Dziadek Władek napisał(a):Lach napisał(a):a Panu nie szkoda dzieci tych rolnikow ktore nie maja co do ust wlozyc bo ojciec sie uniosl polskimi tradycjami?
Uwielbiam konie ale doprawdy nie rozumiem oburzenia hodowlami koni zimnokrwistych na rzez. Co innego jak ktos nie przemysli sprawy "naprodukuje" koni szlachetnych i z nadmiaru sprzedaje je na rzez.
To nie tak...
Nie oburzam się że ktoś choduje konie na rzeź - jest to po prostu dla mnie przykre.
Postrzegam konia inaczej, nie jak zwierzę rzeźne i tyle.
Głodne dzieci?
Są takie i na wsi (rolnik) i w mieście (robotnik). Myślę, że nie tylko przez "uniesienie się" tradycją. I nie tylko dzieci - całe rodziny.
Ale fakt - jestem "tradycjonalistą", szanuję tradycję.
Nigdy nie wystawił bym ogłoszenia, że
sprzedam źrebną klaczę - na rzeź...
Tak samo, jak nie sprzedał bym na ubój cielnej krowy czy prośnej świni.
Choduje się wiele zwierząt tylko w tym celu, aby stanowiły pożywienie.
Konie, bydło, trzodę chlewną... Nawet - psy, które w krajach o innej kulturze stanowią może nie tyle przysmak, co zupełnie normalne pożywienie.
Mamy - a przynajmniej ja - do tego różne podejście.
W wielu krajach są zakazy spożywania takiego czy innego pożywienia.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tabu_pokar ... _ps.C3.B3w
A tradycja?
Cóż - wolno przecież od niedawna zajadać się w Wigilie szynką czy schabowym - ale ja jednak tego nie zrobię.
Ot - tradycja; niekoniecznie wiara mi tego zabrania...
Być może nie każdy kliknie na podany link, więc przytoczę kilka zdań:
"Obecnie utrzymywanie się tabu pokarmowego dotyczącego koniny w krajach, które są głównie niekatolickie, da się jednak bardziej logicznie wyjaśnić wskazując na założenia teorii strukturalistycznej, dzielącej zwierzęta na "domowe" i "użytkowe". Te pierwsze są dla człowieka zbyt bliskie, aby można było myśleć o ich spożyciu, a konie są dziś trzymane głównie dla przyjemności i spędzania z nimi czasu[33]. Również w przypadku Polski można argumentować za pomocą teorii strukturalistycznej: konie zajmowały wyjątkowe miejsce w dziejach Polski uczestnicząc we wszystkich bitwach, które decydowały o losach kraju, do II wojny światowej włącznie. Były tym samym dla Polaków towarzyszem walki, podróży, polowania i wypoczynku."
Tak i ja postrzegam konia....[/quote
Do Bercika i Dziadka...
Wybaczcie, że tym zdaniem nastrój Wam zepsuję...
Przestańcie "chodować"... konie się hoduje.....
/ref-ren/