Strona 5 z 11

PostNapisane: 9 mar 2007, o 18:06
przez ref-ren
janusz8pu napisał(a):Myślę, że w pełni możemy się zgodzić z Jarkiem. Jest to mniej więcej podsumowanie naszej dyskusji na ten temat, chociaż z mojego punktu widzenia dość ostrożne i asekuracyjne jeśli chodzi o obecne czasy. Zapewne nikt z nas nie znajdzie ,,złotej recepty'' na wychowanie patriotyczne młodzieży. Mogę się tylko pokusić o stwierdzenie, że jakiś sukces w czasach PRL-u, polegał ( oprócz tego co napisał Jarek), na tym, że Polak z natury przekorny, gdy mu zabraniali, to on właśnie spróbował dowiedzieć się czegoś, zwłaszcza prawdy historycznej i postępować inaczej niż mu kazano. Olbrzymia była wtedy rola niektórych nauczycieli ( obecni może stracili zapał lub uważają że nie ma takiej potrzeby) zwłaszcza historii lecz nie tylko, którzy jak w kabarecie pod płaszczykiem z pozoru nic nie znaczącej informacji, coś przemycili. Reszta została przemilczana, ale zapewne u niektórych wzbudziła ciekawość i chęć poznania prawdy. Takie były wtedy czasy, o czym wspomniał Ułan z Pacanowa. Może więc ciekawość pobudzi niektóre młode umysły (czego konsekwencją będzie szacunek do własnego kraju i tradycji ), widzące w dwudziestym pierwszym wieku, ułana na koniu ???.



Jarku - Ułanie z Pacanowa

Pozwoliłem sobie uważnie przeczytać Polaków Portret Własny który popełniłeś na łamach tego Forum. I pozwalam sobie również na parę zdań polemiki.
- Otóż Jarku, różnica między nami w postrzeganiu realiów lat które wspominasz polega na tym, że w dniu gdy się urodziłeś... ja już od roku pracowałem jako tokarz w Państwowej Fabryce Wagonów "PaFaWag" we Wrocławiu. Na trzy zmiany, sześć dni w tygodniu, po osiem godzin na stojąco przy tokarce i na akord. Czyli "nie rabotajesz - nie kuszajesz".
W tym samym roku (1956), zupełnie przypadkowo, byłem uczestnikiem strajku robotników "PaFaWag-u". Robotnicy poprostu wyrwali bramę wjazdową "z korzeniami"
i wyszli na ulicę. A ja oczywiście z nimi, nie bardzo wiedząc po co. Do dzisiaj pamiętam
te dni.

- W czasie gdy Ty w roku 1965, w trzeciej klasie podstawówki, odrabiałeś słupki z artmetyki...
... ja, zamknięty w ciemnym pudle sowieckiego samolotu transportowego AN-12,
z trzydziestoma spadochroniarzami w pełnym uzbrojeniu leciałem gdzieś na Zachód demonstrować siłę Układu Warszawskiego. I wcale nie byłem pewny czy to tylko manewry
czy też zrzucą nas na łby Belgom lub Holendrom. Miałem 15 sekund na wyrzucenie trzydziestu żołnierzy, opuszczenie samolotu i wierz mi ... wcale nie byłem pewny do kogo mam strzelać po wylądowaniu. W dupie miałem wtedy puste słowo... patriotyzm.

- Ty miałeś normalne dzieciństwo i młodość. Podstawówka, liceum , studia... wieczorne spotkania z fascynującymi ludźmi. Fascynacja ich opowieściami. Zazdroszczę Ci tego...
Ja mam w pamięci ponure czasu wszechwładzy UB i Informacji Wojskowej (która skazała na śmierć mojego starszego brata). Mnie wychowało małżeństwo, które z sowieckiego łagru nad Kołymą powróciło dopiero w roku 1956.
Do Wrocławia z Lublina przyjechaliśmy w roku 1947. Dziś już niewiele osób pamięta czym
był Wrocław w tych czasach. Morze gruzów i tłuste, wypasione na trupach obrońców festung Breslau szczury. Aby mieć łyżkę lub kubek należało przekopać zasypaną piwnicę,
a grochówkę, za darmo dostawaliśmy z ciężarówek P.U.R. - (Państwowy Urząd Repatriacyjny).
- Takie było moje dzieciństwo i dorastanie Jarku... stąd moje inne spojrzenie na fasadowe
działania władzy ludowej i nikt mi nie wmówi że miało to coś wspólnego z patriotyzmem.
To wszystko było sztuczne i na pokaz...

Pozdrawiam Cię serdecznie -

/ref-ren/

PostNapisane: 9 mar 2007, o 18:36
przez pulkownik
Mocna dyskusja z mocnymi argumentami. Każdy z nas ma wiele racji, każdy z nas ma swoje przeżycia. Może nie są one tak smutne jak Ref-rena, jednak zauważmy wspólną cechę - poniekąd fenomen. Kochamy ten kraj i jego wyjątkową dla nas tradycję na równi szczerze !!! Wiele było trudnych okresów w historii Polski, wiele tragedii okupiło to, że dzisiaj mamy swoją kolejną szansę. Wykorzystamy ją ? sprzedamy się za obietnice wielkiej pseudowspólnoty ? spoczniemy w przekonaniu, że nie warto ? . Wybierzmy z naszej historii to co najlepsze, to co wartościowe. Trudne chwile pozostawmy na uboczu jako przestrogę. Ale patrzmy dumnie naprzód, uwierzmy w to co robimy. Mamy swoje pięć minut i wykorzystajmy je !!!

Swoja drogą wielkie uznanie dla Jarka i Ref-rena. Warto z Wami trzymać Panowie !
Mam nadzieję, że miód pitny trójniak jako polski trunek wypity w Komarowie wzmocni Naszą znajomość.

PostNapisane: 9 mar 2007, o 23:20
przez ref-ren
pulkownik napisał(a):Mocna dyskusja z mocnymi argumentami. Każdy z nas ma wiele racji, każdy z nas ma swoje przeżycia. Może nie są one tak smutne jak Ref-rena, jednak zauważmy wspólną cechę - poniekąd fenomen. Kochamy ten kraj i jego wyjątkową dla nas tradycję na równi szczerze !!! Wiele było trudnych okresów w historii Polski, wiele tragedii okupiło to, że dzisiaj mamy swoją kolejną szansę. Wykorzystamy ją ? sprzedamy się za obietnice wielkiej pseudowspólnoty ? spoczniemy w przekonaniu, że nie warto ? . Wybierzmy z naszej historii to co najlepsze, to co wartościowe. Trudne chwile pozostawmy na uboczu jako przestrogę. Ale patrzmy dumnie naprzód, uwierzmy w to co robimy. Mamy swoje pięć minut i wykorzystajmy je !!!

Swoja drogą wielkie uznanie dla Jarka i Ref-rena. Warto z Wami trzymać Panowie !
Mam nadzieję, że miód pitny trójniak jako polski trunek wypity w Komarowie wzmocni Naszą znajomość.



Pod ten trójniak...

Psioczyć... nie warto...
Narzekać ... nie warto...
Z Wami poprostu... upić się warto...!

/ref-ren/

PostNapisane: 10 mar 2007, o 00:07
przez pulkownik
Nie tylko upić się warto, nie tylko !

PostNapisane: 10 mar 2007, o 10:21
przez Ułan świętokrzyski
Drogi Ref – Renie!

Popełniłem Polaków Portret Własny!
Napisałem swoje wspomnienia z tego co było! A tak było w moim przypadku! Tak postrzegałem te realia, bo tak je widziałem! A czy taka edukacja patriotyczna właściwe mnie ukształtowała, to osąd nade mną pozostawiam innym! A skoro to było fasadowe i na pokaz, to jak określić to wszystko, co obecnie dzieje się wokół nas? Jedna wielka parodia!!!
Chylę nisko czoła przed tym co przeszedłeś! Nie tylko Ty ale i wielu innych! Bo tylko tyle w chwili obecnej mogę uczynić! Skala zbrodni stalinizmu jest nie do określenia, a czas zaciera to co było i żywa pamięć tkwi jedynie w tych co przez to piekło przeszli!
Stwierdziłem w powyższej dyskusji, że chciałbym aby ogólnie pojęte wychowanie patriotyczne obecnie samoczynnie toczyło się tak, jak w latach 60-tych i 70-tych. Takie byłby moje nabożne życzenie! Podałem przykłady własnej edukacji! Niestety, moi nauczyciel już w większości nie żyją! Nie żyją też ci obrońcy Ojczyzny, którzy karmili mnie swoimi wspomnieniami! Na pewno miałem szczęście urodzić się w innych czasach! Ale to nie moja wina! Tak jak ja nie winię o to naszych najmłodszych Kolegów ze Szwadronu, że urodzili się już po stanie wojennym i nie wiedzą nawet co była godzina milicyjna!
Ty postrzegasz to o czym napisałem przez pryzmat własnych tragicznych przeżyć! I masz do tego święte prawo! Ja postrzegam to po swojemu! Dla mnie stalinizm to historia! Tak jak dla obecnych 20-latków historią jest cały okres socjalizmu i stan wojenny! Czy można o to mieć do nich pretensje, że nie wryła im się trwale w pamięć pacyfikacja kopalni „Wujek”, internowania, przymusowa emigracja? Mnie się wryło to mocno! Z osobistych przyczyn, ale nie będę czynił wynurzeń na Forum! Możemy pogadać sami przy najbliższej okazji! Wobec Twoich osobistych doznań z lat 50-tych to może pryszcz, ale dla obecnej młodzieży też byłoby to trudne do zrozumienia!
Czas nieubłaganie biegnie naprzód!
Za rok będziemy obchodzić 90 rocznicę odzyskania niepodległości! Za dwa lata będziemy obchodzić 70 rocznicę wojny obronnej w 1939 roku! Za trzy lata – 90 rocznicę bitwy warszawskiej! Dla dzieci które rozpoczną edukację w szkole podstawowej 90 lat to niepojęty szmat czasu! Rok 1918 będzie im tak daleki jak dla mnie w tym wieku wojna francusko – pruska w 1871 roku! Nie żyje już chyba żaden uczestnik wojny bolszewickiej! Pamięć jest zawsze najbardziej żywa, kiedy żyje w sercach. W sercach tych co prze to wszystko kiedyś przeszli tak jak Ty! Ale za 30 lat stalinizm będzie pojęciem znanym jedynie jako jeden z działów podręcznika do historii, który zostanie zgłębiony jedynie przez najbardziej ambitnych lub ciekawych uczniów! I jeżeli któryś z nich odpowiadając z tego nie będzie wiedział, ile śmiertelnych ofiar pociągnął za sobą stalinizm, to na pewno nie wpłynie to na jego ocenę!
Kiedy w grudniu 2005 roku po opłatku Szwadronu wchodziliśmy w mundurach do podziemnego parkingu w PLAZIE, z przejeżdżającego auta jakiś młody człowiek krzyknął: „Te, esesmany, aleś ta się kurwa wystroili!” Może podyskutujmy, jaką karę, w świetle obowiązującego obecnie prawa, poniósłby ten młodzian za obrazę barw pułkowych i godła w postaci orzełka na czapce? A jaką karę poniósłbym ja, gdybym wyciągnął szablę i walnął w ten samochód kilka razy?
Dyskutujmy więc na sytuacją obecną, bo taki jest cel tego tematu! Jak jest przeszłość – wiemy! I wiemy dobrze, że tego już jej nie zmienimy! Postarajmy się zmienić coś w przyszłości! Chociaż jak pisał Adam Asnyk

„My nie cofniemy życia fal
Nic skargi nie pomogą!
Daremne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie własną drogą!


Również pozdrawiam Cię Ref – Renie serdecznie! Przy okazji (już niedługo) pogadamy w naszej enklawie kawaleryjskiej! Tyle nam zostało!

A Pułkownikowi dziękuję za miłe słowa! Ojczyzna jest jedna! Matka też! Kocha się ja bez względu jaka jest!

PostNapisane: 10 mar 2007, o 11:21
przez ref-ren
Ułan z Pacanowa napisał(a):Drogi Ref – Renie!

Popełniłem Polaków Portret Własny!
Napisałem swoje wspomnienia z tego co było! A tak było w moim przypadku! Tak postrzegałem te realia, bo tak je widziałem! A czy taka edukacja patriotyczna właściwe mnie ukształtowała, to osąd nade mną pozostawiam innym! A skoro to było fasadowe i na pokaz, to jak określić to wszystko, co obecnie dzieje się wokół nas? Jedna wielka parodia!!!
Chylę nisko czoła przed tym co przeszedłeś! Nie tylko Ty ale i wielu innych! Bo tylko tyle w chwili obecnej mogę uczynić! Skala zbrodni stalinizmu jest nie do określenia, a czas zaciera to co było i żywa pamięć tkwi jedynie w tych co przez to piekło przeszli!
Stwierdziłem w powyższej dyskusji, że chciałbym aby ogólnie pojęte wychowanie patriotyczne obecnie samoczynnie toczyło się tak, jak w latach 60-tych i 70-tych. Takie byłby moje nabożne życzenie! Podałem przykłady własnej edukacji! Niestety, moi nauczyciel już w większości nie żyją! Nie żyją też ci obrońcy Ojczyzny, którzy karmili mnie swoimi wspomnieniami! Na pewno miałem szczęście urodzić się w innych czasach! Ale to nie moja wina! Tak jak ja nie winię o to naszych najmłodszych Kolegów ze Szwadronu, że urodzili się już po stanie wojennym i nie wiedzą nawet co była godzina milicyjna!
Ty postrzegasz to o czym napisałem przez pryzmat własnych tragicznych przeżyć! I masz do tego święte prawo! Ja postrzegam to po swojemu! Dla mnie stalinizm to historia! Tak jak dla obecnych 20-latków historią jest cały okres socjalizmu i stan wojenny! Czy można o to mieć do nich pretensje, że nie wryła im się trwale w pamięć pacyfikacja kopalni „Wujek”, internowania, przymusowa emigracja? Mnie się wryło to mocno! Z osobistych przyczyn, ale nie będę czynił wynurzeń na Forum! Możemy pogadać sami przy najbliższej okazji! Wobec Twoich osobistych doznań z lat 50-tych to może pryszcz, ale dla obecnej młodzieży też byłoby to trudne do zrozumienia!
Czas nieubłaganie biegnie naprzód!
Za rok będziemy obchodzić 90 rocznicę odzyskania niepodległości! Za dwa lata będziemy obchodzić 70 rocznicę wojny obronnej w 1939 roku! Za trzy lata – 90 rocznicę bitwy warszawskiej! Dla dzieci które rozpoczną edukację w szkole podstawowej 90 lat to niepojęty szmat czasu! Rok 1918 będzie im tak daleki jak dla mnie w tym wieku wojna francusko – pruska w 1871 roku! Nie żyje już chyba żaden uczestnik wojny bolszewickiej! Pamięć jest zawsze najbardziej żywa, kiedy żyje w sercach. W sercach tych co prze to wszystko kiedyś przeszli tak jak Ty! Ale za 30 lat stalinizm będzie pojęciem znanym jedynie jako jeden z działów podręcznika do historii, który zostanie zgłębiony jedynie przez najbardziej ambitnych lub ciekawych uczniów! I jeżeli któryś z nich odpowiadając z tego nie będzie wiedział, ile śmiertelnych ofiar pociągnął za sobą stalinizm, to na pewno nie wpłynie to na jego ocenę!
Kiedy w grudniu 2005 roku po opłatku Szwadronu wchodziliśmy w mundurach do podziemnego parkingu w PLAZIE, z przejeżdżającego auta jakiś młody człowiek krzyknął: „Te, esesmany, aleś ta się kurwa wystroili!” Może podyskutujmy, jaką karę, w świetle obowiązującego obecnie prawa, poniósłby ten młodzian za obrazę barw pułkowych i godła w postaci orzełka na czapce? A jaką karę poniósłbym ja, gdybym wyciągnął szablę i walnął w ten samochód kilka razy?
Dyskutujmy więc na sytuacją obecną, bo taki jest cel tego tematu! Jak jest przeszłość – wiemy! I wiemy dobrze, że tego już jej nie zmienimy! Postarajmy się zmienić coś w przyszłości! Chociaż jak pisał Adam Asnyk

„My nie cofniemy życia fal
Nic skargi nie pomogą!
Daremne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie własną drogą!


Również pozdrawiam Cię Ref – Renie serdecznie! Przy okazji (już niedługo) pogadamy w naszej enklawie kawaleryjskiej! Tyle nam zostało!

A Pułkownikowi dziękuję za miłe słowa! Ojczyzna jest jedna! Matka też! Kocha się ja bez względu jaka jest!



Jarku...

Co Ci samochód zawinił?
Toż w mordę trzeba lać...
By tego więcej nie czynił...
Oż... "urwał jego nać"...

/ref-ren/- (wszystko w ramach wychowania patriotycznego...)

PostNapisane: 10 mar 2007, o 12:53
przez Amazonka
Pozwalam sobie na ponowne zabranie głosu.Chylę czoła przed wszystkimi przedmówcami.Jarku warto było czekać na tak pouczająca "lekturę".Jako młodsza osoba pozwalam sobie stwierdzić że nie ma w szkołach juz takich nauczycieli jak Twoi,a szkoda i nad tym pozostaje nam tylko ubolewać.Pozwolę sobie dziś na wyrażenie moich myśli i uczuć w omawianym temacie w nieco inny sposób więc myślę,że krótko nie będzie(ale do przebrnięcia).....

Pokolenie

Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała.
Kłosy brzuch ciężki w gorę unoszą
i tylko chmury - palcom czy włosom
podobne - suną drapieżnie w mrok.
Ziemia owoców pełna po brzegi
kipi sytością jak wielka misa.
Tylko ze świerków na polu zwisa
głowa obcięta strasząc jak krzyk.
Kwiaty to krople miodu - tryskają
ściśnięte ziemią, co tak nabrzmiała,
pod tym jak korzeń skręcone ciała,
żywcem wtłoczone pod ciemny strop.
Ogromne nieba suną z warkotem.
Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.
Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,
czuwając w dzień, słuchając w noc.
Pod ziemią drżą strumyki - słychać -
Krew tak nabiera w żyłach milczenia,
ciągną korzenie krew, z liści pada
rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha.
Nas nauczono. Nie ma litości.
Po nocach śni się brat, który zginął,
któremu oczy żywcem wykłuto,
Któremu kości kijem złamano,
i drąży ciężko bolesne dłuto,
nadyma oczy jak bąble - krew.
Nas nauczono. Nie ma sumienia.
W jamach żyjemy strachem zaryci,
w grozie drążymy mroczne miłości,
własne posągi - źli troglodyci.
Nas nauczono. Nie ma miłości.
Jakże nam jeszcze uciekać w mrok
przed żaglem nozdrzy węszących nas,
przed siecią wzdętą kijów i rąk,
kiedy nie wrócą matki ni dzieci
w pustego serca rozpruty strąk.
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,
żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.
Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.
Szukamy serca - bierzemy w rękę,
nasłuchujemy: wygaśnie męka,
ale zostanie kamień - tak - głaz.
I tak staniemy na wozach, czołgach,
na samolotach, na rumowisku,
gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga,
gdzie zimny potop omyje nas,
nie wiedząc: stoi czy płynie czas.
Jak obce miasta z głębin kopane,
popielejące ludzkie pokłady
na wznak leżące, stojące wzwyż,
nie wiedząc, czy my karty iliady
rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie,
czy nam postawią, z litości chociaż,
nad grobem krzyż.

To potwierdzenie na to jak było,jakich patriotów mieliśmy wtedy....a jakich mamy teraz?!Młodzi ludzie o których mowa w "Pokoleniu"nie wiedzieli na tamtą chwile czy zostaną zapamiętani przez pokolenia kolejne i w jaki sposób.My teraz juz to wiemy.Tylko czy jeśli lekcje historii będą wyglądały tak jak dziś to czy będą wiedzieli o tym młodzi ludzie za 20-30 lat?Wątpliwe.Poeta pisze:
Nas nauczono. Nie ma sumienia.
Nas nauczono. Nie ma miłości.
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,
Nas nauczono. Nie ma litości.
Ci młodzi ludzie musieli sie nauczyć tak okrutnych rzeczy,zachowań itd, a teraz nie ma kto zajrzeć do książki od historii(okrojonej zresztą maksymalnie jak sie da).Może warto w tym momencie zadać sobie pytanie - a czego nas nauczono?

Z głową na karabinie

Nocą słyszę, jak coraz bliżej
drżąc i grając krąg się zaciska.
A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży,
wyhuśtała mnie chmur kołyska.
A mnie przecież wody szerokie
na dźwigarach swych niosły ptaki
bzu dzikiego; bujne obłoki
były dla mnie jak uśmiech matki.
Krąg powolny dzień czy noc krąży,
ostrzem świszcząc tnie już przy ustach,
a mnie przecież tak jak innym
ziemia rosła tęga - nie pusta.
I mnie przecież jak dymu laska
wytryskała gołębia młodość;
teraz na dnie śmierci wyrastam
ja - syn dziki mego narodu.
Krąg jak nożem z wolna rozcina,
przetnie światło, zanim dzień minie,
a ja prześpię czas wielkiej rzeźby
z głową ciężką na karabinie.
Obskoczony przez zdarzeń zamęt,
kręgiem ostrym rozdarty na pół,
głowę rzucę pod wiatr jak granat,
piersi zgniecie czas czarną łapą;
bo to była życia nieśmiałość,
a odwaga - gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.

Kolejny wiersz będący dowodem bohaterskiej walki polaków.I po co była ta walka?
"...teraz na dnie śmierci wyrastam
ja - syn dziki mego narodu..."
Kto dziś bez fałszu i zakłamania może powiedzieć tak o sobie?Owszem są tacy ludzie ale jest ich coraz mniej.....i to martwi!!
"...Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością...."

Elegia o ... [chłopcu polskim]

Oddzielili cie, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
wyszywali wisielcami drzew płynące morze.
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?

Bardzo często wracam właśnie do tego utworu (jak i całej twórczości Krzysztofa Kamila Baczyńskiego ) i za każdym razem kiedy go czytam wywołuje on we mnie tak wielkie emocje....Dla mnie jest to najpiękniejszy tekst ze wszystkich jakie znam.Dziś mi serce "chce pęknąć" kiedy widze to co się dzieje z moimi rówieśnikami.

Na koniec swoich przemyśleń pozwolę sobie na zaprezentowanie na łamach forum jeszcze jednego wiersza K.K.Baczyńskiego:

Polacy

Oto rozmawiam z cieniami rycerzy
w głuchej, wygasłej urnie mojej ziemi,
a głosy jak organy rosną i strudzeni,
tyle wieków zwalając, co nad nimi leżą,
tyle serc w jeden kamień skutych, nim odwalą,
jak ciemność stygną we mnie i jak wiatr się żalą.
O! straszne, straszne dzieje. Widzę morza głuche,
ziemię z niebem złączoną, a jak step w posuchę,
i tętent burz pod ziemią, i tłumy wśród ogni
wijące się jak węże pocięte w kawały,
i twarze, twarze groźne, o! twarze podobne
obliczom w śnie zabitych. To znów nagle wały,
mury, miecze się wznoszą, krzyk rozcina ziemię;
a potem cisza. Tylko stoją nieme
posągi bohaterów - trzech lub dwu herosów,
a popod nimi przepaść zieje - do dna głosu.
Jeszcze, jeszcze pochody na dalekich lądach,
gdzie huragany armat rwą na strzępy ziemię,
na morzach lśniących, gdzie zamknięci w prądach
mocują się z żyłami golfstromów pod niemi.
I jeszcze, jeszcze da1ej - gdzie stąpną - zwycięscy.
I tam jeszcze, w ojczyźnie, z dłońmi zgorzałemi,
tam zawsze podeptani, tam zawsze na klęsce
jak na trumnie orkanu - wieniec serc na ziemi.
I tak mijają lata: rzeki, miasta niosą
jak czarną krę pożogi odbitą aż do dna,
i ciemność, ciemność głuchą. Wyje ziemia głodna
rykiem z pól wyoranym, wydartym z pogromów,
a na niej stoją widma rozrąbanych domów,
gdzie na zgwałconych sercach pohańbione ciała,
jakby się męka boża w ludziach ciałem stała.
O straszne, straszne dzieje. Huczy czas nad nami.
Kiedy z szubienic dzwony sinych ciał zagrają,
wywloką nas na bruki pokrajane łzami,
na oświęcimskie kaźnie i warczącą zgrają
do gardeł nam przypadną. My będziemy żyli
i tysiąc lat po śmierci w gałęziach szubienic,
płoszący życie z ślepi tych, co nas zabili.
Ja rozmawiam z cieniami umarłych rycerzy,
nad grobowiskiem ziemi, sam jak krzyż zgorzały,
i mówię: "O, przeklęty ten, który nie wierzy
wystygłym prochom ludu i serc żywych grozie;
bo kto na swojej klęsce - klęskę ducha mierzy,
O! tego nie wybawi płomienisty orzeł.
Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył
chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem,
chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył,
to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem".
O, wybudujcie domy, o, nazwijcie wreszcie
Polskę - Polską, nie krzywdą, a miłość - miłością,
i niechaj biegną rzeki, a na każdym mieście
niech słup srebrzystych skrzydeł tryśnie jako - kościół,
kościół ciał odkupienia. Każdy jako posąg
śród liści, nie z marmuru, stoi - sobie mały,
ale rosnący w kształtach jak jabłka dojrzałe,
wszyscy razem w kopułę, co odbije głosy
walnych trąb archanielskich jak lawiny nieba,
by chleb był dla miłości, nie miłość dla chleba,
by czas był tym rosnącym, a nie krwi łakomym.
O, wybudujcie domy, jasne, wielkie domy.

Myślę,że tego już komentować nie muszę.Także starajmy się robić wszystko co w naszej mocy by nie zapomniano o tym wszystkim co piękne.
"...O, wybudujcie domy, o, nazwijcie wreszcie
Polskę - Polską, nie krzywdą, a miłość - miłością..."

Mam nadzieje drodzy forumowicze,że i przez tą lekturę przebrniecie bez trudu.Pozwoliłam sobie na wyrażenie moich myśli słowami wielkiego człowieka.Słowami mądrymi,którymi chciałam się z wami podzielić.Szkoda że na lekcjach języka polskiego słowa te można usłyszeć tak żadko jeśli słyszy się je w ogóle.
Pozdrawiam:)

PostNapisane: 10 mar 2007, o 13:41
przez Ułan świętokrzyski
Dzięki serdeczne Amazonko! Przypomniałaś mi utworami Baczyńskiego pewien epizod ze szkoły średniej! Na jakiejś akademii w 1974 roku chyba z okazji 1 Maja, kolega pomylił sobie Janka Krasickego z Kamilem Baczyńskim! I zamiast przygotować sobie (dostał takie zadanie za karę od profesorki polskiego) cos na temat młodego komunisty to nauczył się na pamięć któregoś wiersza Baczyńskiego i wydeklamował go w obecności I sekretarza Komitetu Miejskiego PZPR w Kielcach! Wszystkich zamurowało, ale dostał od nas gromkie brawa! A najbardziej zaskoczył profesorkę od polskiego, która wyrażnie wzuszona powiedziała później na lekcji: "I znów nie nauczyłeś sie tego co chciałam. Ale nauczyłeś sie tego, co potrzeba". Trzymaj sie Amazonko prosto w siodle i znajdź sobie dobrego ułana na męża!

PostNapisane: 10 mar 2007, o 14:14
przez janusz8pu
Młodym ku nauce i przestrodze!

WYROK POŚMIERTNY

Pobladła noc doczesna. Widzę was na przestrzał
Jak małość wam obłazi czaszkę robaczywą,
Bledną pola bitewne, gdziem z konia obwieszczał
Wolność i dumę waszą, i powiewał grzywą.

Płaski mrok chce mnie urzec, mrok, co obłaskawi
Pioruny przeznaczone, by zło tropić na dnie.
Żołnierze! Widzę trud wasz, pobici i krwawi,
Widzę, kto zdradził pierwszy, ostatni kto padnie.

Daję wam, co się we mnie do bólu natęża
I co zostanie potem dla was do zdobycia:
Moje góry ogniste, gdziem błyskał z oręża.
I rozcinał nam przyszłość. Góry mego życia.

Siałem wiatry śmiertelne. Jestem czoło burzy.
Lecę na niej, świat niosę i żyję bezdomnie.
Mój mit kurzawę wzbija. Gromem się powtórzy-
Biada, jeżeli pustym! Pustym dżwiękiem-po mnie.

Nie dam wtedy pardonu. Kto odstał niech ginie.
Jak zbójcę ześlę na was wyrok po wyroku,
Napadnie was złoczyńcą i w ciemne jaskinie
Strąci, przeklnie i zniszczy. Uduście się w mroku.

Jeśli to będzie szatan-będzie sprawiedliwy,
Jeśli anioł-miecz włożę do ręki cheruba.
Konie moje zarżyjcie! Wysoki i mściwy,
Skazuję was na wielkość. Bez niej zewsząd zguba.

Kazimierz Wierzyński

PostNapisane: 10 mar 2007, o 17:02
przez Ułan świętokrzyski
Dzięki Janusz ! Piękny wiersz! To nawet dobry pomysł aby w tym temacie publikować utwory do tej pory mało znane szerszemu gremium czytelników! Wyciągnijmy je z zakurzonych ksiązek a może i rękopisów.... Zachęcam serdecznie!

PostNapisane: 10 mar 2007, o 17:41
przez Amazonka
Dzięki Jarku.Na koniu zawsze siedzę prosto(chwała za to memu ojcu ale to już dłuższy temat),zaś jeśli chodzi o ułana to już znalazłam i myślę że lepszego znaleźć nie mogłam.Co do wierszy to rzeczywiście racja można by zamieścić tu jeszcze niejeden piękny utwór.

PostNapisane: 10 mar 2007, o 22:49
przez Ułan świętokrzyski
No to gratuluję Ci Amazonko! Zdradź jeszcze, który to ideał jest Twoim wybrankiem! No bo ja już jestem zajęty! Hi hi hi!Proponuję zamieszczać tutaj również wszelką poezję lat okupacji, zwłaszcza tą, o której oficjalnie nie mówiono przez 45 powojennych lat!

PostNapisane: 10 mar 2007, o 23:34
przez AWEK
Piszę puki jestem na swiężo (z góry przepraszam za brak składni i ortografi w mojej wypowiedzi). Właśnie wróciłam ze spotkania ludzi z portalu internetowego mojego miasta. Jak wielkie było moje zaskoczenie, kiedy to okazało się, że mołode dziewczę, po którym w życiu bym się nie spodziewała, ma ogromną wiedzę na temat II wojny światowej i partyzantki w moich regionach.
Panie! Panowie! Jest nadzieja!

PostNapisane: 11 mar 2007, o 09:57
przez Ułan świętokrzyski
No to cieszę się bardzo! O takich pojedynczych osobników trzeba zadbać! Może ją zachęcisz jakoś do współczesnej kawalerii?

PostNapisane: 11 mar 2007, o 11:48
przez ref-ren
Ułan z Pacanowa napisał(a):No to cieszę się bardzo! O takich pojedynczych osobników trzeba zadbać! Może ją zachęcisz jakoś do współczesnej kawalerii?



Sfolguj nieco Jarku... nadmiar kokieterii...
Werbujesz dziewczyny nam do kawalerii?

/ref-ren/