przez pulkownik » 15 mar 2007, o 18:28
Oj Ref-ren, Ref-ren ! Jeśli wypadek wojenny Cię trafił to przykro mi. Odpuszczam i ja.
Swoją drogą opowiem pewną historię. Mój wielki przyjaciel miał niegdyś poważny wypadek. Ubrany w szlacheckie patałaszki wylądował z koniem na zadzie. Koń wstał ale jegomość nie mogąc wyjąć stóp z perskich zdobnych strzemion zawisł u jego boku. I wszystko może skończyło by się dobrze gdyby nie fakt, iż koń obrócił się a tedy jeździec znalazł się pod jego brzuchem. Chcąc uspokoić bachmata dotkną ręką jego boku, rumak wystrzelił z obu nóg pod siebie. Jedno kopyto trafiło w klatkę piersiową, drugie prosto w głowę mego kompana.
Karetka, szpital, połamany nos, szczęka itp. człek ledwo uszedł z życiem. Jak sam wspomina był już u samego św. Piotra ale ten spoglądając na jego skrwawione XII wieczne szaty odesłał go twierdząc, że już od trzystu lat takich tu nie przyjmują.
Człek ten cudem wyszedł cało z tej opresji. Jego strzemię wisi w sanktuarium w Kodniu jako szczególne wotum. Każdy kto spojrzy na lewo od cudownego obrazu Matki Boskiej Kodeńskiej obaczy owo piękne strzemię.
Do dziś wspólnie wędrujemy konno i popijamy słodki trójniak bernardyński jeśli jednak coś nabroi lub chce to zrobić powiada „ jam niewinny, to tak jeno po wypadku ...... „
Pozdrawiam cię mości Ref-renie i wracaj rychło na siodło.