przez Ułan świętokrzyski » 6 gru 2006, o 21:22
Nareszcie mogę dotrzymać danego kiedyś słowa i zaprezentować na Forum genezę i historię najbardziej popularnej pieśni kawaleryjskiej II Rzeczypospolitej. Czynie to na podstawie książki Stanisława Radomyskiego „Wspomnienia o odrębnościach, zwyczajach i obyczajach kawaleryjskich II Rzeczypospolitej”.
Kiedy podczas kolejnego pobytu w Zbrosławicach chyba w 1978 roku po raz pierwszy usłyszałem tę pieśń, od razu zapadła w moim sercu i śpiewam ją od tego momentu w chwilach szczególnej nostalgii. Sam dla siebie! Nieubłagalny czas zatarł skutecznoie w powszechnej pamięci pierwsze słowa tej jakże pieknej pieśni. W obecnie funkcjonującej wersji zarówno zwrotkę jak i refren śpiewa się na tą samą melodię. Dlatego z prawdziwą radością pozwalam sobie zaprezentować oryginalny tekst sprzed ponad 75 lat!
2 Pułk Szwoleżerów nawiązywał do tradycji 2 Pułku Szwoleżerów okresu napoleońskiego. Stąd też w Muzeum pułkowym w Starogardzie przechowywana była urna z ziemią spod Somosierry.
Zgodnie z tą tradycją, w pułku wprowadzono daleko idącą wstrzemięźliwość w zakresie picia napojów alkoholowych, choć w praktyce zachowanie to nie zawsze było przestrzegane. Tę wymuszaną wstrzemięźliwość tłumaczono tym, że w wojsku napoleońskim, 2 Pułk Szwoleżerów był pułkiem holenderskim. A Holendrzy uchodzą za zatwardziałych abstynentów. Więc — tłumaczono — tej tradycji nie należało łamać. Powyższego zwyczaju nie potwierdził jednak jeden z najstarszych „Rokitniańczyków", ppłk Tadeusz Łękawski.
Poza nawiązaniem do okresu napoleońskiego, pułk przejął tradycje 2 Pułku Ułanów Legionów Polskich, z którego wywodził się, a w szczególności z 2 i 3 szwadronu Kawalerii Legionów Polskich. Szwadrony te sformowane zostały w sierpniu 1914 roku w Krakowie z konnych oddziałów „Sokoła". Stąd przywiązanie pułku do Krakowa.
Corocznie w dniu 2 lutego, organizowany był w pułkowym kasynie oficerskim reprezentacyjny bal, w czasie którego o północy gasło światło. Przerywano taniec. Wtedy trębacz pułkowy wachm. Józef Burdynowski grał na trąbce hejnał mariacki na pamiątkę zorganizowania w Krakowie dwóch szwadronów Kawalerii Legionów Polskich.
Po odegraniu hej nam i zapaleniu świateł, trębacze pułkowi intonowali melodię Więc pijmy wino, szwoleżerowie... Wszyscy obecni, trzymając w rękach kieliszki z winem, śpiewali chórem jej dalsze strofki:
Choć blady świt zakrada się przez szyby,
Niech smutku zgrzyt nie płoszy szczęsnych chwil.
Tańczmy wesoło wciąż, jak długo skrzypek gra
I niech na ustach twych drga szwoleżerska piosenka ta:
Więc pijmy wino, szwoleżerowie,
Niech troski zginą w rozbitym szkle.
Choć nam dziś smutno, niech nikt się nie dowie
Zawsze nie będzie nam tak źle.
A gdy cię rzuci twoja dziewczyna,
Niech cię nie smuci okrutny los.
W zacnej kompanii pij szklankami wciąż wino,
I wnet rozpaczy ścieknie glos.
Więc pijmy wino, szwoleżerowie,
Niech troski zginą w rozbitym szkle.
Gdy nas nie będzie, niechaj nikt się nie dowie
Czy dobrze było nam, czy źle.
Czuję się w obowiązku przytoczyć historię tej, najpopularniejszej chyba, piosenki kawaleryjskiej, której słowa napisał rtm. Włodzimierz Gilewski, oficer 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich.
Wiosną 1926 roku pułk przemieszczony został transportem kolejowym z zajmowanych dotąd koszar w Bielsku na Śląsku na Pomorze — do Starogardu, gdzie nikt pułku nie witał. Wśród mieszkańców rozeszła się wieść, że przybył awangardowy pułk legionowy. A gdy do tego, prowadzący l szwadron por. Franciszek Flattau, przy wjeździe na rynek miasta, kazał szwoleżerom śpiewać Pierwszą Brygadę, a nadto gdy miejscowy proboszcz ks. Hackert (Niemiec), zabronił z ambony dziewczętom kontaktów ze szwoleżerami, ugruntowała się szybko w tym mieście niechęć do przybyszów, okazywana im odtąd przy każdej sposobności i w różny sposób.
Nic więc innego nie pozostało młodej kadrze oficerskiej pułku, jak przesiadywanie wieczorami w jedynym w tym mieście lokalu Vor-bacha, w którym do tańca przygrywała orkiestra. Wśród utworów granych przez orkiestrę, młodym oficerom pułku spodobał się szczególnie, modny wówczas, kabaretowy szlagier Kadisz. I właśnie na tę melodię, ówczesny rotmistrz Włodzimierz Gilewski, siedzący pewnego wieczora w gronie swoich kolegów: Klemensa Rudnickiego, Tadeusza Łękawskiego, Zdzisława Rozwadowskiego i Czesława Dąmbskiego, napisał słowa tej piosenki, odzwierciedlające ówczesny nastrój. Pierwsza zwrotka piosenki początkowo nie przyjęła się. Ale refren przyjął się od razu. Śpiewali ją odtąd szwoleżerowie przy każdej okazji. I wtedy, gdy im było dobrze. I wtedy, gdy było im źle.
Piosenka z pewnością pozostałaby znana tylko w Starogardzie, gdyby nie przypadek. W czasie pobytu w pułku, usłyszał ją płk. Bolesław Wieniawa Długoszowski, któremu bardzo się spodobała. Kazał więc odpisać nuty i słowa. Zabrał je do Warszawy.
Odtąd piosenka rozeszła się lotem błyskawicy nie tylko po Warszawie, ale i po całej Polsce. Śpiewali ją oficerowie w innych pułkach i podchorążowie w szkołach oficerskich, zmieniając tylko słowo szwoleżerowie na słowo podchorążowie.
Piosenka ta zawędrowała nawet do warszawskiego teatrzyku Qui pro quo, w którym zmieniono jej pierwszą zwrotkę na:
Nasz Noe był zuch, szwoleżer pierwszej klasy.
A pil on za dwóch w przedpotopowe czasy.
Lecz wina za wiele pil — iż tego ten potop był.
Uczcijmy staruszka, bo wart szacunku i czci z dawnych lat
[b]A w l Pułku Szwoleżerów śpiewano ją zmienioną następująco:
Ten Noe był zuch. Szwoleżer pierwszej klasy,
On spust mial za dwóch w przedpotopowe czasy.
I tylko za wiele pil — iż tego ten potop był.
Wypijmy za staruszka, bo wart i trunku, i czci, żaden żart.
Więc pijmy wino, szwoleżerowie...
Wśród śniegów i burz, niech płynie pieśń braterska.
Kto wie, gdzie nasz kres, kompanio szwoleżerska.
Wśród śniegów czerwonych od krwi
Radośnie niech pieśń nasza brzmi:
Więc pijmy wino, szwoleżerowie
Na cześć minionych, bojowych lat.
Niech żyją nasi dzielni wodzowie,
Niech żyje pułk nasz, Armii kwiat![/b]
Gdy wódz da rozkaz, idziemy w połę.
Rzeczpospolitej oddamy krew,
I w szwoleżerów rycerskim kole
Nucimy sobie taki śpiew:
Więc pijmy wino, szwoleżerowie...
Przyznanam sie bez bicia, że chciałem zrobić wszystkim niespodziankę i umieśćić na Forum link do oryginalnego nagrania tej pieśni w wersji 1 P Szwol. Niestety nie znam serwera na którym można umieszczać mp3. Jakby ktoś mógłby podpowiedzieć to bardzo proszę o pomoc!