elmijakke napisał(a):Odczep się!
Krzychu, to wcale nie było o Tobie
A przechodząc do tematu dyskusji...
Są różne podejścia i sposoby kultywowania tradycji kawaleryjskich. Jednym wystarcza założyć byle co i siąść na konia, by nazwać się współczesnymi ułanami. Inni badają strukturę materiału mundurów, analizują każdy drobiazg uzbrojenia i umundurowania, przepisy, fotografie, po to, by możliwie najbardziej zbliżyć się do przedwojennych realiów. Tę akurat filozofię wyznajemy w GRH 7 D.A.K. Mówi się o nas, że jesteśmy badaczami pisma, że mamy radykalne poglądy. My się nie obrażamy, robimy swoje.
W mojej ocenie, by kultywować tradycje kawaleryjskie, trzeba dołożyć maksymalnych starań, by to co sobą reprezentujemy, odzwierciedlało w możliwie wierny sposób to, jak kawaleria wyglądała przed 1939 r. I nie mam wcale na myśli tak drobiazgowego podejścia, jakie uprawiamy np. w GRH 7 D.A.K. Dotyczy to zarówno poprawności i zgodności umundurowania i uzbrojenia z okresem, do którego się nawiązuje, ale i innych, nie mniej ważnych spraw, takich jak umiejętność noszenia munduru. Celowo piszę o noszeniu, bo przebrać się w niego może każdy. Nosić mundur trzeba umieć. A umiejętności te, to począwszy od absolutnie podstawowych spraw jakimi jest schludność i czystość, po wiedzę, co i w jakiej sytuacji należy na sobie mieć i jak w danym zestawie (rodzaju munduru) należy się zachować (kiedy czapkę zdjąć, co zrobić z rękawiczkami, szablą). Odnoszę bowiem wrażenie, że wiele współczesnych środowisk kawaleryjskich pomija takie właśnie, podstawowe wydawałoby się, sprawy. Nie wystarczy sprawić sobie munduru. Trzeba wiedzieć, że istnieją różne jego rodzaje, noszone przy różnych okazjach. Trzeba wiedzieć, co i w jakiej sytuacji do tego munduru się nosi. Że nie na każdą na przykład okazję trzeba zakładać kaburę Vis'a z paskiem naramiennym i smyczą. Trzeba też, a może przede wszystkim, sprawdzić najpierw, jakie umundurowanie nosiło się w pułku, którego tradycje chcemy kultywować. Panuje obecnie pewien stereotyp, że jeśli mundur, to wz. 36. Prawda jest jednak taka, że u szeregowych kawalerii w 1939 r. dominowały kurtki wz. 19. Chcąc kupić siodło, zapala nam się lampka - wz. 36, a przecież nie wszystkie pułki je miały. To samo dotyczy szabel, karabinków, broni bocznej, itd. Warto zacząć od tak elementarnych spraw, tym bardziej, że przy dzisiejszych możliwościach, to nie takie trudne. Jest choćby NAC, w którym są setki zdjęć, stanowiących istotne źródło wiedzy. Coraz mniej jest żyjących kawalerzystów, ale są wśród nas tacy, którzy mieli szczęście uczyć się od nich kawaleryjskiego rzemiosła przed laty. Są książki, opracowania, fora internetowe, na których można znaleźć pasjonatów tej, czy innej dziedziny. Warto korzystać z tego dobrodziejstwa. Tym bardziej, jeśli dysponuje się stosownymi środkami.