Pokaż mi Krzysiek choć jedną osobę która była zmuszona aby pojechać na misję ?!?!?! Jadą tylko ochotnicy...
Czy jak kierowca tira zabije się w wypadku samochodowym to znaczy że nie powinno się wykonywać tego zawodu??
To ryzyko zawodowe... na misji w Afganistanie zginęło do tej pory tylu polaków co jednego dnia w Polsce w wypadkach samochodowych... Każda śmierć jest tragedią- szczególnie dla bliskich! I kierowca tira miał rodzinę i żołnierz w Afganie, to po prostu zawody obarczone ryzykiem zawodowym...
elmijakke napisał(a):A co do szarży to miny mi nie wybuchały, ostrzał z moździerzy tez mi nie groził,
Tobie nie wybuchały, ale szwoleżerom pod Samosierrą armaty waliły... pewnie i wtedy znajdowali się tacy którzy żałowali śmierci swoich rodaków... i słusznie. Ale jednak oni tam byli... i ginęli.
Bez sensu jest rozważać teraz czy słusznie nasi tam są czy nie... prawdopodobnie znajdzie się tylu przeciwników co zwolenników... tak naprawdę okaże się to za x lat historia osądzi. Ja tylko znajduję pozytywy tej sytuacji. Wartość bojowa naszych żołnierzy rośnie! I nie są już tak bezradni jak wtedy kiedy pierwszy raz stanęli w kontyngencie w Iraku...
A czy ich założone zadania stabilizacji się sprawdzą... nie wiadomo.
Pozdrawiam