Strona 1 z 6

kierunki rozwoju Kawalerii Ochotniczej w RP

PostNapisane: 10 mar 2006, o 22:30
przez Lucas
W ostatnich dniach na stronie Nowego Przeglądu Kawaleryjskiego ukazał sie APEL - STANOWISKO KAWALERZYSTÓW II RP
ZGROMADZONYCH PODCZAS XVII ZJAZDU KAWALERZYSTÓW II RP
W GRUDZIĄDZU W DNIACH 19 – 21 SIERPNIA 2005 ROKU
W SPRAWIE NADUŻYWANIA SYMBOLI I MUNDURÓW KAWALERYJSKICH
PRZEZ CZEŚĆ ŚRODOWISK JEŹDZIECKICH W POLSCE. Na tejże stronie mozna znaleść komentarze: Pawła Rozdżestwieńskiego
Redaktora Naczelnego Nowego Przeglądu Kawaleryjskiego, Zbigniewa Strzeżywoja Burzyńskiego
Przewodniczącego Rady Klubu
Komendanta Małopolskiej Kawalerii w barwach 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich oraz
rtm Mikołaja Reya z Koła Pułkowego 8 Pułku Ułanów ks. Józefa Poniatowskiego w Krakowie. Mnie osobiście te wypowiedzi są bardzo bliskie. Zgadzam się z większością zawartych tam argumentów. Chcę jednak prosić wszystkich którym drogie są ideały kawaleryjskie o wypowiedzi na temat - gdzie zmierza dzisiejsze środowisko kawalerzystów ochotników - gdzie powinno zmierzać.
Miałem zaszczyt już trzykrotnie jechać Traktem Króleskim w Krakowie, w mundurze kawaleryjskim, w barwach 8 PU wespół z Kolegami Kawalerzystami Ochotnikami. Widziałem z wysokości końskiego grzbietu: entuzjazm, podziw i łzy widzów, radosne twarze, bez względu na wiek. Miałem wrażenie, że bardzo pomagamy Polakom przeżywać historyczne rocznice: 3 maja, 8 maja, 5 sierpnia i 11 listopada. Mamy historię z której możemy i powinniśmy być dumni. Apeluję z tego miejsca do Kawalerzystów - weteranów: Nie zabraniajcie nam przeżywać historii lecz pomóżcie nam przeżywać ją jak najgodniej!!

link

PostNapisane: 25 mar 2006, o 13:54
przez Bartek
oto link do apelu i komentarzy
http://www.poloniamilitaris.pl/?tryb=news&id_news=332
c.d.n.

PostNapisane: 23 kwi 2006, o 22:55
przez atyl
Jeżeli ma to wyglądac jak 3 artykuły wcześniej, to lepiej w ogóle nie jeździc na defilady, i tu się z tym apelem zgadzam, bo to profanacja munduru.

Kierunki KO

PostNapisane: 23 kwi 2006, o 23:12
przez Lucas
Witaj Atyl - prosze uscislij co rozumiesz przez te "3 artykuły wcześniej". Temat jest zbyt nośny i wymaga precyzji - pozdrawiam.

PostNapisane: 24 kwi 2006, o 00:43
przez atyl
Artykuł pt "Ułanoidy"

PostNapisane: 24 kwi 2006, o 10:24
przez PETRYHOR
Zawsze trzeba dbać o fason.
Jeśli tego nie rozumie ktoś to niech zacznie zajmować się czymś innym (bolszewicy się zdadzą) a pokazywanie się publicznie w rozpiętym mundurze to nie przystoi, mam cały czas nadzieje ze za takich ,,ułanoidów" kiedyś żandarmeria się weźmie.(chciażby na przeszkolenie :mrgreen:
Mam nadzieje również ze apel nie zniechęci ludzi, którzy wkładają w to całe serce do zaprzestania propagowania kawalerii w społeczeństwie.

PostNapisane: 24 kwi 2006, o 11:37
przez atyl
Nie liczmy na żandarmerię tylko na siebie. Jeżeli sami nie będziemy mieć potrzeby, aby "wyglądać", i dalej z uporem maniaka wyjeżdżać na defilady w pomietych, niepozapinanych mundurach, halsztukach (halstuchach?) zawiązanych jak po postrzale w szyję, brudnych butach, bez elementarnej znajomosci musztry, itd, itp to będzie dalej zakaz pojawiania się na uroczystościach organizowanych np przez WP.
Nie uwłaczajmy również bolszewikom, bo tym samym uwłaczamy naszej armii. W końcu wzielismy od nich tęgie lanie w 1920. Zresztą nie tylko my, bo i Denikin, i Kołczak i Wrangel i inni alianci. Na szczęście J. Piłsudskiemu się udało.
Przedstawianie bolszewików jako obdartusów w krasnych rubaszkach mija sie z prawdą historyczną, bo były to jednostki zaprawione w bojach, dowodzone przez byłych carskich podoficerów i często oficerów ,a niektóre jednostki wyglądały lepiej niż nasza armia (np pułki kozackie). Polecam lekturę rosyjskich stron o rekonstrukcji np. www.livinghistory.ru

PostNapisane: 24 kwi 2006, o 15:52
przez PETRYHOR
Troce mnie poniosło, chodziło mi raczej o to z bolszewikami, że mieli mundury po kozakach w kaczy kuper założone na sobie, zamiast munduru na miare. Brudasami to chyba nie byli, opowieści o armi czeronej z 1945r. jaka przemierzał nasz kraj a które mi przekazano nie świadczą jakoś wymownie o ich poszanowaniu dla dorobku innych oraz swoich symboli. Ten mit troch we mnie pokutóje odnosząc się do przeciwnika ze stepów. Twardy to był żołnierz brutalny, i nie okszesany, może dzięki temu tak dobry.
A kazdy powinien dawać jak najlepszy przykład kolegą pwoim wygładem i pomagać innym żeby wygłądali jak najlepiej o oddziale mówi się dobrze kiedy cały wygłąda dobrze, a wystarczy jeden ,,ułanoid" zeby cały oddział miał już złą opinie.

PostNapisane: 11 maja 2006, o 01:08
przez Żółty Szwoleżer
Od bolszewików dostaliśmy tęgie lanie, bo rzucili na nas całe masy "Narodu uzbrojonego do walki". W końcu wszyscy znają dobrze pojęcie "Ludiej u nas mnoga".

A co do samych "Ułanoidów" to hmm przy pierwszym przejrzeniu artykułu śmiałem sie ze "śliniaczków" domorosłych generałów, radiotelegrafistów z antenami na rogatywkach, jednak naszła mnie refleksja, bardzo prosta oczywiście, że jest to żenujące. Kawaleria zawsze pierwsza, ten kto jest pierwszy musi wyglądać schludnie! To raz, dwa szacunek do munduru (na guzikach, szwoleżerkach, rogatywkach, furażerkach nosimy przecież godło, a na szyi barwę), trzy to szacunek dla tamtych ludzi, dla Polaków, którzy krew oddali, byśmy mogli mówić po polsku i żyć w wolnym kraju. Perfekcjonistą może nie jestem, u mnie też na pewno znalazło by się kilka niedociągnięć. Staram sie jednak zawsze prezentować się dobrze. Zarówno wizerunkiem jak i zachowaniem. U nas na to stawia się nacisk. Mam nadzieje, że nigdy nie będziemy musieli sie wstydzić, ani za nas nie trzeba będzie się wstydzić.
Czołem!

PostNapisane: 11 maja 2006, o 12:25
przez PETRYHOR
Ja uważam, że jeśli chce się coś robić to dobrze, albo wcale. Na kompromis nie ma miejsca, jeżeli pokazujemy się w mundurach to zawsze zapiętych na ostatnią haftke. Ja nie jestem ideałem wiele mi brak, ale na każdą impreze staram się pokazaż jak najlepiej. Ten artykuł pokazał mi czego nie można robić bo wygląda się śmiesznie a munduru ośmieszać nie wolno.
W nim ludzie przelewali krew, żebyśmy mogli mówić po polsku.

Skuteczność przedsięwziętych środków

PostNapisane: 29 maja 2006, o 22:14
przez Qba
Podczas zawodów w Suwałkach miałem okazją oglądać następującą scenę.
X: Panie kolego, zapnij pan kołnierz, bo pana znowu opublikują w "Ułanoidach"
Y: Chcesz szablą przez łeb?

Może rzeczywiście trzeba używać argumentu siły zamiast silnych argumentów.

PostNapisane: 13 cze 2006, o 01:15
przez Ułan
A mi sie ostatnio bardzo spodobali pewni ułani, którzy od ostatniej kampanii wyborczej noszą w klapach munduru (lewej kieszeni na piersi - jak odznaki pamiątkowe;) ) kończynki PSL-u. Niewątpliwie miał na to wpływ fakt że występowali w reklamie pewnego znanego polityka tejże partii. Zastanawiałem sie czy nie zrobić im zdjęcia i wysłać NPK... Co o tym myślicie?

PostNapisane: 20 sie 2006, o 20:10
przez Ułan świętokrzyski
Aby postronni Czytelnicy naszego Forum nie pomyśleli, że jedynym naszym problemem są Panie w kawaleryjskich mundurach, proponuję podjąć dyskusję na temat aktualnej sytuacji ruchu kawaleryjskiego w Polsce po 20 latach od momentu oddolnego odradzania się na nowo tradycji.
O co chodzi mi konkretnie?
O stan nie tyle moralny, bo to temat na osobny dział na Forum, ile o wewnętrzną kondycję poszczególnych środowisk. Kiedy w styczniu 2004 roku uczestniczyłem w Starej Miłosnej w ogólnopolskim spotkaniu środowisk kawaleryjskich, naliczyłem w kraju około 25 aktywnych ośrodków w Polsce. A i tak było to już po podziałach w Białymstoku, Poznaniu.
Jak się okazuje, nasza mentalność narodowa odcisnęła swoje piętno również we współczesnym ruchu kawaleryjskim. Może to i prawidłowe, bo przy takiej mnogości przemian jednych partii politycznych w drugie, jaki obserwujemy od 1989 roku, metamorfozy we wszelkich innych stowarzyszeniach i organizacjach też już mogą wydawać się czymś normalnym. Tak będzie zawsze, kiedy traktować będziemy nasze oddziały ochotnicze jako towarzystwa wzajemnej adoracji wyłącznie do wystąpień „guzikowych” i imprez towarzyskich. A więc oddziały się dzielą, inne ośrodki nikną. W ich miejsce powstają nowe, nieraz dosłownie przez płot. Te co prawie zanikły ze względu na odejście ludzi i tak próbują dalej jeszcze coś szarpać, ale to już bardzo sporadyczne wysiłki. Nadal jednak trwa typowo polskie obrzucanie się grzechami różnego kalibru. Nie będę pisał na razie więcej, bo pewnie mógłbym Kolegom zabrać kilka wątków do dyskusji. Temat ten zresztą został już poruszony w NPK (chyba dwa lata temu), ale bez odzewu i polemiki. Ponieważ dyskusja na Forum internetowym jest o wiele wygodniejsza, szybsza i praktyczniejsza, zapraszam do wymiany poglądów.

PostNapisane: 30 sie 2006, o 22:21
przez ref-ren
Ułan z Pacanowa napisał(a):Aby postronni Czytelnicy naszego Forum nie pomyśleli, że jedynym naszym problemem są Panie w kawaleryjskich mundurach, proponuję podjąć dyskusję na temat aktualnej sytuacji ruchu kawaleryjskiego w Polsce po 20 latach od momentu oddolnego odradzania się na nowo tradycji.
O co chodzi mi konkretnie?
O stan nie tyle moralny, bo to temat na osobny dział na Forum, ile o wewnętrzną kondycję poszczególnych środowisk. Kiedy w styczniu 2004 roku uczestniczyłem w Starej Miłosnej w ogólnopolskim spotkaniu środowisk kawaleryjskich, naliczyłem w kraju około 25 aktywnych ośrodków w Polsce. A i tak było to już po podziałach w Białymstoku, Poznaniu.
Jak się okazuje, nasza mentalność narodowa odcisnęła swoje piętno również we współczesnym ruchu kawaleryjskim. Może to i prawidłowe, bo przy takiej mnogości przemian jednych partii politycznych w drugie, jaki obserwujemy od 1989 roku, metamorfozy we wszelkich innych stowarzyszeniach i organizacjach też już mogą wydawać się czymś normalnym. Tak będzie zawsze, kiedy traktować będziemy nasze oddziały ochotnicze jako towarzystwa wzajemnej adoracji wyłącznie do wystąpień „guzikowych” i imprez towarzyskich. A więc oddziały się dzielą, inne ośrodki nikną. W ich miejsce powstają nowe, nieraz dosłownie przez płot. Te co prawie zanikły ze względu na odejście ludzi i tak próbują dalej jeszcze coś szarpać, ale to już bardzo sporadyczne wysiłki. Nadal jednak trwa typowo polskie obrzucanie się grzechami różnego kalibru. Nie będę pisał na razie więcej, bo pewnie mógłbym Kolegom zabrać kilka wątków do dyskusji. Temat ten zresztą został już poruszony w NPK (chyba dwa lata temu), ale bez odzewu i polemiki. Ponieważ dyskusja na Forum internetowym jest o wiele wygodniejsza, szybsza i praktyczniejsza, zapraszam do wymiany poglądów.



- Chciałbym poznać definicję określenia "oddział ochotniczy"... Czy 8 Pułk Ułanów z Niepołomic to już oddział ochotniczy? A jeśli tak... to do czego?

/ref-ren/

PostNapisane: 31 sie 2006, o 06:51
przez Ułan świętokrzyski
Widzisz Ref-Ren!
Opisałem się w odpowiedzi na Twoje pytanie jak kiedyś Jan Długosz w Liber Beneficiorum, bo nie mogłem spać i wstałem o brzasku. Ale szlag trafił połącznie on line i nie zapisąło się. Nie chce mi się juz pisac drugi raz, bo na szczęście bierze mnie spanie. Nie 8 PU z Niepołomic, tylko Sowarzyszenie Szwadron Niepołomice w barwach 8 PU ks Józefa Poniatowskiego to bez wątpienia oddział ochotniczy. Wszyscy idą tam z ochotą, tylko na co...? No właśnie. Na to pytanie każdy w sumieniu powinien sam odpowiedzieć. Ale to problem wszystkich grup kawaleryjskich w kraju.