elm napisał(a):Pozwolicie, że jednak nie wierszem (to zostawiam poetom). Zaznaczam także, że poniższa wypowiedź to moje osobiste poglądy...
Do Ref-Rena i Ułana z Pacanowa: gratuluje pozytywnego podejścia do sprawy! Po co Panowie z takim nastawieniem uczestniczyć w INTEGRACJI środowiska?! Zgadzam się też, że oczywiście możemy na forum wyrażać swoje (czasami sprzeczne) opinie, ale powinniśmy też zachowywać pewien poziom naszego dyskursu. Jeżeli uważacie, że Wasze wypowiedzi są ok, cóż...
Do kolegi Jaremy.
Po co odznaki PZJ? To chyba przecież jasne jak słońce. System odznak PZJ powstał w celu uporządkowania, ujednolicenia i podniesienia kwalifikacji trenerów, zawodników oraz zwykłych zjadaczy chleba (raczej owsa
). Można dyskutować, czy system ten jest dobry, czy zły, ale mimo wszystko pokazuje pewna hierarchię umiejętności jeździeckich. O ile wiem (albo tak mi się tylko wydaję
nasze umiejętności "ułańskie" przede wszystkim opierają się na umiejętnościach jeździeckich, także naturalne wydaje mi sie powiązanie stopni KO z odznakami PZJ, które w sposób NIEZALEŻNY od środowiska KO oceniają, w którym miejscu znajduję się nasze wyszkolenie związane
z powodowaniem koniem! Na pewno nie raz widział kolega kawalerzystów, których zrzucało na siodle jak workiem kartofli - czy to dobra promocja kawalerii? Szczerze wątpię. Fakt, trzeba za egzamin zapłacić, (bodajże całe 100 zł za brązową), ale przecież chodzi o słuszną sprawę - podnoszenie naszych kwalifikacji. Słabo wygląda rotmistrz co to w trzech chodach nie za bardzo (że przypomnę defiladę w Grudziądu - kto był ten wie jak to wyglądało). Tak często padają tu na forum słowa gen. Wieniawy "...przed panną tylko koń!" - jeżeli tak gorąco w ten wers wierzymy to dlaczego mamy sie bronić przed sprawdzeniem naszych umiejętności przed niezależną komisją - przecież tu o konia chodzi - im jesteśmy lepsi, tym większy on odczuwa komfort. Ja osobiście wierzę, że taki system będzie działał mobilizująco dla wszystkich kawalerzystów i że już niedługo na Militari w Poznaniu czy w Starej Miłosne nie będzie przyjeżdżało 7 uczestników (patrz Dni Ułana 2008), ale dużo większa liczba zawodników, bo nie samymi defiladami człowiek żyje. Czego Wam i sobie życzę!
Do Goscia...
Konno jezdze do dwudziestu lat... Ze Szwadronem Niepolomice i w Szwadronie od kolebki tej formacji...
Mam pytanie: Gdzie byli Panowie Egzaminatorzy gdy Szwadron sie organizowal?
Jakim prawem i po co maja mnie... egzaminowac ...wlasnie Oni?
/ref-ren/
Do Ulanow....
Lza sie w oku kreci gdy w dawnej dawnosci...
Kiedy sie nasz Szwadron z powijakow zbieral...
Kazdy, komu w sercu obraz konia goscil...
Mogl spelnic marzenia... Tak bylo do teraz...
Kazdy z nas byl gotow, gdy Dowodca wzywal...
nawet na najsmielsze ulanskie wyprawy...
Choc dzisiaj, niestety ulanem sie bywa...
kazdy gotow stanac, gdy trzeba dla sprawy...
A tutaj, jak widze rodzi nam sie "czapa"...
Prezes, sekretarki... jak to w biurokracji...
W glosowaniu przycisk...i... do gory lapa...
Ci co sa na zewnatrz dzis nie maja racji...
Punktami przepisow od dawna sie brzydze...
A jutro Pan Prezes do Sejmu kandydat?
Patrze bardzej w przyszlosc i czarno to widze...
Przecie z kawalerii kazdy glos sie przyda...
Dzisiaj jeszcze czas jest na zastanowienie...
Czy "czapa" potrzebna ulanom kochani?
Ocalmy od wiezow ulanskie marzenia...
bysmy nie zostali tylko.... malowani...
/ref-ren/ Szwajcaria