przez Major » 28 lis 2008, o 22:19
Witam Panowie!
Bardzo długo nie dawałem znaku życia na forum, jestem jednak i jeszcze raz pozdrawiam. Czytając historię Kasetki nie sposób oprzeć się zadumie nad kruchością życia. Był sobie cudowny koń, kochali go wszyscy a pozostaly po nim tylko wspomnienia i zdjęcia. Z tego co wyczytałem i zobaczylem Ułan z Sącza był z nią związany w sposób szczególny tym samym ból po jej stracie jest dla nigo tym większy. Rozumię to tym bardziej, że sam posiadam mojego Chorała i nie jestem w stanie wyobrazić sobie jego straty. Kochamy naszych mniejszych braci, żaden prawdziwy kawalerzysta nie pozwoli wyrządzić koniowi krzywdy i tak naprawdę nigdy nie pogodzi się ze stratą swojego ukochanego konia (trzeba by raczej powiedzieć PRZYJACIELA!) Pooglądałem sobie zamieszczone filmiki i to co zobaczyłem było przerażające!!!!! nie jestem w stanie zebrać myśli, że też można w ten sposób traktować zwierzęta!!!!!
Pozdrawiam Major.