Salud!
Dziś mija 63 rocznica bohaterskiego zrywu narodu polskiego w stolicy Rzeczypospolitej. 63 lata temu Polacy postanowili zniszczyć krwiożerczą hitlerowską hordę oblegającą miasto. Ale cios ten znaczył więcej niż może się wydawać. Armia Krajowa chciała się ujawnić, oczyścić Warszawę i przygotować swoich dowóców do przejęcia władzy nad oswobodzoną Polską. Władza ta miała być kontynuacją rządu II RP, a nie marionetkowym psem łańcuchowym, przywiązanym do kremlowskiej budy. AK-owcy nie mogli pozwolić na to, aby powojenna Polska była okupowana przez dzielny słowiański lud robotniczo-chłopski, trzymający swój czerwony sierp na polskim gardle i młotem bijący nieposłusznych "towarzyszy". Czerwonoarmiści mieli wkroczyć do polskiego miasta, z polską władzą i polską armią. Zachód jak zwykle obiecywał, zapewniał a później się wypiął. Sosabowski tylko dzięki swojemu autorytetowi opanował spadochroniarzy, którzy gotowi byli wpław się rzucić na pomoc płonącej Warszawie. Przecież to ich hasłem było "Najkrótszą drogą!", to oni mieli pierwsi walczyć w kraju! Skutek był taki, że Armia Czerwona spokojnie patrzyła na rzeź obrońców (rozkaz Hitlera brzmiał następująco:
1. Ujętych powstańców należy zabijać bez względu na to, czy walczą z Konwencją Haską, czy też ją naruszają.
2. Nie walcząca część ludności, kobiety i dzieci, ma być również zabijana.
3. Całe miasto ma być zrównane z ziemią, to jest domy, ulice, urządzenia w tym mieście i wszystko, co się w nim znajduje.). Mimo klęski jest to jednak jedno z najważniejszych wydarzeń w historii narodu polskiego i należy o nim pamiętać!
CHWAŁA IM!!!!!!