu a tym bardziej przy uderzaniu bokiem! W mojej rusza się trzpień gwintowany co powoduje że trzeba co jakiś czas ją dokręcać! Najlepiej jechać do Wrocławia i wybrać na miejscu! Wszystko zależy od jakości stali z jakiej to robi! Panowie! Oryginałów francuskich nic nie zastąpi!

PostNapisane: 25 gru 2008, o 19:38
przez Łuki
Ja dzięki uprzejmości kolegów z 13 PU miałem możliwość jeżdżenia z lancą francuską. Generalnie bardzo fajna. Przede wszystkim lekka i poręczna. Moim zdaniem w "codziennym" użytkowaniu chyba wygodniejsza niże pruski ajzol. Wrażenie psuło jedynie to, że górna część trochę się okręcała wokół własnej osi i lekko latała mimo, że wszystko było dobrze skręcone. No ale przychylam się do zdania Piotra. Sprawdźcie jakie lance wykorzystywał wasz pułk i zaopatrzcie się w takie.

PostNapisane: 25 gru 2008, o 19:46
przez jarema
Żaden z 3 pułków szwoleżerów nie używał bojowo lanc pruskich, ale z tego co wiem, któryś z nich miał na stanie ćwiczebne francuskie z bambusowymi drzewcami. Jak się dokopię, to dam znać który :]

PostNapisane: 26 gru 2008, o 13:15
przez Piotr
Dzieki wielkie. Przyznam, ze troche mnie zdziwila opinia, ze lance francuskie byly zawsze skrecane.. Jak kolega ma zrodlo i informacje dot. gwintowania itd. chetnie bym zobaczyl. Jesli chodzi o lance bambusowe (tonkinowe) to takie tez mamy i uzywalismy w czasie zawodow wygodne i bardzo lekkie.
3 Szwolezerow uzywal lanc bambusowych - na okladce ksiazki K.Sklodowskiego, pluton jest wyposazony wlasnie w takie. To temat na zupelnie inna rozmowe ale nie dazymy do tego zeby wyposazyc sekcje w lance idealne z takimi jakich uzywal 3 szwolezerow. Ma byc przede wszystkim rozsadnie i praktycznie. Przeszlismy juz etap poszukiwania po Polsce drazkow jesionowych :), wyrabiania grotow roznego wzoru i przyznam, ze pochlonelo to za duzo kasy i czasu.
Jestem przekonany co do zakupu lanc francuskich, pan Gajewski oferuje 2 rodzaje wlasnie skrecana i w calosci. To, ze czasem trzeba dokrecic bedzie jeszcze do zniesienia, gorzej jak zlapie jakies luzy.. No ale coz mozliwe, ze bez wyprawy do Wroclawia sie nie obejdzie.

PostNapisane: 26 gru 2008, o 14:02
przez Piotrek
Skręcana ma ten walor praktyczny, że jest zdecydowanie łatwiejsza w transporcie. Rozkręcasz i ładujesz do środka do samochodu. Jeśli weźmiecie całą, na pewno będzie sztywniejsza, ale trzeba wozić na dachu. No chyba że jakiś długi wóz taborowy macie ;) A słyszałem też o takim przypadku, kiedy ktoś przywiózł całą na dachu, zahaczył o coś i się wygięła. A wyprostować to później to kiepska sprawa. A w jakiej cenie są obecnie lance z Sobótki?

PostNapisane: 26 gru 2008, o 14:11
przez jarema
Jak się przekopię przez lawinę plików na dysku, to gdzieś chyba miałem rysunek techniczny... Jak dotrę, to podrzucę ;)

PostNapisane: 26 gru 2008, o 18:17
przez Piotrek
Francuska

[img][img]http://i279.photobucket.com/albums/kk158/7_dak/francuska_wz13.jpg[/img][/img]

Pruska

[img][img]http://i279.photobucket.com/albums/kk158/7_dak/pruska_wz1893.jpg[/img][/img]

PostNapisane: 26 gru 2008, o 18:33
przez jarema
Dzięki Piotr.
A ja się wydurniłem - miałem rysunek techniczny podpisany "lanca franc. wz. 13" z gwintem - okazało się, że to jest rysunek techniczny do jakiegośtam projektu, który to był zrobiony na początku tego roku - słowem lanca fancuska wz. 13/2008 ;) za zamieszanie przepraszam

PostNapisane: 26 gru 2008, o 18:45
przez Maciej Sekuła
Czołem !! Ostatnio na 11 listopada kupiliśmy z 3 sztuki lanc od Pana M. Gajewskiego rozkręcane [ale nie ma większego kłopotu z transportem]. Na razie służyły nam dobrze :) na 11 listopada. Jedną wadą jest to, że minimalnie się rozkręcają ale to ma każda część gwintowana że po iluś tam wstrząsach się poluzowywuje. Z Ćwiczeniami ta lanca z braku czasu (normalnie na treningach ćwiczymy kijami od karniszy - bezpieczniejsze ;) ) ćwiczyłem raz i nic nie zauważyłem, dodając że kolega od nas tez ma rozkręcaną od Pana M. Gajewskiego (jak chcesz to mogę się dopytać co i jak - niedawno jestem w Stow. ) i ćwiczyliśmy nią i było ok . Z tego co widzę to jesteście z Warszawy jakby co i chcielibyście obejrzeć wykonanie to zapraszam do mnie do Izabelina.

PostNapisane: 27 gru 2008, o 23:33
przez Piotr
:) no i wszystko jasne. My na treningach uzywamy drazkow jesionowych, wygodne i poreczne (zwlaszcza w sezonie zimowym gdy jest mozliwosc przebicia hali...:)). Dzieki Maciej chetnie po nowym roku bym sie odezwal zeby podjechac i zobaczyc. Mysle jednak, ze wezmiemy mimo wszytko te rozkrecane bo bedzie wygodniej a na zawodach i tak uzywamy bambusowych. Z moich informacji koszt lancy to 550 no i mniej wiecej 2 tygodnie trzeba zaczekac.

PostNapisane: 28 gru 2008, o 08:04
przez Maciej Sekuła
Cena 550 zł bez Vatu z VAtem 671 zł [ cena przed jakis dwóch tygodni gdy odbierałem jeszcze jedną zamówioną :) ]+ koszty wysyłki (nie pamietam chyba 25 zł) +od trzech do dwóch tygodni na oczekiwanie na lance jak w naszym przypadku były to trzy tygodnie za 3 sztuki i dwa tygodnie za jedną sztukę ;). Co do mojej oferty - obejrzenia :)jest nadal aktualna. Chetnię udostepnie.

PostNapisane: 28 gru 2008, o 10:06
przez pulkownik
Czołem ! jest również wytwórca lanc w Lublinie. Takie ponoć były nagrodą w Ossowie. Bardzo chwalą sobie te lance. Nasz Szwadron zakupił 6 takich i również jesteśmy z nich zadowoleni. Nic się nie rozkręca i są dobrze wyważone. Z tego co wiem Szwadron Niepołomice zamówił tam 10 sztuk. Cena jaką my zapłaciliśmy za 6 sztuk to 6 x 450 + jedna jako bonus za 300 zł. Polecam.