hm ... mój komentarz do podobnej sytuacji zawarłem w podpisie do jednego ze zdjęć w materiale "Ułanoidy" w "nPK" - W ty miejscu trzeba wyglądać a nie tylko być.
PETRYHOR napisał(a):Kulbaki z sorami miała altyleria ale w tedy koń był zaprzężony do jaszcza(przodek przy armacie, lub przy transporcie zapasowej amunicji) i konie szły w parach gdzie naprawym koniu był koniowodny.
konie zaprzężone były zawsze do przodka. Dopiero do niego był doczepiany jaszcz lub armata. Jezdni (nie koniowodni) jeździli na lewych koniach.
schemat jakby to kogoś interesował w temacie:
http://kawaleria.marcin-lewandowski.xip.pl/forum/viewtopic.php?t=99&highlight=zaprzeg+jaszcz
co do zdjęcia Kol. Sznycla... bedę się czepiał [konstruktywnie]:
- co to za pomysł z temblakiem od lancy pod naramiennikiem? kto to wymyślił? przecież mamy dawać przykład a nie wymyślać czegoś czego nie bylo w jakichkolwiek regulaminach.
- szelki z luźno. dobrze zapiete szelki człowiek docenia dopiero "w akcji"
- manierka. takich [piechoty] kawaleria nie woziła. i znowu ... nie pokazujmy czegoś czego nie było
i to tyle...wcaloe się nie czepiam tylko chcę aby było lepiej.