Napisane: 23 maja 2009, o 02:38
Troszkę tak...czytam i się...tak dziwne mam odczucia.No bo, jak ktoś chce bawić się w Kawalerię (już sama zabawa -tylko- jest nieporozumieniem) bez jakiekiegokolwiek, chociażby strzępku patriotyzmu, temu...krzyżyk na drogę i...niech się bawi.Alkohol nie ma z tym nic wspólnego.Trzeźwy ułan dla zabawy bez podstaw i podwaliny, chociażby wiedzy ogólnej o Polsce, historii, poczucia patriotyzmu = pijany ułan z tymi samymi wadami (taki tam...dla zabawy).Dla zabawy to można w piłakarzyki pograć albo bierki (czy takie tam).Tu musi być coś więcej - MUSI.Poszanowanie Ojczyzny, poczucie patriotyzmu, wiedza historyczna i, w końcu, miłość do konia.Bez tych kryteriów to tylko zabawa (krzyżyk na drogę).Podobno nie ma już Szwoleżerów, Ułanów, Strzelców Konnych, Artylerzystów Konnych, Kawalerzystów.Otóż - SĄ i BĘDĄ.W pamięci, literaturze , w filmach, na fotografiach i jeszcze - KONIE...zostały.Są w mojej głowie i na zawsze zostaną.I tak chcę (tak jak moi przyjaciele, z którymi dzielę tę "nieuleczalną", na szczęście, pasję) Czy tylko barwy i warunki techniczne mundurowe po Nich zostały?
Jeszcze w kwestii kultywowania tradycji kawaleryjskiej.Nie wybielajmy bardziej Tego, co już, przez dokonania i czyny, bielsze być nie może.Przecież...to byli tacy sami ludzie jak każdy z nas.Ale zapracowali sobie na chwałę.Nie byli abstynentami, bucami na koniach, ani też "kawalerzystami dla zabawy".Byli ludźmi i Kawalerzystami.Ze swymi zaletami, jak i wadami.
Co się tyczy Ojczyzny...dzisiejsze spojżenie to dla mnie mniej pojęta rzecz.Wolę patrzeć na Ojczyznę oczami tych,którzy w rzeczywisty sposób przelewali krew za Matkę.Zazdroszczę Im.Jednak na dzień dzisiejszy to cały czas uczę się Ojczyzny.Uczę się, czym jest dla mnie,a kim ja jestem dla Niej?.Jaka była kiedyś?Kim ja mam być dla Niej dzisiaj? Tak więc...jeszcze Wam nie powiem.Ale jestem Polakiem i jestem z tego DUMNY.I jedno już wiem - zawszę będę DUMNY,że jestem Polakiem.
I jeszcze o gen.Długoszowskim-Wieniawie.Legenda.Zawsze najbardziej chciał Ten 1 Pułk Szwoleżerów.A w samobójstwo też wiary nie daję.
Jeszcze w kwestii kultywowania tradycji kawaleryjskiej.Nie wybielajmy bardziej Tego, co już, przez dokonania i czyny, bielsze być nie może.Przecież...to byli tacy sami ludzie jak każdy z nas.Ale zapracowali sobie na chwałę.Nie byli abstynentami, bucami na koniach, ani też "kawalerzystami dla zabawy".Byli ludźmi i Kawalerzystami.Ze swymi zaletami, jak i wadami.
Co się tyczy Ojczyzny...dzisiejsze spojżenie to dla mnie mniej pojęta rzecz.Wolę patrzeć na Ojczyznę oczami tych,którzy w rzeczywisty sposób przelewali krew za Matkę.Zazdroszczę Im.Jednak na dzień dzisiejszy to cały czas uczę się Ojczyzny.Uczę się, czym jest dla mnie,a kim ja jestem dla Niej?.Jaka była kiedyś?Kim ja mam być dla Niej dzisiaj? Tak więc...jeszcze Wam nie powiem.Ale jestem Polakiem i jestem z tego DUMNY.I jedno już wiem - zawszę będę DUMNY,że jestem Polakiem.
I jeszcze o gen.Długoszowskim-Wieniawie.Legenda.Zawsze najbardziej chciał Ten 1 Pułk Szwoleżerów.A w samobójstwo też wiary nie daję.