Daremne żale - próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Znikomych mar szeregu
- Nie zdoła ogień ani miecz
Powstrzymać myśli w biegu.
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe...
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.
Warto poznać ten wiersz A. Asnyka, którego fragment przytoczył Ułan z Pacanowa…
Mądrze pisał Asnyk – z żywymi… Tylko – z kim?
Z tymi, którzy na widok ułana z przejeżdżającego auta wykrzyknęli, jak czytam:
„Te, esesmany, aleś ta się kurwa wystroili!”
Czy może posłuchać rady Piotrka – i trzymać z „takimi”? Ot – w łeb i po krzyku… Nauczymy takich „moresu”.
Burda gotowa – i niewiadomy jej wynik… Fajnie opisuje Piotrek scenkę na rynku – a gdyby tak podjęli „wyzwanie”?
Wiem – „gdybam”.
Ale wracając do wiersza i "strojenia głowy w uwiędłe laury"; one powinny żyć – bo jak zwiędną, łatwo je podeptać…
Pisze Lookas: „Bo cóż przyjdzie nam z naszych akademickich dyskusji, kiesy właściwie tuz za progiem spotykamy takich "Polaków".”
Dobrze piszesz – tylko dlaczego za progiem „takich” spotykamy?
Pewno nie są to już trochę starsi – tylko młodzi Polacy – bo oni SĄ POLAKAMI. Trzeba im to powiedzieć – póki o tym nie zapomną…
Niestety – mogą.
Może jednak warto wrócić do tych mniej naukowych, „rozumowych” metod nauczania, co to jest POLSKA, co to jest OJCZYZNA…
Może i niemodnych, może i takich, przy których licealista zaśnie… Może jednak zwrócić się troszkę do „serca”?
Ciekaw jestem, Ułanie z Pacanowa, co ten chłopiec wiedział o Hymnie…
Poza tym, że jest to HYMN POLSKI, że trzeba go uszanować…
Może sobie pomyślał – co tam Polska i Jej Hymn – przecież jest Europa… Jest INNY, WAŻNIEJSZY HYMN…
Może – jednak trzeba od „kto ty jesteś”?
Pisze wspomniany Asnyk (tylko niech licealiści nie zasną
):
"Przeszłość nie wraca, jak żywe zjawisko,
W dawnej postaci, jednak nie umiera
Odmienia tylko miejsce, czas, nazwisko
I świeże kształty dla siebie przybiera".
Może ktoś pokusi się o analizę tego kawałeczka sonetu? Dopasuje go do naszych czasów?
Pisze Asnyk w wierszu „Do młodych” (tak – wtedy też byli młodzi, też mieli swoje problemy, swoje drogi):
"Nieście więc wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział bierzcie w wieków dziele,
Przyszłości podnoście gmach!"
Zwraca się do wiedzy i „rozumu”, aby dodać w swojej poezji też to:
"Ich miłość, sława, istnienie nam krasi
A z naszych czynów i z naszej zasługi
Korzystać będą znów następcy nasi".
„"Grób proroka, mędrca, bohatera" mówi o zmartwychwstaniu szlachetnych idei, bez których nie ma postępu” – czytam na
http://www.sciaga.pl/tekst/3543-4-adam_ ... _tworczosc
I – przychylam się do tego.
Ale – wystarczy przeczytać komentarze:
„ludzie-dajcie cos o tych kobitkach,w których sie tak nieszczesliwie kochal! nigdzie tego nie ma
(ratujcie moja prace maturalna!!!!!”
„nic rewelacyjnego.”
No tak – żadna rewelacja – a chyba takiej teraz się oczekuje…
Pisze Ułan z Pacanowa prawdę:
„Konsumpcyjny, swobodny styl życia bardziej pociąga młodego człowieka”
Bardziej pociąga – od czego?
I – czy to te „nasze czasy” są tak do końca temu winne? Czy to czasem nie my sami?
Zadałem takie proste pytanie – kto kupi książeczkę z wierszami Bełzy? To przecież niecałe 5 złotych.
Ot – z takimi prostymi… Poczyta dziecku. Po co? – zapewne odpowie większość…
Kto nauczył swoje dzieci tego prościutkiego wierszyka „Kto ty jesteś”?
Jakoś nikt nie odpowiedział – bo „po co?”.
Czytam ten temat i zastanawiam się coraz bardziej nad niektórymi wypowiedziami – ile w nich mądrości – a ile „konsumpcyjności”… Czy to dążenie do „wielkiego świata”, jakim jeszcze ciągle dla nas jest ta „Europa” nie jest właśnie tym?
Na czym nam zależy ?
Nie na WOLNEJ OJCZYŹNIE w wielkiej, zjednoczonej Europie – zależy nam przede wszystkim na jej „konsumpcyjności”. Co tam jej muzea, historia – liczy się jej KASA.
I to wcale nie dla ogółu – przede wszystkim dla mnie.
Gdzieś w tym wszystkim słowo OJCZYZNA jest maleńkie, ledwie wyraz do przeczytania…
Zadaje Lookas pytanie:
„jak dotrzec do takich typków i im wytłumaczyc czym powinna byc ojczyzna??”
Staram się na nie odpowiedzieć – ale cóż – młody powie zaraz martyrologia”, romantyzm; skostniały wapniak – to po cichu:-)
„Stare i niemodne”…
Prus też jest „stary i niemodny” – i chyba jego powiedzenie też:
„„Prawdziwy patriotyzm nie tylko polega na tym,
Ażeby kochać jakąś idealną Ojczyznę, ale - ażeby kochać”
A kochać trzeba sercem – ROZUMEM się nie da.
I tak na koniec tej pisaniny – bo zdaję sobie sprawę że jest to „pisanina”..
Pisze weteran:
„Już słyszę, jak Dziadek W. mówi, że "jak świat światem nie będzie Niemiec Polakowi bratem". Nie ma być bratem, ale europejskim kuzynem, takim, co się z niego w rodzinie śmieją, bo dowcip ma przyciężkawy i gusta dziwne; kuzynem, na którego co prawda trzeba mieć oko ze względu na z okresowe napady szaleństwa, ale jednak kuzynem...”
Nie, weteranie – nie powiem tak.
Powiem za to inaczej – to ja nie chciałbym, aby ktoś mnie, POLAKA tak traktował. Nie jest dla mnie ważne, jakiej narodowości będzie.
Jako europejskiego kuzyna , z którego się można śmiać, który ma dziwne gusta, na którego trzeba „mieć oko” ale jednak jest "kuzynem”. Ot – takim „ubogim krewnym”, tym „kuzynem z łaski bożej”…