90 rocznica Bitwy pod Komarowem

[myta2]

Szkoda że w Wielkopolsce tak trudno było dostać się do tego filmu!? Pytanie tylko dlaczego??
Przykro sam się starałem i nie dało rady.

Pozdrawiam PiW

było trudno... coś o tym wiem, tym bardziej że mieliśmy jechać jako jedna ekipa... taki początek nowego porządku w Poznaniu szkoda.... ale na szczęście jest kilka pomysłów na nowa współpracę... i to cieszy

[elmijakke]

Szkoda że w Wielkopolsce tak trudno było dostać się do tego filmu!? Pytanie tylko dlaczego??
Przykro sam się starałem i nie dało rady.

Pozdrawiam PiW

Ja tam widziałem grupę z Poznania

[Piotr Walter]

Niektórzy widać mieli łatwiej (grupa z Poznania)
Pożal się Boże. Ciekawe kiedy wymienią konie na zdrowe...
Ja proponowałem dość dobre (tak mi się zdaje) wyszkolenie koni i jeźdźców tj np skoki przez ogień, dymy, w zasadzie moge skakać przez wszystko i władać podczas tego bronią. Woltyżerkę i całą musztrę, władanie białą bronią. Oryginalne pełne rzędy (łącznie z lancami i szablami) Pruskie w jakich 15stka jeździła w tamtym okresie, mundury...
Ale jednak liczą się znajomości i ilość a nie jakość.
Bardziej się przydało 20 koni w trzydziestkach szóstkach i 20 ludzi do ubrania i wyposażenia...

Przykre, ale prawdziwe.

[elmijakke]

szpital przywieźli, to fakt....

[myta2]

no... miało jechać 14 ubranych wyposażonych jednakowo ludzi (co ważne każdy na swoim koniu) co dawało szansę na to że idą zdrowe zgrane z jeźdźcami konie, no i rzecz jasna sprzęt zgodny z 20stym rokiem:(, i tak nas wykołkowano

specjalnie na tę okoliczność i Miszki koszulkę kupiłem...ech było mineło

[Piotr Walter]

Warszawka:P

[elmijakke]

prowincja! hehe
Co się czepiasz. To że kolega Kusz przywiózł 10 chorych koni to wina warszawki?

[Łuki]

Heh. Wreszcie Warszawiak się na coś przydał i głośno powiedział to co w Poznaniu było tajemnicą poliszynela... Dzięki Elmi...

Piotrek, Myta. Nie żałujcie, że nie byliście na filmie. Przynajmniej jako Poznaniacy nie musieliście się wstydzić za te chore konie.

[pulkownik]

A co to wszystko ma wspólnego z bitwa pod Komarowem i jej etosem ? Jak czytam...to film jest nr 1 ... czy aż takie jest parcie na szkło ? nic więcej się nie liczy tylko lans ?.

[Piotr Walter]

Będziemy się wstydzić jeszcze długo! Bo jakby nie było nasz Reprezentacyjny Oddział Konny działający w ramach Towarzystwa Byłych Żołnierzy i Przyjaciół 15 Pułku Ułanów Poznańskich- jest i będzie mylony z Ochotniczym Reprezentacyjnym Oddziałem Ułanów Miasta Poznania który nie jest żadnym stowarzyszeniem tylko jest prywatną firmą p Romana Kusza która powstała gdy Kusz odszedł z naszego Oddziału bo nie chciał abyśmy ładnych pare lat temu stali się Stowarzyszeniem.
Różnica taka że my jesteśmy stowarzyszeniem i działamy według statutu mamy określone zadania ku chwale kawalerii większość imprez po kosztach, a jaki kolwiek zarobek idzie na sprzęt i wyjazdy statutowe. A oni to firma zarabiająca grubą kasę na imprezach które każdy Polak zrobił by tak żeby wyjść na 0 albo by jeszcze dołożył.
A jeśli ktoś nie wie to takich akcji jak na filmie jest dużo to nasz chleb powszedni...
Niedawno p. Kusz szantażował grupę ludzi którzy nie chcieli aby sprzedał konia (którym zarabiał kase wiele lat) na rzeź, że jak mu zapłacą tyle co handlarz to go im odsprzeda na szczęście szybka organizacja aukcji na allegro zdjęcia tego konia i zbiórka w naszym Towarzystwie pozwoliła na odkupienie tego konia który poszedł do "domu spokojnej starości".

Warszawka sobie załatwiła oto mi chodziło a poza tym jest wymowna buźka koło wpisu:D
Nie dyskutujmy o naszych odciskach:P Znam wielu wspaniałych ludzi z Warszawy to było określenie ludzi cwanych i zawistnych którzy mieszkają w całej Polsce.
Pozdrawiam

[Piotr Walter]

Film to nie lans tylko przygoda życia. Wiem bo pamiętam jak wspomina statystowanie w Ogniem i Mieczem mój tata.
Pozdrawiam

[Łuki]

A co to wszystko ma wspólnego z bitwa pod Komarowem i jej etosem ? Jak czytam...to film jest nr 1 ... czy aż takie jest parcie na szkło ? nic więcej się nie liczy tylko lans ?.

No właśnie Tomku. Moja pierwsza wypowiedź nie była pełna. Niech chłopaki nie żałują, że nie byli na filmie ale niech żałują, że nie byli w Komarowie... Ale może drobnymi kroczkami w końcu dojdą.
Kiedy pierwszy raz byliśmy w Komarowie z Lookasem to w zasadzie nic nie wiedzieliśmy co, jak i dlaczego? Jak wróciliśmy do Poznania to zaczęliśmy o tym mówić i właściwie to na każdy następny Komarów przyjeżdżał z nami ktoś nowy. Może w przyszłym roku pojawią się również poznańscy strzelcy i ułani...

[pulkownik]

Przykro mi ale dla mnie przygodą życia kawaleria nie jest. Oczywiście film miał wiele zalet i wspomnienia będą ...dla mnie zapieprz od rana do świtu. Ale to był mój wybór i nie kwękam. Ale do jasnej cholery !!!! w tym roku obchodziliśmy oficjalnie I ŚWIĘTO KAWALERII POLSKIEJ !!!! wg mojego pojęcia to ono było istotą i winno być na pierwszym miejscu a film ciekawym dodatkiem. Może się mylę i zbyt to przeżywam ale w filmie byliśmy tylko i wyłącznie statystami a Święcie Kawalerii tymi którzy szczerze hołdują tym tradycjom. Amen !

[elmijakke]

Film to nie lans tylko przygoda życia. Wiem bo pamiętam jak wspomina statystowanie w Ogniem i Mieczem mój tata.
Pozdrawiam

Zgadzam się w 100%. Nie będę hipokrytą i mówił, że film to był tylko dodatek do święta kawalerii. Film dla mnie i moim znajomych to była przygoda życia. Nie ściemniajmy, że robiliśmy to z obrzydzeniem, bo za kasę i w ogóle. To było świetne 4 dni, a jeszcze, że przy okazji płacili za coś, za co sam bym dopłacił żeby to robić to tym lepiej. Nigdy wcześniej nie uczestniczyłem w takim szaleństwie (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), nigdy wcześniej nie byłem tak nakręcony przed szarżami. To naprawdę było COŚ! Może i byłem TYLKO statystą, ale daj Bóg żebym mógł w takim wymiarze nim być jeszcze kilka razy. Mój znajomy, który nie mógł pojechać z nami po opowieściach z różnych stron do tej pory płacze, że go tam nie było.
A, że działo to się w TYM miejscu i w TYCH dniach to tym bardziej nakręca i daje poczucie wielkiej satysfakcji. Także nie mówmy, że liczy się tylko Święto a film to be i dno, bo to nieprawda i nikt kto tam był tak nie powie. Film nie był dodatkiem, ale częścią Święta, częścią WIELCE znaczącą także nie ma mowy, żeby go deprecjonować. Oczywiście na planie były grupy li tylko zarobkowe, ale mnie to szczerze wisiało, ja i ludzie których znam (z mojego i innych pułków) traktowali to jako WIELKĄ KAWALERYJSKĄ PRZYGODĘ i nikt nam tego nie odbierze, a kto nie był niech żałuje.

PS. Piotrze uważaj co piszesz, bo historia takich wpisów może się nawet skończyć w sądzie, czego Ci naprawdę nie życzę.

[Lookas]

No i tu się z Toba Krzysiek nie zgodzę.
Film p. Hoffmana całkowicie zdominował fakt, ze w tym roku po raz pierwszy obchodzilismy święto kawalerii. Wszyscy mówia tylko o filmie, wiekszośc przyjechała do Komarowa, by przeżyć "przygodę życia". Bardzo wielu nawet nie wie, ze takie świeto zostało ustanowione.
Nie zamierzam tu nikogo atakować personalnie bo nie o to idzie. Ale w tym roku o Komarowie mówi sie głównie w powiązaniu z filmem:( Czy ten rok "zrobił krzywdę" ideii komarowskiej to sie dopiero okaże. Ja osobiście tesknię troche za tymi kameralnymi obchodami, jakie przezywałem na swoim pierwszym czy drugim ( a pierwszym w mundurze) Komarowie.

I ponieważ w tym roku nie zdoałałem w Komarowie byc, mam troche mieszamne uczucia.....z jednej strony żałuję, ze nie pojechałem, z drugiej jednak ciesze się, ze nie brałem udziału w tej masówce. mam nadzieję, ze Tomek mi to okreslenie wybaczy:)