91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

[elmijakke]

Swobodnie, ale tak że jak poleci do tyłu to ma się o co oprzeć, a nie leci w próźnię (zresztą duża cześć koni i tak cały czas "siedzi" na tylnej przegrodzie"). Przy dużych koniach to nie ma za dużego znaczenia.

[piotreks]

Jeśli przejrzysz programy (z tego terenu) z zakresu kultura, czy inne pod które można się podpiąć...przeczytasz :
"Terminy ...Termin naboru wniosków lub ogłoszenia konkursu:
- w najbliższym czasie nie przewiduje się naboru wniosków."

ekstra...

coś na zasadzie, damy wam, ale wam nie damy

[myta2]

Niestety wszędzie ten sam problem poza grupą zapaleńców resztę świata mało to obchodzi.....

[piotreks]

Kurcze, a nie ma tam w okolicy żadnych koni, które można "pożyczyć" na czas święta, zamiast wieść je pół Polski? Czy to w ogóle ma sens?

[Piotrek]

Moim zdaniem miałoby to sens, gdyby pojechać na tydzień. Wyjazd na cztery dni to męczenie zwierzaków dwa dni w transporcie. Ledwie zdążą powietrza złapać, przy okazji dostaną w kość, bo program intensywny, a już muszą wsiadać z powrotem do przyczepy.

[Lookas]

Tak to niestety jest....ale konie na zawodach czesto nie mają lepiej:(
Z wypozyczeniem koni zawsze jest problem:( To po prostu duża impreza i w okolicy wszystkie zdatne są już od dawna "zaklepane". Dlatego najlepiej jest IMO postarac sie o sensowny i nieforsujący transport i zabrac je z soba planujac wyjazd jak krótki urlop a nie weekenedowy wypad.

[pulkownik]

konie by się znalazły ale za jakość nikt nie zagwarantuje. Swój to swój, człek z nim zjeżdżony.

[myta2]

otóż to, a później tak jak na Krojantach miałem konia co trzeci miesiąc siodło nosił, nie wiedział jeszcze co to łydka i takie tam a w ławie trzeba było iść i bieda (nie licząc stresu a jaki mnie przyprawił jak szarża na 120 koni była), ale co tam grunt że wesoło było....

[Piotr Walter]

i potem "kupom mości panowie"
U nas pojawił się inny problem... 3 września mamy przemarsz do Ziewanic- to nasza priorytetowa impreza i w sierpniu konie są chuchane i dmuchane żeby były sprawne na 3 września... a wyjazd do komarowa jest zawsze większym ryzykiem kontuzji niż delikatne spacerki w terenie... ale jak się postaram to sobie konia załatwię w Pyrlandii koni jak psów ostatnimi czasy
Tylko to już nie będzie koń który sam do trójki równa tak jak moje...

Czas pokaże na co nas stać i co możemy osiągnąć.
Pozdrawiam

[piotreks]

To chyba był "40-latek", albo inna dobra polska komedia. W każdym razie w filmie tym budowano bodaj most. No i inżynier go projektujący, poprowadził go na szagę m.in. przez jezioro. Na co jego asystent mówi: "ale panie inżynierze, tu jest jezioro". On odparł "żaden problem, jezioro się przesunie.."

Po tym przydługaśnym wstępie pytam więc: czy nie da się Komarowa przysunąć bliżej Poznania? Chociaż tak, żeby był w połowie drogi?

[elmijakke]

pomyśl coby było jakbyś musiał np. do Nieświeża jechać...

[Ułan świętokrzyski]

To chyba był "40-latek", albo inna dobra polska komedia. W każdym razie w filmie tym budowano bodaj most. No i inżynier go projektujący, poprowadził go na szagę m.in. przez jezioro. Na co jego asystent mówi: "ale panie inżynierze, tu jest jezioro". On odparł "żaden problem, jezioro się przesunie.."

Po tym przydługaśnym wstępie pytam więc: czy nie da się Komarowa przysunąć bliżej Poznania? Chociaż tak, żeby był w połowie drogi?

Taka sytuacja była owszem ale na filmie "Poszukiwany - poszukiwana"

[Lookas]

Po tym przydługaśnym wstępie pytam więc: czy nie da się Komarowa przysunąć bliżej Poznania? Chociaż tak, żeby był w połowie drogi?

Ale cały urok w tym, ze to tak daleko:) Tam jest inaczej niż u nas i ja z każdym rokiem bardziej czekam na ten wyjazd i bardziej go lubię:) Wiem, ze za pierwszym razem sie nie chce, ale jak raz pojedziesz to już zawsze bedziesz ... Znam kilku na tym forum ( których wyciagnąłem z Poznania do Komarowa), którzy to potwierdzą:) W ostateczności, alternatywą na ten rok może być wysłanie "spieszonego zwiadu". Nie bedziecie jedyni:)

[myta2]

Cały fan to na grzbiecie końskim jechać, na piechotę to już ostateczność..... , a tak na marginesie pracowałem 2,5 roku na głębokim wschodzie (tyleże z 300 km wyżej) i fakt ze te rejony mają swój urok i ciągnie do nich człowieka jak cmę do lampy

[piotreks]

no tak, ale ułan bez konia? jakoś dziwnie bym się czuł. Ja już jak autem jeżdżę to odruchowo staram się nim kierować zmieniając środek ciężkości

nie to że nie chcę jechać, bardzo chcę. przeraża mnie tylko odległość. a to nie tylko droga tam, ale i z powrotem.

Co do wschodu, to ta część naszego kraju faktycznie ma jakąś magię, nie wiem, może ten niby nasz zachód za bardzo się zzachodził, a skoro łączy nas nostalgia do minionych lat, to chyba odruchowo łaskawszym okiem patrzymy właśnie na wchód, gdzie ludzie chyba wciąż żyją nieco "po staremu". Jak jest na sali jakiś polonista, to pewnie mnie poprawi za ilość przecinków w jednym zdaniu