U mnie zaczęło się od oficerek, które podarował mi dziadek dowiedziawszy się, że jeżdżę konno. Dokupiłem do tego mundur KBW, jakiś ruski pas z koalicyjką, kaburą do TT i mapnikiem, współczesną rogatywkę żandarmerii i byłem cały szczęśliwy
Tak na poważnie zaczęło się, kiedy zaczęliśmy tworzyć GRH 7 D.A.K. Uszyliśmy mundury wz. 36 w Poznaniu w Mundurach Historycznych, odstraszeni powszechną, złą opinią o Hero (jak się okazało później, w tym czasie już nieuzasadnioną) Popełniliśmy błąd, bo mundury były uszyte źle i wymagały kilku poprawek, po których nadal nie jest dobrze. Ale cóż... póki co są, jakie są. W weryfikacji pomogli koledzy z tutejszego forum, w szczególności Atyl nie szczędził krytycznych, ale jakże słusznych uwag. Do munduru uszyta została furażerka, raczej według współczesnych wzorów, niż przedwojennych. Zestaw uzupełniłem rogatywką polową wz. 37 uszytą przez Pana Roberta Piskorza czyli Lanciera. Jesienią zakupiliśmy zbiorowo płaszcze z Hero, z demobilu, ale w idealnym stanie, w zasadzie beż żadnych śladów użytkowania. Do wystąpień garnizonowych i wyjściowych kupiłem rogatywkę miękką w Hero, nie do końca szczęśliwie uszytą. Jak powiedział specjalista od czapek - nie przypomina żadnego wzoru.
W ostatnim czasie uzupełniliśmy umundurowanie szyjąc kurtki letnie z materiału wyprodukowanego przez zakłady lniarskie w Żyrardowie na podstawie próbki z oryginału. Guziki zamówiliśmy w Tomaszowie Mazowieckim, haki - produkcja własna. Szyciem zajęła się znajoma krawcowa. Ona również uszyła nam koszule żołnierskie, do których guziki zakupiliśmy również w Tomaszowie.
Po mundurze przyszedł czas na buty. Zamówiłem buty juchtowe wz. 31 u Pana Wiesława Barskiego w Radomsku. Zamówienie przesłałem listownie, odebrałem osobiście. Zacząłem konserwować olejem i pastować, molestując na przemian Atyla i Elmijakke pytaniami, bo mi nie wychodziło. Okazało się później, że były szyte z jakiejś impregnowanej skóry, która nie chciała przyjmować pasty tak jak zwykle. W końcu rozgrzałem porządnie cholewy, nałożyłem pastę, ponownie przygrzałem i buty zrobiły się czarne. I tak już zostało - z efektu patynowanego brązu nici.
Do butów dokupiłem ostrogi wz. 31 produkcji Pana Pakuły spod Warszawy.
Elementy oporządzenia (szelki, żabkę do bagnetu, ramkę do łopatki) zakupiłem w Replikach. Pierwszy pas kupiłem od kogoś z netu, ale był źle wykonany. Prawidłowy uszył mi Robert Matyjaszczyk z Siodlarza, z którym nawiązaliśmy współprace przy okazji szycia siodeł. Torba na maskę p-gas zakupiona na allegro, przy czym wypełniam ją prl-owskim słoniem. Mam też oryginał wz. 32 (torba + maska), ale w pole go szkoda. Chlebak zakupiony z Muzeum Powstania Warszawskiego, niestety z logo trudnym do usunięcia i konieczny do przeróbek.
Jeśli chodzi o temat uzbrojenie, zakupiłem na allegro szablę pruską wz. 1848 M n/A czyli tzw. małego bluchera. Docelowo jednakże, na potrzeby władania konno będę chciał zakupić jakąś kopię, oryginału szkoda, poza tym 1848 M n/A do cięcia trochę za krótka. Broń białą uzupełniają dwa bagnety wz. 28, jeden w polskiej pochwie, drugi w niemieckiej, przebity. Do zestawu lanca francuska z Sobótki od Pana Gajewskiego, kupiona na potrzeby Militari, jako że w dak'ach lanc co do zasady nie było, używano ich jedynie do wożenia proporców bateryjnych.
Pod koniec roku zamówiłem oficerki u Pana Fiślaka w Rawie Mazowieckiej. Wykonał kawał dobrej roboty, szyjąc je wedle moich wskazówek, modyfikując nieco standardowy "poznański" wzór. Do tychże butów noszę zakupione niegdyś oryginalne ostrogi oficerskie, wyczyszczone i poniklowane przez Lacha. Obecnie jestem na etapie oczekiwania na zamówiony mundur kamgarnowy, szyty na potrzeby oficjalnych wystąpień, wyjść, itd.
Jako, że niedawno postanowiłem zająć się odtwarzaniem postaci podoficera rezerwy ze specjalnością zwiadowcy, zaczynam kompletować wyposażenie tegoż. Zaopatrzyłem się w przedwojenną lornetkę, raportówkę (przy czym jest to prawdopodobnie powojenny wzór torby typu "B"), obecnie jestem na etapie poszukiwania broni bocznej, innej niż VIS. Zakupiłem już na tę potrzebę pistolet sygnałowy Start1, który bardzo przypomina FN Baby, teraz muszę do niego uszyć kaburę. No i pozostaje oczywiście cała masa drobiazgów, typu wyposażenie raportówki : kompas, krzywomierz, latarka, itd.
Na potrzeby odtwarzanej postaci wyposażyłem się w polskie pab (busola kątomierz) z lat 50-tych. Teraz trzeba tylko "prawosławną" kupić, sześć siodeł austriackich zaprzęgowych uszyć, sześć chomąt, resztę trakcji i pierwszy etap będzie zakończony
W drugim etapie biorę się za mundur Wojsk Wielkopolskich
Trochę się rozpędziłem... Miał być początek, a tutaj do planów na przyszłość wybiegłem