pulkownik napisał(a): Co do przodu wystarczy spojrzeć na konie z białym włosiem w tym miejscu (u mnie tego na szczęście nie ma ) i wszystko staje się jasne.
Jasne, przy czym takie odparzenia widoczne są głównie u ciężko pracujących, czasami ponad miarę, czasami źle osiodłanych, czasami brudnych, koni rekreacyjnych. Zauważ, że u koni tzw. "prywatnych" to dość rzadka przypadłość.
pulkownik napisał(a):Co do podwójnego koca, słaba jakość ławek i cienki filc robi swoje, podwójny koc nie zmienia znacząco równowagi tym bardziej, że mało się to różni od grubości czapraka. Czy damy dwa koce czy koc i czaprak nie ma to większego znaczenia. Wg Twojej opinii czaprak byłby zbędny, przecież podnosi środek ciężkości.
Koc złożony na czworo to z grubością bardziej pad mi przypomina niż czaprak, przynajmniej tak mi się wydaje,a le tak czy inaczej jest to zbliżona grubość. Zauważ, że czaprak lub grubszy pad ujeżdżeniowy są przeważnie pod siodłem "cywilnym", a zatem takim, który w dalszym ciągu jest dość blisko konia - bo taka jest idea tych siodeł. Kulbaka "siedzi" dzięki ławkom wyżej zatem podwyższanie jej może prowadzić do wcześniej przeze mnie opisanego braku równowagi/stabilności jeźdźca - oczywiście jest to moje subiektywne zdanie i do wszystkiego można się przyzwyczaić.
pulkownik napisał(a): Kolejna sprawa jest taka, iż koc jest równomiernie rozłożony i nie zmienia to w zasadniczy sposób obciążenia natomiast amortyzacja jest lepsza - i tu dalej specyfika dosiadu, niekoniecznie błędnego - w XVII wieku nikt nie anglezował (no lisowczycy ale wiem, wiem były inne siodła )) . Siodła żołnierskie nie mają poduszek jak sportowe więc na pewno działają mocniej. Dwa koce przy intensywnej i ostrej jeździe terenowej a taką mam często jest podstawą.
Nie wchodzę tutaj w polemikę o dosiadze, bo zaraz zacznie się o wyższości jazdy klasycznej od tzw. westernowej/hiszpańskiej (a wiem ile emocji to budzi) lub odwrotnie, ale dla zdrowia i nerek i ogólnego konia w terenie jeżdżę przeważnie półsiadem - myślę, że przy szybkim galopie też bym trochę mógł poklepać, a tego nie chcę. Nie chcę także zmieniać stylu jeżdżenia na taki z XVII - XVIII, XIX w. bo to w ogóle zmiana typu myślenia o jeździe konnej.