CZERWONA ZARAZA…
Dzięki elmijakke. Wierszem można czasem powiedzieć o wiele więcej niż prozą – tak jak zrobił to Józef Szczepański.
Był młody – bardzo młody. Szkoda, że tak szybko skończył życie – mógłby być wspaniałym poetą.
Był dowódcą jednej z drużyn batalionu ”Parasol” (to nie wiadomości z „wiki”, choć zapewne i tam jego nazwisko się znajduje; nie mogłoby Go tam zabraknąć). Zmarł 10 września w wyniku ciężkich ran. Miał zaledwie 22 lata…
Jest to prawdopodobnie ostatni jego wiersz.
Ale – bez podtekstów… Bez „polityki”, nienawiści…
Chciałbym Go przedstawić w innym, jakże pięknym wierszu – napisanym do swojej Matki.
Do Matki
Dziś idę walczyć - Mamo!
Może nie wrócę więcej,
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak tyle, tyle tysięcy
Poległo polskich żołnierzy
Za Wolność naszą i Sprawę.
Ja w Polskę, Mamo tak wierzę
I w świętość naszej Sprawy.
Dziś idę walczyć. Matuś kochana,
Nie płacz, nie trzeba, ciesz się jak ja,
Serce mam w piersi rozkołatane,
Serce mi dziś tak cudnie gra.
Bo to tak strasznie dobrze jest
Mieć stena w ręku
I śmiać się śmierci prosto w twarz,
A potem zmierzyć i prać bez lęku
Za Kraj - za honor nasz!
Dziś idę walczyć - Mamo!
Twój Ziutek .
Minęło zaledwie około 30 dni… Rozpacz. Inne widzenie świata.
Jakże trudno porównać te dwa wiersze.
Są różne wiersze Powstania Warszawskiego.
Proszące o pomoc Aliantów, przeklinające Sowietów, proszące Boga.
Wiersze o miłości, bohaterstwie, wojnie…
Myślę, że czytając je można dużo zrozumieć, pojąć.
Bez polityki, nienawiści, pochwał…
Zrozumieć ludzi, którzy walczyli i ginęli.
Odnalazłem wiersz, który kiedyś umiałem na pamięć – dawno temu.
Teraz pozostały w głowie tylko urywki – ale przecież w tym XXI wieku nie trzeba szukać w książkach.
Nie wiem skąd wziął się w moim domu, jak byłem jeszcze dzieckiem – no, może już młodzieżą:-) Nawet nie znałem jego autora, który jak się okazuje jest „poetą powstania”.
Mówił mi go Ojciec – nie mający nic wspólnego z PW, z żadną z opcji politycznych – aż do śmierci. Był zwykłym, prostym człowiekiem, kolejarzem.
Tym poeta był jak się okazuje Zbigniew Jasiński, pseudonim „Rudy”.
ŻĄDAMY AMUNICJI
Tu zęby mamy wilcze, a czapki na bakier,
Tu z nas nikt nie płacze w Walczącej Warszawie.
Tu się Prusakom siada na karku okrakiem
I wrogów gołą garścią za gardło się dławi.
A wy tam wciąż śpiewacie, że z kurzem krwi bratniej,
Że w dymie pożarów niszczeje Warszawa,
A my tu nagą piersią na strzały armatnie,
Na podziw wasz, na śpiewy i na wasze brawa.
Czemu żałobny chorał śpiewacie wciąż w Londynie,
Gdy tu nadeszło wreszcie oczekiwane święto!
U boku swoich chłopców walczą tu dziewczęta
I małe dzieci walczą, i krew radośnie płynie.
Halo! Tu serce polski! Tu mówi Warszawa!
Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji!
Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla Was!
Oklasków nie trzeba! Żądamy amunicji!
Jasiński dożył, w odróżnieniu od Szczepańskiego, wielu lat. Zmarł w Australii.
[ Dodano: Czw Sie 13, 2009 2:45 pm ]13.08.2009
Powstanie Warszawskie trwa nadal - trwało.
Dziś mija jego 13 dzień.
W tym dniu zdobyto na ulicy Kilińskiego czołg - "Gustaw" (Ludwik Gawyl) zakazał jego uruchamiania.
Niestety - radość była ogromna i zignorowano rozkaz.
Uruchomiono, przejechano kilkaset metrów po ulicach Starego Miasta - i przy przejściu barykady czołg eksplodował.
Mogło w nim być około pół tony ładunku wybuchowego - zginęło około 300 żołnierzy i cywili.
Ciała - poszarpane - były nawet na okolicznych balkonach...
Nie sposób było policzyć dokładnie straty - poszkodowanym był też Tadeusz Bór Komorowski.
Były też i radosne chwile - w kaplicy na Moniuszki 11 był ślub - powstańczy ślub.
Zawarli go sanitariuszka z oddziału "Kiliński" Alicja Trajkler (ps. Jarmuż) i plutonowy Bolesław Biega (ps. Pałąk).
Ot - taka "kartka z kalendarza"....
[ Dodano: Pią Sie 14, 2009 2:33 pm ]14.08.2009
Warto posłuchać radia - program I. Nie każdy ma na to czas - więc
http://www.polskieradio.pl/iar/powstani ... 09571.html
Dzień po dniu....