Strona 5 z 28

PostNapisane: 25 sty 2008, o 14:16
przez Lookas
osobiście przychodzi mi na myśl:
- ustawiona pod kronike filmową
- jakis kurs jak sugerował Atyl
- SPAr jak sugerował Atyl
ewentualnie jakies testy, na przykład rzedu zaprzegowego....

PostNapisane: 25 sty 2008, o 14:34
przez Widdowmaker
Może jednak szkolenie? Nie ma tam przecież jaszcza amunicyjnego...
Aha, zamieszczaj sobie film gdzie tam chcesz :)

PostNapisane: 25 sty 2008, o 14:39
przez atyl
Żeby nie było, że się czepiam.
Po prostu DAK kojarzy mi się jednoznacznie z PzKpfw III, SdKfz 250, Oplem Blitzem, a nie z jaszczem gniazdowym, 02/26 itp.

PostNapisane: 25 sty 2008, o 17:00
przez miszka7-1
Z bolszewików lecą kłaki
Gdy strzelają nasze daki

PostNapisane: 26 sty 2008, o 16:12
przez Widdowmaker
No może nei związane z kawalerią, ale ponieważ szykuje dziś temat o Lublin R-XIII, to będzie film :)

PostNapisane: 26 sty 2008, o 17:19
przez Ułan świętokrzyski
O ku...! No to czekamy!

PostNapisane: 28 sty 2008, o 03:30
przez Widdowmaker
http://www.youtube.com/watch?v=0gIrOlImraQ
Niekawaleryjsko, ale uznajmy, że to powietrzni koledzy po fachu :)

PostNapisane: 28 sty 2008, o 08:53
przez Lookas
Janusz Meissner w swojej autobiografii opisywał antagonizmy jakie istniały pomiędzy lotnikami a kawalerią. Kawalerzyści nazywali brać powietrzną "latawcami" a lotnicy ułanów "hejhejami" i "malowanymi dziećmi". Lotnicy nosili zólte otoki do maciejówek:) i czasem też z tej okazji zdarzały sie "dziwne pomyłki". Przy chwili zrobie skan i wkleje fragment:)

POzdrowienia

PostNapisane: 28 sty 2008, o 11:35
przez Lucas
Drogi Łukaszu. W sobotę miałem zaszczyt wespół z Kolegami ze Szwadronu Niepołomice w barwach 8 PU brać udział w opłatku Stowarzyszenia Koło Pułkowe 8 PU w Krakowie i tam usłyszałem ciekawą historię. Otóż przed wojną ułani 8 PU stacjonowali po sąsiedzku z krakowskim pułkiem lotniczym. Wiadomym jest, że czy ułan czy lotnik to czasami na tzw. lewiznę się udawał. Dzięki małej dziurze w płocie łączącym te jednostki funkcjonował pewien system. Lotnicy przełazili do ułanów i tu byli wypuszczani przez służbę ułanów na Kraków i na odwrót. Jak widać koleżeństwo pomiedzy ułanami i lotnikami było.
Kto cwałował w terenie ten wie że różnica pomiędzy ułanem a lotnikiem jest płynna. Można rzec że wielu jeźdźców potrafi nawet sobie wyobrazić stres zwiazany z katapultowaniem.

PostNapisane: 28 sty 2008, o 13:11
przez Ułan świętokrzyski
Tak jest! A ja w Pacanowie też podtrzymuję dobre układy z latającymi. Niejaki pan Tadzio P. jest entuzjastą latania na takim spadochronie z silnikiem (chyba spadolotnia) i czasami podczas patroli na stawach spotykamy się! Pierwszy raz mi konia troche wystraszył ale grzecznie przeprsił na zebraniu strażackim, po którym sam poczułem odlot!
A teraz spotykamy się nad stawami i pozdrawiamy! Tak, że tadycja nie ginie!

PostNapisane: 28 sty 2008, o 13:40
przez Lookas
oskarżony o śmiertelna powage spiesze donieść, ze to tylko cytowana anegdota;) Całkiem sporo lotników rodowodowo było ułanami:) bo nielichego trzeba było pistoleta, zeby sie na ówczesnych wynalazkach kształcic w lataniu:) Co do Krakowa, to Meissner cześć kariery lotniczej spedził na terenie wspomnianej jednostki jako szef pilotazu dywizjonu mysliwskiego. Na zyczenie skopiuję jego opis tamtych czasów:) Zatem.....ja nie mam nic przeciw "latawcom":) Co wiecej, był czas, ze ich historia była u mnie przed historią "hejhejów':D

Pozdrawiam:)

PostNapisane: 28 sty 2008, o 21:17
przez myta2
Ja tam latać nie lubię, ale z historii rodzinnych nomen omen wiem że mój pradziad w Powstaniu Wielkopolskim po odbiciu ławicy był pilotem w pierwszym wielkopolskim pułku lotniczym (czy jakoś tak)

PostNapisane: 28 sty 2008, o 21:34
przez Widdowmaker

PostNapisane: 29 sty 2008, o 00:48
przez Ułan świętokrzyski
A może cały film byś puścił na Forum?

PostNapisane: 29 sty 2008, o 02:27
przez Widdowmaker
Hehe. Mam cały na kompie. Będą urywki m.in. z kawalerią. Uważam, że to jeden z lepszych filmów ostatnich lat. Zaraz wrzuce finałową scenę, która jest po prostu piękna. Twórcy nie uniknęli błędów. Znalazłem dotąd dwa:
1/ W jednej ze scen ze szkolenia piechoty w tle widać wrak radzieckiego transportera.
2/ W jednej z sal w narożniku jest skrzynka alarmu lub wykrywacza dymu, ale film piękny :)

[ Dodano: Wto Sty 29, 2008 2:09 am ]
Ok, oto co ja osobiście uważam za najpiękniejsze zakończenie filmowe w ostatnich latach. Film jest nie tyle o wojnie, a o 3 przyjaciołach, z których dwóch trafia do wojska.
Musicie przyznać, że scena z ułanem poruszająca. Ogólnie to powiem, że piechur lekko ugrzeczniony, a ułan to jebaka i hulaka, ale za to do tej roli z dziada pradzada naznaczony :)

Oto sceny końcowe z filmu. Kto lubi film oglądnąć, a nie psuć sobie zakończenia, niech nie ogląda :)

http://www.youtube.com/watch?v=_gLUB90IbWw