Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.

91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez pulkownik » 18 sie 2011, o 07:49

Kukurydzu do woli :lol: Miszku, toż po to manewrowanie żeby prawdę ukazać.
pulkownik
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 615
Dołączył(a): 4 sie 2006, o 18:22
Lokalizacja: Komarów

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez Piotrek » 18 sie 2011, o 11:08

Mnie się jedna rzecz przypomniała w związku z tym wywodem... W zeszłym roku jeździłem cały dzień z Wojtkiem Kujawskim robić przegląd weterynaryjny. Może i owe ekipy, o których pisał Darek Waligórski nie są super koszernie umundurowane, wyposażone i nie wyglądają jakby wyszli krawcowi spod nitki właśnie. Może i jeżdżą na starych siodłach, nie święcą nowiutką skórą. Ale kiedy się do nich podjeżdżało i padało hasło - Przegląd weterynaryjny, to w try miga konie były na podwórzu, oprowadzone, obejrzane. I wcale nie widziałem kulawizn, odparzeń i otarć na koniach. Jeśli zdarzyły się jakiekolwiek dolegliwości (a były to drobiazgi, które na palcach jednej ręki zliczyć można) to zalecenia zostały cierpliwie wysłuchane i zaraz wdrażane w życie. Kiedy za to pojechaliśmy do obozu (chyba A), gdzie stała część FKO... Zanim się kogoś znalazło, zanim sami się odnaleźli, zanim się pozbierali... Jakby tak alarm ogłosić, to owi niekoszerni staliby dawno na placu albo już poszli w bój, a Ci najlepiej wyszkoleni, umundurowani i uzbrojeni zaczęliby się zastanawiać i dyskutować, czy to aby na pewno alarm, a kto go ogłosił, a czy go słuchać, czy może nie, a najlepiej to zwołać naradę FKO i coś w tym temacie ustalić...
Avatar użytkownika
Piotrek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1837
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 17:43
Lokalizacja: Kalisz, Poznań

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez elmijakke » 18 sie 2011, o 12:36

Najgorsza rzecz to generalizować.... Piter, Piter!
Avatar użytkownika
elmijakke
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1150
Dołączył(a): 8 sty 2007, o 19:27
Lokalizacja: 1 pułk szwoleżerów

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez pulkownik » 18 sie 2011, o 13:26

Właśnie, właśnie ... nie wolno generalizować. Czy to z FKO czy z PKK czy z jeszcze innej parafii ... są ludzie i ludzie. A my mamy się trzymać razem i zrobić coś sensownego. Krytyka potrzebna jest bo jak by nie patrzeć jest to motywujące.
pulkownik
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 615
Dołączył(a): 4 sie 2006, o 18:22
Lokalizacja: Komarów

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez DariuszWaligórski » 18 sie 2011, o 13:33

Z zasady nie zabieram głosu w anonimowych rozmowach na forum gdyż szkoda mi na nie czasu. Ponieważ nie odziedziczyłem majątku muszę ciężko pracować i wolę wolny czas poświęcić na konstruktywne działania niż wojowanie na „forum”. Zdarza mi się średnio raz w miesiącu zaglądać na interesujące mnie fora dyskusyjne w poszukiwaniu aktualności. Tym razem zadzwonił do mnie „życzliwy” sugerując, abym przeczytał ostatnie posty. Chwilę później zadzwonił inny kolega sugerując odpowiedz zgodną z cytatem zaczerpniętym od Marszałka „a my was w d… mamy”.
Ponieważ nie mam Was w d…, a wręcz przeciwnie, sprawa kawalerii od wielu lat leży mi na sercu, postanowiłem zabrać głos w tym jakże bulwersującym temacie. Zastrzegam jednak, że nie zamierzam uczestniczyć w dalszej tego typu, łagodnie mówiąc, wymianie grzeczności.
Na początek przedstawię się: Dariusz Waligórski, 45 lat, pierwsza żona Danuta Marszałek zmarła w 1996, żonaty po raz drugi od 14 lat z Katarzyną, jestem byłym instruktorem harcerskim, od 20 lat związany jestem z Pułkiem 3 Strzelców Konnych, a 19 lat temu zostałem przyjęty do Koła Pułkowego. Od 17 lat prowadzę ośrodek jeździecki. Orderów ani odznaczeń nie posiadam, szczycę się natomiast prawem noszenia odznaki pułkowej P3SK, odznaki pamiątkowej Harcerskich Drużyn Jeździeckich i Kawaleryjskich oraz odznaki FKO. Posiadam też z przeszłości stopień Harcerza Rzeczypospolitej, stopień harcmistrza oraz z czasów kawalerii harcerskiej z lat 90-tych stopień podporucznika kawalerii harcerskiej. Trzy lata temu otrzymałem patent na rotmistrza kawalerii ochotniczej. Wiele razy organizowałem różnego rodzaju imprezy kawaleryjskie, w tym wielokrotnie zawody Militari, obozy i szkolenia. Najbardziej dumny jestem z faktu dowodzenia od trzech lat bardzo dobrym oddziałem kawalerii ochotniczej pod nazwą Szwadron Toporzysko. Jest to niewielka, trochę ponad 20 osobowa grupa młodych i starych zapaleńców, którym nie w głowie podziały i kłótnie, ale wspólna służba ku chwale kawalerii. Wielką satysfakcję sprawiło mi spełnienie marzenia sprzed 20 lat, tj. odtworzenie całego 700 kilometrowego szlaku bojowego naszego Pułku z 1939r. Udało się to zrealizować w 2009 r w trakcie dowodzonej przeze mnie Konnej Wyprawy „Wrześniowy Szlak”. Obecnie z ramienia FKO organizuję szkolenia dla oddziałów kawalerii ochotniczej w ramach CWKO.
Tyle o sobie tytułem wstępu, a piszę to dla tego, że nie wstydzę się swojego dorobku kawaleryjskiego ani posiadanego stopnia (pisanego przez małe „r”).
Nie będę polemizował z oceną mojego stylu (wg. niektórych „grafomańskiego”), wszak jestem prostym rolnikiem, który nijakich „studyjów” nie ukończył, a dyć widać Bozia talentu poskąpiła.
Odniosę się do sensacyjnego odkrycia w dniu 16 sierpnia 2011r dokonanego przez „Pułkownika” mojego artykułu zamieszczonego w naszym wewnętrznym, wychodzącym od 1983r. dwa razy do roku czasopiśmie „Jednodniówka”, w nakładzie 100 – 300 egzemplarzy w zależności od potrzeb. Jednodniówki te są także archiwizowane na naszej stronie www.strzelcykonni.pl
Odkrycie tyleż sensacyjne, co mocno spóźnione, gdyż osobiście podarowałem „Pułkownikowi” tę Jednodniówkę w lutym tego roku w czasie naszego spotkania w Lublinie, informując go o tym, że napisałem moje wspomnienia z Komarowa. Spotykając się z „Pułkownikiem” wielokrotnie poruszaliśmy temat tego co działo się na planie filmowym w Komarowie jak i w czasie „Komarowskiej Potrzeby”. O dziwo w przeważającej większości spraw które omawialiśmy byliśmy zgodni, podobną stawiając diagnozę dlaczego nie wyszło to i owo i jak to można naprawić. Dziwi mnie więc nagłe wyciągnięcie z rękawa na tydzień przed „Komarowską Potrzebą” wyrwanych z kontekstu fragmentów mojego tekstu.
Artykuł ten utrzymany jest w tonie groteskowym (dla niektórych „grafomańskim”) z pewną dozą refleksji. Osoba, która uważnie przebrnie przez tekst zwróci uwagę, że 95% zawartości artykułu dotyczy filmu, a nie „Komarowskiej Potrzeby”. Uważny czytelnik zauważy, że nie wymieniamy nikogo z nazwiska, a opisane sytuacje odnoszą się do niektórych osób, które powinny same odnaleźć paralele do swojej osoby. Z imienia i nazwiska wymienione są tam tylko osoby z naszego Szwadronu, z których (samego siebie też) śmieję się najbardziej. Wyjątkiem są zamieszczone nazwiska osób oficjalnych, gości etc. Opisując wiele zachowań i wydarzeń śmieję się z wielu nadętych osób, w tym ze swojego FKO środowiska (patrz początek przytoczonego przez „Pułkownika” fragmentu tekstu o niemiłym przyjęciu nas na samym wstępie przez jedzącego „pieczone kartofelki” decydenta. Akurat w tym fragmencie tekstu chodziło o pewnego oficera FKO) Na miły Bóg: albo niektórzy mają kompleksy większe niż lanca ułańska, albo chcą za wszelką cenę wywołać ferment. Nie będę tutaj wyjaśniał, który akapit tyczył się kogo bo to nie ma sensu, ci co uczestniczyli w zdjęciach filmowych sami wiedzą o kogo chodzi. Wyjaśnię tylko jedno. Na pewno nie tyczyło się to osób które poczuły się urażone i rzekomo „wyłoniły się zza krzaka”. Panowie, ja zza krzaka wyłaniałem się wielokrotnie, w tym co najmniej raz podciągając spodnie. Doceniam Wasz wielki wysiłek i trud wniesiony w organizacje tego przedsięwzięcia, a za determinację wielokrotnej organizacji „Komarowskiej Potrzeby” chylę czoło. Moje spojrzenie na niektóre zagadnienia jest czasami trochę inne, ale nigdy nie umniejszałem waszego dorobku. Miałem okazję poznać wielu Waszych kawalerzystów na szkoleniu w Toporzysku i sam chciałbym ich mieć w swoim oddziale.
Przytoczę tu fragment mojego artykułu opisujący różnego rodzaju oddziały uczestniczące w kręceniu filmu jakoś przypadkiem ominięty przez Panów, który nie pasował Wam do kreowanego mojego oblicza. „Oczywiście nie można generalizować i pośród oddziałów spoza Federacji było wiele wspaniałych grup, które podziwialiśmy i wiele od nich mogliśmy się nauczyć…” Nie cofam słów, które napisałem, gdyż sami zdajecie sobie sprawę z mizerii wielu osób czy też grup które ściągnął film, na co nie mieliście wpływu.
Idąc dalej zarzucanie komuś kłamstwa jest co najmniej nie na miejscu w obu przykładach przywołanych przez „miszka-7”. Z mojej strony fakt rozkładania stajni polowych wyglądał następująco. Wykonałem telefon do Tomka Dudka prosząc go o znalezienie kilku osób do pomocy w rozkładaniu stajni polowych, tak aby nie było potrzeby ciągnąc pracowników kilkaset kilometrów. Uzgodniliśmy, że za ich pracę zapłacimy. Tomek się zgodził i obiecał załatwić uzgodnioną liczbę osób. My ze swojej strony przywieźliśmy oprócz kierowcy dwie osoby obeznane z montażem stajni. Zorganizowani przez Tomka pracownicy wykonali tylko część pracy i zmęczyli się. Otrzymali za swoją pracę wynagrodzenie, a do dalszej pomocy Tomek zwerbował trzech kawalerzystów. Dzielnie pomogli ukończyć montaż stajni i kiedy Janusz kierujący z naszej strony pracami spytał ich ile się należy, usłyszał, że zdało by się na flaszkę, a że pomocników było trzech więc wyciągnął „100”, i rozeszli się w zgodzie. Przykro mi Miszka-7, że ktoś z waszej ekipy wyfasował tę „100” i albo sam obalił te flaszki albo schował ją do kieszeni, ale to już jest Wasz problem. My nie targowaliśmy się, ile pomocnicy chcieli tyle zapłaciliśmy. Nie poczuwam się do żadnego kłamstwa, gdyż te stajnie, które pomagałeś za wynagrodzenie stawiać wcześniej sami zbudowaliśmy, zapakowaliśmy na samochód, przewieźliśmy i też nasi ludzie je stawiali. I bez obrazy, biorąc od nas wynagrodzenie czy to w postaci papierowej, czy też płynnej stałeś się jednym z naszych pracowników, więc stwierdzenie użyte w tekście nie mija się z prawdą.
Kolejna twoja wycieczka dotycząca naszej ekipy, a konkretnie mojej osoby. Gdzie w tekście jest napisane że mamy do was pretensje o nasze zgłoszenie do biegu gońca? Była to nasza wina, gdyż jeden z moich podkomendnych nie dostarczył zgłoszenia na czas do Waszego sztabu. Kiedy to odkryłem to przyszedłem osobiście z tym zgłoszeniem do Sztabu. Dowiedziałem się że jest już za późno i osobiście z podkulonym ogonem nie robiąc wstrętów (gdyż nie miałem do tego prawa) wróciłem do swojego obozowiska. Odpowiedzialna osoba, która zawaliła dostarczenie zgłoszenia czytając ten artykuł wstydzi się wystarczająco i nie miałem powodu do wymieniania jej z nazwiska.
I takie są te Pańskie dwa przykłady. Mógłbym w równie dowcipny sposób cytować fragmenty książki Kazimierza Sejdy, zekranizowanej tak wspaniale przez Janusza Majewskiego, ale nie będę, gdyż prowadzi to tylko do dalszego wzajemnego zacietrzewienia.
Poruszę tylko coś co mnie bardzo zabolało.
W zeszłym roku Tomek Dudek poprosił abyśmy włączyli się do organizacji Komarowskiej Potrzeby, prośba ta została powtórzona w styczniu tego roku w Krakowie. Przykre jest tylko to, że wszystko co ustaliliśmy wspólnie w szerokim zaproszonym gremium zostało zaprzepaszczone. Po co prosić innych o radę i współpracę, skoro nie szanuje się wzajemnych ustaleń. Zaproponowałem konkretną pomoc w postaci rozbudowania organizowanej przez Was Komarowskiej Potrzeby o aspekt edukacyjny. Propozycja została przez Tomka Dudka przyjęta, forma współpracy uzgodniona. My ze swojej części wywiązujemy się skrupulatnie, nie mogąc niestety liczyć na wzajemność. Wielokrotnie zawaliliście terminy dostarczenia nam materiałów do publikacji i materiałów dydaktycznych (straciłem przez to sponsora, 10000,00 PLN poszło się bujać), w rezultacie obiecanych i uzgodnionych materiałów w ogóle nie dostałem, wskutek czego siedzimy teraz po nocach w koleżeńskim gronie i wykonujemy nie swoją robotę. Wielokrotnie prosiłem kolegę „Adiutanta” o spotkanie, proponowałem mój przyjazd do Katowic, nigdy nie miano dla nas czasu. „Adiutant” dwukrotnie po moich telefonach obiecywał Wasz przyjazd (także twój Miszka -7) w konkretnym terminie do Toporzyska aby popchnąć sprawy do przodu i nigdy nie przyjechał ani też nie zawiadomił, że nie przyjedziecie. Ja się nie obrażam, tylko jest mi przykro, gdy ktoś najpierw prosi o włączenie się w organizację tej wspaniałej sprawy jaką jest Komarowska Potrzeba, a potem robi wszystko aby zniszczyć to wszystko co zostało wcześniej stworzone.
Panowie, jeżeli chcecie sami „w pyle mozolnych marszów” uczestniczyć w Komarowskiej Potrzebie to powiedzcie wprost. My na siłę nie będziemy w przyszłych latach psuli Wam waszej imprezy. Może przyjedziemy nie 26, nie 25, nie 28 sierpnia ani 3 czy też 4 września tylko podobnie jak w tym roku spotkamy się na polu bitwy w jej okrągłą rocznicę 31 sierpnia, gdyż jak napisałem w zakończeniu w swoich wspomnieniach „pobyt w Komarowie uzmysłowił nam, że tam jest nasze miejsce i że powinniśmy na stałe wpisać w swój kalendarz odwiedziny Komarowa w celu złożenia hołdu bohaterom ostatniej zwycięskiej wojny i ostatniej wielkiej bitwy kawalerii”…
rtm. kaw. och. Dariusz Waligórski
DariuszWaligórski
Ułan I
Ułan I
 
Posty: 1
Dołączył(a): 18 sie 2011, o 13:14

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez Adiutant » 18 sie 2011, o 15:25

Darku,

jestem w pełni świadom nieeleganckiego zachowania względem obiecywanego spotkania, i
przepraszam za tą niestosowność. Ostatnimi czasy mam stanowczo zbyt wiele na głowie
i z trudem znajduję czas wolny na cokolwiek.
Nie jest to usprawiedliwienie… bo wypadało zadzwonić.
I tu masz 100% racji.
Od samego poczatku, jak tylko Tomek Dudek ( i za jego posrednictwem ja) zapoznalismy się
z tekstem jednodniówki, stałem na stanowisku iż tekst ten ( aczkolwiek napisany ze swadą)
może zostać odebrany jako masowa krytyka wszystkiego co Komarowskie.
Byłem ciekaw, czy finalnie będzie zamieszczony na stronie, czy nie, bo Tomek wyraził się
na jego temat krytycznie.
Długo „monitorowałem” stronę 3 psk, i przez długi okres artykuł ten się na niej nie pojawił.
Zbyt wiele jest w naszym środowisku rozbiezności ocen i poglądów, aby pisząc ten i podobne
teksty nie zwracać uwagi na efekt końcowy.
To własnie o to toczy się ta cała forumowa batalia i gorzkie słowa.
Jedni poprą Cię cytatem z Marszałka ( mowa o dupie) , drugim będzie przykro i się nastroszą.
Zakończmy ta szarpaninę i puśćmy pare w bardziej sensowny „gwizdek”, a konkluzje oprzyjmy
o bufet, bo to okoliczność przy której najlepiej wyjasnić sobie wiele spraw.
Adiutant
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 176
Dołączył(a): 2 lut 2011, o 13:57

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez miszka7-1 » 18 sie 2011, o 16:50

DariuszWaligórski napisał(a):Idąc dalej zarzucanie komuś kłamstwa jest co najmniej nie na miejscu w obu przykładach przywołanych przez „miszka-7”. Z mojej strony fakt rozkładania stajni polowych wyglądał następująco. Wykonałem telefon do Tomka Dudka prosząc go o znalezienie kilku osób do pomocy w rozkładaniu stajni polowych, tak aby nie było potrzeby ciągnąc pracowników kilkaset kilometrów. Uzgodniliśmy, że za ich pracę zapłacimy. Tomek się zgodził i obiecał załatwić uzgodnioną liczbę osób. My ze swojej strony przywieźliśmy oprócz kierowcy dwie osoby obeznane z montażem stajni. Zorganizowani przez Tomka pracownicy wykonali tylko część pracy i zmęczyli się. Otrzymali za swoją pracę wynagrodzenie, a do dalszej pomocy Tomek zwerbował trzech kawalerzystów. Dzielnie pomogli ukończyć montaż stajni i kiedy Janusz kierujący z naszej strony pracami spytał ich ile się należy, usłyszał, że zdało by się na flaszkę, a że pomocników było trzech więc wyciągnął „100”, i rozeszli się w zgodzie. Przykro mi Miszka-7, że ktoś z waszej ekipy wyfasował tę „100” i albo sam obalił te flaszki albo schował ją do kieszeni, ale to już jest Wasz problem. My nie targowaliśmy się, ile pomocnicy chcieli tyle zapłaciliśmy. Nie poczuwam się do żadnego kłamstwa, gdyż te stajnie, które pomagałeś za wynagrodzenie stawiać wcześniej sami zbudowaliśmy, zapakowaliśmy na samochód, przewieźliśmy i też nasi ludzie je stawiali. I bez obrazy, biorąc od nas wynagrodzenie czy to w postaci papierowej, czy też płynnej stałeś się jednym z naszych pracowników, więc stwierdzenie użyte w tekście nie mija się z prawdą.


Masz swój ogląd na sprawę (z relacji jak mniemam) a ja jako częściowy uczestnik (bezposrednio). Powiem tylko, że mój różni się. Nie zamierzam się wywodzić w tej sprawie, a podziękowanie za pomoc, zaiste...ech. Nigdy ani nie dostałem za to pieniędzy, ani się za to nie napiłem (od rurowity po 99% samogon włącznie). Dlatego nie byłem, ani też nigdy nie będę twoim pracownikiem. A robiłem to na prośbę Tomka, niczyją inną i nawet nie liczyłem na żadne profity z tego tytułu.
Wspomniałeś coś o miom przyjeździe do Toporzyska. Nikomu takiego wyjazdu nie obiecywałem. Fakt, Jacek wspominał mi o tym. Miało to spotkanie traktować raczej nie o Komarowie. Czyż tak?

Po ustosunkowaniu się autora jedniodniówki do całej sytuacji zauważyłem, że kilka sytuacji wyglądała zgoła innaczej. Dlatego też napiszę krótko. Należy lepiej dobierać słowa w tym co się pisze i konkretniej przedstawiać sytuację. Bo, tak jak w tym konkretnym przypadku, odbiór jest jaki wszyscy widzimy. Albo też nie pisać.
Piszesz, że odebrałeś to jako niechęć organozatora do Waszego przyjazdu. Ja osobiście czytając ową jedniodniówkę odebrałem Wasz pobyt w Komarowie jako uszczerbek na Waszym honorze. I nie tylko ja tak pomyslałem. Cały tekst zrzuca syf i malarię (i korniki) na Organizatora. A wszech i wobec kojarzony Organizator wydarzeń w Komarowie A.D.2010 to Stowarzyszenie Bitwa Pod Komarowem, którego ja osobiście członkiem nie jestem. 3 PSK stacjonował nie w obozie A (FKO) tylko B (tuż obok nas, za płotem). Albo ja tu czegoś nie rozumiem? Albo...? No właśnie...
Jest takie przysłowie: "zbierasz to, co zasiałeś". Nie dziw się zatem reakcji na takie wywody, albo staranniej dobieraj słowa.
Wcześniej nie widziałem na oczy tej jedniodnówki. Kiedy pojawiła się na stronie Toporzyska nie wiem i nawet nie chcę.
Tyle mojego w temacie.
miszka7-1
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 263
Dołączył(a): 23 paź 2007, o 14:49
Lokalizacja: Sercem...

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez Adiutant » 18 sie 2011, o 19:00

Panowie, koniec tematu.
Przed nami II-gie Świeto Kawalerii i na tym się skupmy.
Mam nadzieję że wszystko zagra nam jak planowalismy, choć mimo
skromniejszego grona uczestników jakiego się spodziewamy, kłopotów
tylko nam przybyło, i to sporo.
Darek walczy o sponsorów, my walczymy z własnymi portfelami , bo
sponsorzy "wyjechali na wakacje" :-)
Takie sa smutne realia, a walki i szarpanina we własnym gronie jest nam
tak potrzebna jak psu buty, albo dywan latający.

Do zobaczenia w Komarowie :-)
Adiutant
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 176
Dołączył(a): 2 lut 2011, o 13:57

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez miszka7-1 » 18 sie 2011, o 22:55

DariuszWaligórski napisał(a):W zeszłym roku Tomek Dudek poprosił abyśmy włączyli się do organizacji Komarowskiej Potrzeby, prośba ta została powtórzona w styczniu tego roku w Krakowie. Przykre jest tylko to, że wszystko co ustaliliśmy wspólnie w szerokim zaproszonym gremium zostało zaprzepaszczone. Po co prosić innych o radę i współpracę, skoro nie szanuje się wzajemnych ustaleń. Zaproponowałem konkretną pomoc w postaci rozbudowania organizowanej przez Was Komarowskiej Potrzeby o aspekt edukacyjny. Propozycja została przez Tomka Dudka przyjęta, forma współpracy uzgodniona. My ze swojej części wywiązujemy się skrupulatnie, nie mogąc niestety liczyć na wzajemność. Wielokrotnie zawaliliście terminy dostarczenia nam materiałów do publikacji i materiałów dydaktycznych (straciłem przez to sponsora, 10000,00 PLN poszło się bujać), w rezultacie obiecanych i uzgodnionych materiałów w ogóle nie dostałem, wskutek czego siedzimy teraz po nocach w koleżeńskim gronie i wykonujemy nie swoją robotę. Wielokrotnie prosiłem kolegę „Adiutanta” o spotkanie, proponowałem mój przyjazd do Katowic, nigdy nie miano dla nas czasu. „Adiutant” dwukrotnie po moich telefonach obiecywał Wasz przyjazd (także twój Miszka -7) w konkretnym terminie do Toporzyska aby popchnąć sprawy do przodu i nigdy nie przyjechał ani też nie zawiadomił, że nie przyjedziecie. Ja się nie obrażam, tylko jest mi przykro, gdy ktoś najpierw prosi o włączenie się w organizację tej wspaniałej sprawy jaką jest Komarowska Potrzeba, a potem robi wszystko aby zniszczyć to wszystko co zostało wcześniej stworzone.

Odniosę się jeszcze do tej części. Z tego co wiem to do spotkania w Krakowie zostałeś zaproszony nie przez Tomka Dudka. Padły ustalenia, w których to miałby powstać Twój obóz szkoleniowy (aspekt edukacyjny). I chyba powstaje, czy może jest inaczej? Mam wrażenie odwracania kota ogonem. Powstanie tego obozu zależalo tylko i wyłącznie od twojej decyzji. Jako doświadczony w tej materii powinieneś być świadom, iż terminy załatwień oficjalnych już przekreślają możliwości pozyskania środków finansowych z zewnątrz (co było sygnalizowane). Co do innych, nie mam świadomości i moralnego prawa wypowiadania się. Zdecydowałeś. Z jakim skutkiem, nie mam pojęcia. Owe 10 000 straciłeś raczej z innych przyczyn a zwalanie tego na garb innych jest niesmaczny (lekko ujmując). Nie wiem też o jakie materiały prosiłeś, ale pamiętam kiedy zadzwoniłeś do mnie o podanie miejscowości i gmin graniczących z Komarowem. Niosąc belę materiału w jednej ręce i z telefonem w drugiej poprosiłem o telefon wieczorny dla spokojnego przekazania informacji, usłyszałem, że nie masz czasu bo musisz zaraz wniosek wysłać. Odpowiedziałem na ile umiałem w danej chwili. Więcej o sprawach innej pomocy świadomości nie mam. Twoim zadaniem na Komarów 2011 było tylko i wyłącznie zadbanie o...siebie. I wsio.
W kwestii spotkania z Adiutantem to jak wspominałem. Chodziło wcale nie o Komarów.

Chciałbym mieć takie podejście jak Adiutant. Jednak dla mnie sprawy są zbyt oczywiste. Kto wejdzie do "mojego miasta, grozi moim podwładnym śmiercią i obraża moją Królową" ten dostanie odpór, pośredni lub bezpośredni. Jaka wola.
miszka7-1
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 263
Dołączył(a): 23 paź 2007, o 14:49
Lokalizacja: Sercem...

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez CZadmen » 19 sie 2011, o 11:08

Znowu Panowie zaczyna się skakanie do gardeł. Dlaczego nikt nie walnie się w piersi i nie powie "mea cupla"? Duma wielka czy uprzedzenie? Autor artykułu być może mając nawet szczere chęci (w co nie wątpię), chciał opisać to, co miał okazję przeżyć w 2010 roku. Jednakże pozbawił się sam obiektywizmu, co niestety bije w innych ludzi, którzy są mocno zaangażowani w komarowską potrzebę. Wywlekanie innych rzeczy na forum publicznym nie jest godne kawalerzysty i mężczyzny przede wszystkim. Prawdziwy ułan lub strzelec konny nie bawi się w warcholstwo, tylko rzetelnie i z honorem wywiązuje swoje obowiązki. Tak właśnie jest w kwestii Komarowskiej Potrzeby. Tu nie ma Tomka Dudka, Miszki 7-1, Adiutanta czy innych, jest SPRAWA, która jest ważniejsza niż przytyki i jakieś tam bzdety. Dla mnie praca na rzecz Komarowa, to rzecz najważniejsza. Czasem trzeba honor schować do kieszeni i poczuć odrobinę pokory. I Panowie (tu pip!!!), weźcie się za łby przy innej okazji. Sprawa komarowska to „sacrum”, i nigdy nie było żadnych wątpliwości, że jest tu miejsce dla kawalerii przez duże K, a nie tylko dla FKO, PKK czy innych pułków (wymienianych z numerów być może). Jak się komuś nie podoba, to mówi dziękuję i nie opluwa innych, bo opluwaczowi to splendoru nie dodaje. Komarów istnieje od lat i istniał będzie równie długo. I po (tu kolejne pip!!!) ta dyskusja ???
CZadmen
Ułan I
Ułan I
 
Posty: 4
Dołączył(a): 27 sie 2007, o 19:08

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez Piotr Walter » 19 sie 2011, o 22:45

Kolejny dowód na to że POLSKA BARDZO TRUDNY JĘZYK ... Nie piszę tego z przekąsem tylko serio. Wiele razy szczególnie w słowie pisanym dostrzec można fakty, których autor nie widział i na odwrót.
Panowie to nasza Polska największa zmora... dzielić się umiemy na wszystkich frontach.
FKO PKK CWKO jedni lepsi od drugich niech każdy robi swoje i w momencie wspólnych wyjazdów i akcji działajmy z uśmiechem na twarzach.
Moje poglądy różnią się z założeniami i działaniam PKK FKO i wielu środowisk kawaleryjskich, ale czy to powód do nienawiści??
NIE
Każdy działa na swoim froncie wymienia się doświadczeniami, a gdy trzeba łączmy siły w dobrej sprawie.
Oczywiście są grupy marginalne z którymi trudno co kolwiek zrobić ,ale to promil który w owej sprawie nie występuję ;)

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Piotr Walter
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 825
Dołączył(a): 12 lis 2010, o 22:07
Lokalizacja: 15 Pułk Ułanów Poznańskich- Górka k. Poznania

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez miszka7-1 » 19 sie 2011, o 23:33

Zamysł był właśnie taki. Szkoda, że są tacy, co mają inne prioryety. Zapytam, ile jeszcze miejsc w Polsce, zasługujących na na najwyższe laury, można spier...ć? Dokąd będę jeździł? Ja i moi kompanioni?
miszka7-1
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 263
Dołączył(a): 23 paź 2007, o 14:49
Lokalizacja: Sercem...

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez CZadmen » 20 sie 2011, o 08:08

Jakto dokąd będziesz jeździł?? Do Komarowa!
CZadmen
Ułan I
Ułan I
 
Posty: 4
Dołączył(a): 27 sie 2007, o 19:08

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez Piotr Walter » 22 sie 2011, o 11:33

Zapraszam do Walewic na Święto 17 Pułku Ułanów, tam nie ma ogromu kawalerii i swarów jest tylko 9 ułanów z naszego oddziału po 300 km przemarszu konnym szlakiem bojowym 15 Pułku Ułanów. Siedemnastaków z PKK też tam dawno nie widziałem...
Niegdyś przyjeżdżał tam też śp gen. Gutowski.
Będziemy tam rajdem po raz dziesiąty ;) 11.09.2011. Dnia następnego meldujemy się pod kamieniem upamiętniającym śmierć ppłk Mikke w Ziewanicach (pierwszy wrześniowy dowódca Piętnastki) . Jak tradycja nakazuję 12 września o 12 00 - wtedy zginoł.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Piotr Walter
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 825
Dołączył(a): 12 lis 2010, o 22:07
Lokalizacja: 15 Pułk Ułanów Poznańskich- Górka k. Poznania

Re: 91 Rocznica Bitwy pod Komarowem – II Święto Kawalerii Polski

Postprzez elmijakke » 22 sie 2011, o 12:59

Ja tylko w kwestii formalnej (a może jednak merytorycznej) w związku z artykułem pana rtm. kaw.och. Dariusza Waligórskiego opublikowanym w jednodniówce 3 PSK, który wczoraj przeczytałem w całości. Nie odniosę się do całości artykułu ponieważ pewne sprawy zostały już tu omówione. Chciałbym tylko "wyprostować" fragment tego tekstu, którego wydźwięk może stawiać w złym świetle mojego kolegę oraz rzetelnego szwoleżer jakim jest Piotr Piekarczyk. Tekst brzmi następująco:

"W trakcie kręcenia tego ujęcia doszło do poważnego wypadku.
Zderzyło się dwóch jeźdźców, wskutek czego śmiertelnych obrażeń
doznał jeden z koni, a jego jeździec, którego ten koń przygniótł, trafił do
szpitala ze skomplikowanym złamaniem śródstopia."

Piotrek Piekarczyk - bo to jego przygniótł koń, nie mógł zderzyć się z innym koniem ponieważ scenę "czeszących" się podczas szarży ułanów i bolszewików graliśmy jadąc w kolumnie, tworząc tło dla reszty ułanów. Eston (bo tak się nazywał koń Piotrka), padł idąc stępem (bez udziału innych koni i jeźdźców) podczas powrotu na plan . Byłem świadkiem tego wydarzenia, jechałem od Piotrka w odległości jakichś dwóch metrów (tuż przed pocztem sztandarowym, w którym Piotrek był chorążym). Koń dostał wylewu lub zawału i przewrócił się tak szybko, że nikt nie był w stanie zareagować, a Piotrek nie zdążył nawet wyjąć buta ze strzemienia (sztandar także ograniczał jego ruchu). To wszystko przyczyniło się do przygniecenia nogi i skomplikowanego złamania śródstopia, które unieruchomiło Piotrka na dość długi czas.

Pozdrawiam Serdecznie
Krzysztof Mijakowski
Avatar użytkownika
elmijakke
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1150
Dołączył(a): 8 sty 2007, o 19:27
Lokalizacja: 1 pułk szwoleżerów

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Bitwa pod Komarowem i jej etos

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

Tablice Ramki Reklamowe Aluminiowe Plastikowe, Agencja Fine, Staropolska, Projekty Domów Drewnianych, Projekty Domów Drewnianych, Noclegi Gorce, Ramki Aluminiowe, Stojaki na foldery, Ramki Plastikowe, Stojaki z plexi, Ramki Reklamowe, Stojaki Plakatowe, Potykacze, stojaki, tablice, ramki, akcesoria reklamowe, Stojaki i tablice przymykowe, Tablice przymykowe OWZ, Stojaki Typu A Potykacze, ¦ciana prezentacyjna, Stojaki plakatowe, Stojaki plakatowe niskie, Stojaczki plakatowe, Stojaki plakatowe Wysokie, Stojaki na plakat i foldery Niskie, Stojaki na plakat i foldery Wysokie, Ramki reklamowe, Ramki sprężynkowe, Ramki aluminiowe, Ramki plastikowe, Stojaki i wieszaki na foldery, Wieszaki na foldery, Stojaki na foldery Niskie, Stojaki na foldery Wysokie, Wyroby z PCV i plexi, Stojaki i tabliczki z plexi, Kieszenie plakatowe z PCV bezbarwnego, Akcesoria reklamowe, Informacja przydrzwiowa,
cron