Komarowscy Ułani w Austrii
Na zaproszenie dowódcy 2-go szwadronu 5-go pułku dragonów austriackich, ppor. Antona Wankhammer'a , sekcja naszych
ułanów Komarowskich gościła w dniach 15 i 16 września w miejscowości Lang koło Grazu na uroczystości poświęconej
założeniu szwadronu na terenie Austrii ( od 10 lat istnieje już 1-szy szwadron na terenie Słowenii).
Własne konie jechały wraz z ekipą wynajętym koniowozem.
Po przejechaniu ponad 1.000 km na miejscu byliśmy w piatek 14 września w godzinach wieczornych.
Obóz kawaleryjski dobrze zorganizowany, stajnia polowa - dla uczestników namioty.
Tuż obok obozu ruchliwa i głośna droga krajowa, niedaleko spory hotel, jaskrawe neony i szyldy reklamowe - pełna
cywilizacja wokół - obraz tak szalenie inny od tego, do jakiego w Komarowie przywykliśmy.
Powitani zostaliśmy przez znanego nam juz z Komarowa płk.Hausdorfa i pozostałych kawalerzystów 5 PD.
Pierwsze rozmowy, ogladanie naszego wyposażenia - odprawa dowódców.
Sobota miała być dniem wspólnych treningów i przygotowań do oficjalnych wystapień w niedziele.
Organizator planuje na sobotę wystapienie w "cywilu", nasi na to mówią "nein" , co powoduje zmianę rozkazu i
obowiązek mundurowy od samego rana.
Jednolite umundurowanie, piekne ułanki w barwach 7,9 i 20 pułku ułanów , proporczyki na lancach budzą
podziw i zachwyt. Również podczas porannego apelu konno odróżniamy się zdecydowanie od reszty. Karny, równy
szyk jak pod linijkę.
Z samego rana docieraja grupy ze Słowenii (6) i Wegier (6). Dzień mija na kilku przemarszach w terenie i licznych próbach
do niedzielnej defilady. Wieczorem uroczysta kolacja , rozmowy i toasty.
Niedziela, godzina 11:30 - kawaleria prowadzona przez płk. Hausdorfa przy dzwiękach marsza Radezkiego stępem wchodzi
na główny plac uroczystości ( duża łąka) gdzie na trybunie miejsce zajmują goście honorowi i patron uroczystości,
Jego Wysokość Chritopher von Habsburg ( wnuk Otto Habsburga) wraz z małżonką.
Po złożeniu meldunku i krótkich przemówieniach zaproszonych gości i dostojników ( Słowa:Polska i 9 puM padają często)
nastapiło odegranie hymnów narodowych państ-uczestników uroczystości.
Jako pierwszy grany jest... Mazurek Dabrowskiego ! Tego wrażenia i obrazu nie jestem Wam w stanie opisać!
Nasi stoją jak wmurowani - salutują, konie łby podniesione, mundurowi oddaja honory.
Potem defilada i pokazy jazdy konnej i władania bronią białą.
Nasi prezentuja się wyśmienicie, mimo nielicznych drobnych nierówności szyku, co i tak nie miało żadnego wpływu
na wysoki poziom pokazu.
Pokazy sie kończą, zbieramy liczne podziękowania i gratulacje.Wójt gminy Lang zaprasza nas na przyszły rok.
Jeszcze uprzejma rozmowa z Jego Wysokością, który gratuluje nam wysokiego poziomu , sprawności w jezdzie konnej
a nadewszystko naszego zapału w kultywowaniu narodowej tradycji.
Małżonka Jego Wysokości (urodzona w Poznańskim i wychowana przez polską guwernantkę) nie kryje zachwytu.
Wracamy do obozu. Czas pożegnania, pakowania i odmarszu.
Tuż przed wyjazdem bierze mnie na stronę ppor.Wankhammer i w wielu serdecznych słowach dziekuje za nasz udział.
Oczywiście zapraszamy wszystkich do Komarowa.