przez pulkownik » 23 sie 2011, o 23:19
Ten rok jest spokojny. Będzie ponad setka, więc opanować się da. Mam niesamowicie wydolny sztab a tym samym komfort. Zapewne jakieś wpadki zaliczymy ale staramy się jak możemy Liczymy, że każdy wyjedzie zadowolony i będzie tu wracał co roku. Pamiętam, że jako mały chłopiec czekałem na wigilijną choinkę i prezenty, śniłem o tym - od wielu lat śnię o naszym Komarowie i nas wszystkich. Jest to coś tak wielkiego i magicznego, że cała reszta życia jest temu podporządkowana. Chciałbym, by w przyszłości każda formacja przygotowała na Komarów coś własnego ... jakiś kawałek programu, który wspólnie będziemy realizowali. Chciałbym by tym Świętem żyli wszyscy bo naprawdę warto. To magiczne miejsce miało swoje wielkie bitwy. 31 sierpnia 1914 roku 4 Armia Austro-Węgierska dowodzona przez Maurycego von Auffenberga pobiła 5 Armią Rosyjską generała Pavla von Plehwego. 6 lat później 31 sierpnia nasza kawaleria przegoniła Budionnego. Wrzesień 1939 zapisał się również kawaleryjsko na tych terenach.