NIe wyszła mi pierwsza pisanina
Czołem Panowie!
Po ciężkim upadku jestem spieszony na wieki. pozbyłem się więc kulbaki (36) i lancy (pruska rura) oraz M-1848 n/A (wersja mało zakrzywiona i bez wąsów).
Jeśli chodzi o robotę szablą to z powyższą prusaczką słabo się dogadywałem - miała bułowaty chwyt i lepiej kłuła niż cięła.
Francuska 1822 to ciężki klamot do rąbania i to tylko w rękawicach (oplot rani skórę). Natomiast szaszka, po (przeróbce)wyprostowaniu uchwytu z jednoczesnym zachowaniem kąta rękojeści pozwalała mi na młyńce i precyzyjne, szybkie cięcia (także z nadgarstka), bez tendencji do wymykania się. Znaczy - ta dla mnie jest najlepsza. Moja 1822 (stan magazyn) ma obcięte kabłąki i zeszlifowane obce napisy. Posiada jedynie numer broni (na szabli i pochwie)oraz na kapturku wybite litery W.S albo S.M (kropka jest w połowie wysokości liter zatem trudno skonstatować) poza tym brak innych znaków szczególnych. Czy możliwe jest dociec odziału z którego pochodzi? Będę wdzięczny za pomoc. Nie mogę jeździć więc bzikuję na punkcie sprzętu. To mi zostało + trąbka, żurawiejki i...coś do "wytrąbienia". Dzięki i Cześć!