Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies. Wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Zapoznaj się z polityką prywatności.

Jak nas widzą tak nas piszą....

Moderator: Staszek

Postprzez Dziadek Władek » 24 cze 2009, o 21:26

Myta2 pisze:
„Dziadku Władku trąca od Ciebie niewiedzą końską i niedoczytaniem tematu”

No cóż, myta2 – nigdzie „końską wiedzą” nie staram się wykazać:-) Prawda jest taka, że ją posiadam w bardzo niewielkim, marginalnym wręcz stopniu i jest ona tylko wypadkową obserwacji laika.

Nigdzie też nie rozpowszechniam fałszywych informacji – napisałem w poście „Niedawno żegnano na tym forum kolegę, który po upadku jeźdźca i konia odszedł…”.

Nigdzie nie napisałem, że właśnie z tego powodu – a kto się chce dowiedzieć, zapewne zajrzy do tamtego tematu, w którym możemy przeczytać co pisze Piotrek:
„Owszem, wypadek był poważny. Maciej Frankiewicz zrolował z koniem i miał pękniętą miednicę, czekała go długa rehabilitacja. Ale nie to było przyczyną zgonu. Umarł nagle, dzisiaj nad ranem. Prawdopodobnie z powodu zatoru płucnego. Głupia śmierć”

Może odniosę się do tego, jeżeli można – zapewne gdyby nie ten wypadek – właśnie z koniem (nie napisano, dlaczego się tak stało…) nie znalazł by się w szpitalu… Organizm po takich przeżyciach jest pewno bardzo osłabiony – i nie jest trudno o jakieś powikłania. Pobyt w szpitalu od chwili wypadku do śmierci trwał miesiąc – były to więc poważne urazy (może nie tylko pęknięta miednica – ale o tym zapewne wiedzą tylko lekarze i rodzina).
Nie mam zamiaru krzywdzić tego pięknego sportu ani od niego odstraszać, rozsiewając jakieś „bzdury”.
Zresztą zainteresowani zapewne tak zajrzą - http://www.forum.ulani.pl/viewtopic.php?t=410
- to po informacji weterana zaledwie dwa posty, wiec nie ma dużo czytania.

Myta2 pisze (zapewne dotyczy to mojej „niewiedzy końskiej”:
„3 - na betonie to najwyżej mogą drobne odpryski od podków zostać a nie ślady” – a ja dokładnie napisałem w poście że „Za to na betonie pozostały naprawdę odpryski i „ślady podków”” – biorąc te „ślady” podków w cudzysłów.
Opowiadając zdarzenie z Mikołajek – był to 1997 rok – napisałem dokładnie tak, jak było. Beton otaczający basen był „posiekany” podkowami – zapewne nie był też najlepszej jakości.
Byłem też świadkiem płoszenia się „gospodarskich” – może inaczej – pracujących koni (nie zawsze jeździły traktory); nie było to zabawne choć – widok był imponujący, jak konie ciągnęły wywrócony wóz, czasem łamiąc dyszel czy jak ciągnęły wywrócony pług…

Kończąc post (chyba diabeł mnie podkusił, aby go napisać) napisałem, myta2:
„ często relacje świadków są przesadzone, ubarwione. Nie oddają rzeczywistości tylko ich spojrzenie na wydarzenie.”
A to już jest jasne i wyraźne:-) Bez niedomówień i aluzji.
Pozdrawiam:-)
Avatar użytkownika
Dziadek Władek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 149
Dołączył(a): 9 sty 2009, o 16:11
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Postprzez elmijakke » 24 cze 2009, o 22:15

myta2 napisał(a):2 - Bezpośrednią przyczyną śmierci Pana Frankiewicza nie był upadek z konia - opowiadając takie bzdury tylko krzywdzi się ten sport (co nie zmienia faktu że jest to sport bardzo urazowy i niebezpieczny)

Może masz racje, ale gdyby się nie zrolował toby pewnie żył! Zator był chyba skutkiem zrolowania - jakby nie patrzeć.

myta2 napisał(a):Na marginesie umiejętności jakie by nie były koń zawsze pozostanie koniem i do końca pewności niema :mrgreen:

Święta prawda.

Dla mnie całe to zdarzenie jest zabawne i szczerze mówiąc cieszę się, że duch w narodzie nie ginie :mrgreen: , to właśnie można nazwać fantazją ułańską! Tylko dlaczego ta policja?
Avatar użytkownika
elmijakke
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1150
Dołączył(a): 8 sty 2007, o 19:27
Lokalizacja: 1 pułk szwoleżerów

Postprzez pieczarka » 24 cze 2009, o 23:02

jak to Krzysiu dlaczego?
Chcą sprawdzić czy "ułan litewski" ma Alu-odlew czy nielegalną broń palną... można nią w kogoś palnąć kolbą.

dla przypomnienia: zardzewiały destrukt kbk wykopany z ziemi po 70 latach nadal jest wg. naszych przepisów pełnosprawną bronią palną
Avatar użytkownika
pieczarka
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 280
Dołączył(a): 14 kwi 2006, o 08:24
Lokalizacja: 1Pułk Szwoleżerów JP

Postprzez Piotrek » 25 cze 2009, o 01:10

Wiadomo, bo możesz wziąć do domu, wyczyścić, załadować (wcześniej wykopaną amunicją), wrzucić na plecy i pojechać konno do miasta. A jak będziesz wjeżdżał do sklepu, to ci zahaczy o drzwi, wypali i nieszczęście gotowe :)
Avatar użytkownika
Piotrek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1837
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 17:43
Lokalizacja: Kalisz, Poznań

Postprzez Dziadek Władek » 25 cze 2009, o 08:03

Coś ze „staroci” – bo to 2006 rok…

Zapewne już przeczytane – ale dość „ciekawe”, a jeszcze w tym temacie.

„Mieli dodawać powagi głównym uroczystościom z okazji odzyskania niepodległości, a zrobili z siebie pośmiewisko. Niektórzy byli tak podpici, że o mały włos nie pospadali z koni. Tak 11 Listopada świętowali podlascy ułani.”

Tytuł tej notki to „Zawiani ułani” http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/art ... K/61112009

Nie wiem, czy mam się uśmiechnąć, czy skrzywić. Nie jestem abstynentem – nie „wylewam za kołnierz”.
Nie wiem też, na ile autorka notki – Pani Joanna Dargiewicz pisze prawdę a ile w tym „koloru”, aby notka się po prostu „sprzedała”, ale podaje fakt, który przedtem zapewne sprawdziła na policji, a tu już padają konkretne fakty i nazwisko:

„Po badaniu alkomatem okazało się, że jedenastu z osiemnastu ułanów jest pod wpływem alkoholu. Wszyscy mieli około jednego promila alkoholu - poinformował Andrzej Baranowski z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej”

Pada też konkretna nazwa - Szwadron X Pułku Ułanów Litewskich.

Być może takie wiadomości czytają tylko Białostocczanie, ale siła internetu jest potężna.
Więc – „Jak nas widza tak nas piszą”….
Czy tutaj też można mówić o „ułańskiej fantazji”?

Przy okazji – zasięgnę trochę „końskiej wiedzy”. Co to znaczy „zrolował z koniem”. Kiedy i dlaczego coś takiego może się zdarzyć?
Avatar użytkownika
Dziadek Władek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 149
Dołączył(a): 9 sty 2009, o 16:11
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Postprzez Lookas » 25 cze 2009, o 10:41

rozgraniczmy pijaństwo i fantazję, którą czasem owo pijaństwo się tłumaczy. Nadmiar poprawności politycznej jest także szkodliwy. I nie porównujmy tych dwóch zdarzeń. To pierwsze jest zabawne, to drugie.....raczej przykre:(

Za dawnych, dobrych czasów, takie wygłupy należały do fasonu. A poniewaz nikt nie chciał być nudziarzem, ludzie pozwalali sobie od czasu do czasu na takie zachowania. Teraz, kiedy przesiedlismy się z koni do samochodów i na motocykle, niektórzy "robią numery" przy ich pomocy. W koncu...zdarza się,ze młodziaki wjada do marketu na BMX-ie ( sam widziałem) czy zjada po ruchomych schodach na rolkach ( też byłem świadkiem) Zatem...co za różnica?? Zmieniły sie czasy i sprzęt, nie zmieniła psychicha młody, zdrowych i pełnych życia chłopaków. A jakos mniej się wyrzeka na takie, współczesne przypadki. Ciekawe dlaczego...:D??

a co do nomenklatury - zrolowac z koniem to nic innego jak upaść razem z koniem, czesto zdarza się, ze koń padając przygniata jeźdźca;/ Bardzo nieprzyjemny sposób przyziemienia.
Avatar użytkownika
Lookas
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1194
Dołączył(a): 22 maja 2006, o 14:13
Lokalizacja: Poznań/Iwno

Postprzez pulkownik » 25 cze 2009, o 12:35

Fikołek razem z rumakiem. Miałem podobnie choć nie razem z koniem a oddzielnie ... najpierw koń mi się zgubił a ja poszybowałem pięknie lotem koszącym. Potem koziołkujący koń zatrzymał mój pęd swoimi tylnymi kopytami waląc mnie po plecach - zdrowo mnie docisnął do ziemi matki. Z każdej mojej dziurki siknęła krew. Ale w sumie wyszło bezboleśnie. Lekkie wstrząśnienie mózgu, lekkie odbicie organów wewnętrznych, ciutek boleści kostnych i za 7 dni znowu jazda.
pulkownik
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 615
Dołączył(a): 4 sie 2006, o 18:22
Lokalizacja: Komarów

Postprzez ref-ren » 25 cze 2009, o 14:07

pulkownik napisał(a):Fikołek razem z rumakiem. Miałem podobnie choć nie razem z koniem a oddzielnie ... najpierw koń mi się zgubił a ja poszybowałem pięknie lotem koszącym. Potem koziołkujący koń zatrzymał mój pęd swoimi tylnymi kopytami waląc mnie po plecach - zdrowo mnie docisnął do ziemi matki. Z każdej mojej dziurki siknęła krew. Ale w sumie wyszło bezboleśnie. Lekkie wstrząśnienie mózgu, lekkie odbicie organów wewnętrznych, ciutek boleści kostnych i za 7 dni znowu jazda.



Toś miał szczęście Pułkowniku...

W zeszłym roku zrobiłem salto w przód razem z moim koniem, w pełnym galopie, na polance w Puszczy Niepołomickiej. Efekt: pięć złamanych żeber. złamany obojczyk, rozwalony bark i dziura w opłucnej. Drobnych (czyt. wstrząśnienie mózgu) już nie liczę...
Pozbierali mnie koledzy- ułani a Shoguna z lekkim otarciem nozdrzy odstawili do stajni.
Przez dwa tygodnie w szpitalu drenowali mi płuco, jakoś się pozrastałem bez gipsu...
no i nadal z moim przyjacielem koniem buszujemy po lesie. A przyczyna była prozaiczna.
Jakiś idiota włączył klakson samochodu gdy przelatywaliśmy obok. Shogun uskoczył...
i poszło...
-Mam za sobą ponad dwa tysiące cyrkowych skoków spadochronowych i tylko raz zwichnąłem sobie nogę w kostce... A powiadają, że to spadochroniarstwo jest niebezpieczne... Pewnie nigdy konno nie jeździli...

Pozdrawiam... /ref-ren/
Ostatnio edytowano 25 cze 2009, o 14:10 przez ref-ren, łącznie edytowano 1 raz
ref-ren
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 294
Dołączył(a): 16 sie 2006, o 13:57
Lokalizacja: Kraków

Postprzez elmijakke » 25 cze 2009, o 14:07

Już tu wcześniej Dziadku tłumaczyli, ale dodam swoje dwa słowa co do "rolowania".
Zrolowanie się z koniem to po prostu upadek (najczęściej na skutek potknięcia się) konia, a co z tym idzie i jeźdźca (z musu). Najczęściej, jak koń się przewraca to jeździec wyskakuje z niego jak z katapulty (do przodu, na bok) i rzadko kiedy coś poważnego się dzieje. Niestety zdarza się i tak, że człowiek dostaje się pod konia i wtedy konsekwencje są przykre (koń wierzchowy to jakieś 500-600 kg). Czasami (co jest chyba najgorszym przypadkiem) koń (szczególnie młody - stare raczej tylko straszą i sprawdzają czy człowiek sam się nie ewakuuje) potrafi się wspiąć, stracić równowagę i przewalić się na plecy razem z biednym amatorem jazdy konnej.

PS. Ja po rolowaniu zaliczyłem tylko złamany bark (ale za to w dwóch miejscach!) :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
elmijakke
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 1150
Dołączył(a): 8 sty 2007, o 19:27
Lokalizacja: 1 pułk szwoleżerów

Postprzez Maciej Sekuła » 25 cze 2009, o 17:16

Ja w swojej dotychczasowej karierze konnej upadłem z pięć razy, z tego chyba dwa razy po spinaniu się konia i jego zwaleniu się do tyłu (na szczęście nic mi się nie stało). Sport konny jest niebezpieczny ale jak to mówią nawet w szklance wody można się utopić :( [w tych czasach patrząc na statystyki w którym giną ludzie można powiedzieć, że jazda samochodem oraz spacerowanie obok drogi jest dopiero niebezpieczne]. Co do ułana na koniu w sklepie może chciał dobrze ale coś mu nie wyszło i jest afera (może zapomniał o karabinie) - niestety często tak jest, że jak człowiek wsiądzie na konia to zapomina o zdrowym rozsądku, a gdy wkoło jest dużo ludzi to zaczyna się popisywać i czasami wygląda to jak wygląda. A co do zachowywania się ludzi obok koni to często Oni nie wiedzą jak się zachować trąbią klaksonem przechodzą blisko zadu konia i tak dalej - zupełnie jak przed wojną, tylko wtedy prawie wszyscy umieli się "obchodzić" z koniem a z samochodami to już nie :) [co było widać w kampanii wrześniowej]
Avatar użytkownika
Maciej Sekuła
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 113
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez myta2 » 25 cze 2009, o 19:48

no i poszedl temat jak rzeka... gleb większych i mniejszych... już tu był gdzieś taki wątek, postów była masa każdy kto jeździ ma co wspominać... Dla mnie się taki lot zakończył 2 ziobrami i nadgarstkiem złamanym hihihiii, później to już kilka tygodni bólu w klacie i znów na koń... :mrgreen:
a co do promili na koniu.... fakt że fantazja w głowie większa po paru głębszych (głópoty człowiek zaczyan robić... czasem) sam niedawno na wlasne osiedle konno zajechałem (trzeźwy jak niemowle) pod blok z kolegą i własną ślubną gromkim okrzykiem do wyciągnięcia piwa z lodówki poprosiłem, po czym konsumpcji pod bramą pilnie dokonaliśmy i z powrotem do stajni pojechaliśmy.... :mrgreen:
Avatar użytkownika
myta2
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 926
Dołączył(a): 4 paź 2007, o 22:32
Lokalizacja: Swarzędz k.Poznania

Postprzez Ułan świętokrzyski » 25 cze 2009, o 22:16

Zgadza się! Jest już temat upadków z konia a nawet z koniem! Proponuję tam kontynuować wątek! Bo tem dyskusji pomiedzy mjr Burzyńskim a rtm Znamcem wciąz gorący i miejsca POTRZEBUJE...
Avatar użytkownika
Ułan świętokrzyski
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 2647
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 15:30

Postprzez miszka7-1 » 25 cze 2009, o 22:25

Oooooooo, myta , z piwem? pod blokiem ? na KONIU ? Oooooooo...Aleś se w stopę tą przechwałką strzelił. Teraz zrobią z Ciebie...o ! Coś takiego : MYTA - BANITA. (żarcik, bezwarunkowo oczywiście).
Co do bohatera ostatnich postów to powiem tak: Maladiec, sam bym się też się nie dał złapać, hihi.A wielkość (a raczej małość) wejść do różnych lokalów pokonywanych przez jezdnych do końca życia pamięteł będę.Nikt by wiary nie dał.Więc...
Aha, a kbk to replika i 98k nawet z ostępstwami, widocznymi.Tegoż bohatera rzecz jasna.

Czemu boicie się przekroczyć magiczną barierę i nie ufacie swoim koniom bezgranicznie? To tak wiele więcej spraw czyni prostrzymi, bardzo, bardzo.

Pozdrawiam i więcej fantazji !!! :grin:
miszka7-1
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 263
Dołączył(a): 23 paź 2007, o 14:49
Lokalizacja: Sercem...

Postprzez Lucas » 30 cze 2009, o 09:34

Nie do końca bym się zgodził z tym bezgranicznym zaufaniem do konia. Ufam mu oczywiście ale to ja jestem "kapitanem na okręcie" - jeżeli mój Lucas uzna, że przed pasami dla pieszych na drodze najlepiej jest uciec prosto pod nadjeżdżający z przeciwka autobus to moim obowiazkiem jest to skorygować i nas ratować. W terenie sprawa jest wg mnie inna - nigdy nie kombinuje jak najlepiej przejechać przeszkodę terenową - on to wybiera po mistrzowsku, ja moge tylko zepsuć - no chyba, że nie zauważy drutu kolczastego na przykład. Generalnie myślę, że trzeba stosować wręcz zasadę z ruchu drogowego - zasadę ograniczonego zaufania. Kiedyś nie wyrobiłem zakrętu na hali i "poległem" wespół z urodziwą kobyłką - mam do dzisiaj dla niej szacunek za styl w jakim wstała (a przygniotła mi nogę) - nie przerolowała tylko wstawała uważając na to gdzie me marne szczątki doczesne.
Tyle moich pięć groszy.......
Jaruś - sorki za niesubordynację i wpis....... :oops:
Avatar użytkownika
Lucas
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 812
Dołączył(a): 10 mar 2006, o 13:22
Lokalizacja: ułan Kawalerii KOP (8 PU) z Nowego Sącza

Postprzez Dziadek Władek » 20 lip 2009, o 17:09

Lucas - prawdę piszesz...
Nie można tak bezgraniczne zaufać koniowi (tak zresztą wynika z poprzednich postów) zresztą jeźdzcowi czy też w inny sposób kierującemu koniem też.
Niekoniecznie muszą to być "kawaleryjskie" fantazyjne przejażdżki w miejscu uczęszczanym przez ludzi czy też wjazd konikiem po cukier do sklepu.
Mogło - po prostu mogło być tragicznie.

Dziś przeczytałem wiadomości...
http://wiadomosci.onet.pl/2681,2011840, ... kalne.html
Coś czy też ktoś konie spłoszył.
Tak, jak w przypadku opisywanym przez Ref-rena...
Nie ma to nic wspólnego z tematem "jak nas widzą", ale w jakiś sposób nawiazuje do jazdy końmi po ulicach... Niekoniecznie ułanów:-)

Dawno mnie nie było na Forum - właśnie wróciłem z The Taal Ships" Races.
Cóż - żagle mają swój urok tak jak i koń:-) I tam - i tu jednak nie zawsze popłaca fantazja czy też beztroska.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Dziadek Władek
Ułan VI
Ułan VI
 
Posty: 149
Dołączył(a): 9 sty 2009, o 16:11
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Współczesna Kawaleria Ochotnicza w RP

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości

Tablice Ramki Reklamowe Aluminiowe Plastikowe, Agencja Fine, Staropolska, Projekty Domów Drewnianych, Projekty Domów Drewnianych, Noclegi Gorce, Ramki Aluminiowe, Stojaki na foldery, Ramki Plastikowe, Stojaki z plexi, Ramki Reklamowe, Stojaki Plakatowe, Potykacze, stojaki, tablice, ramki, akcesoria reklamowe, Stojaki i tablice przymykowe, Tablice przymykowe OWZ, Stojaki Typu A Potykacze, ¦ciana prezentacyjna, Stojaki plakatowe, Stojaki plakatowe niskie, Stojaczki plakatowe, Stojaki plakatowe Wysokie, Stojaki na plakat i foldery Niskie, Stojaki na plakat i foldery Wysokie, Ramki reklamowe, Ramki sprężynkowe, Ramki aluminiowe, Ramki plastikowe, Stojaki i wieszaki na foldery, Wieszaki na foldery, Stojaki na foldery Niskie, Stojaki na foldery Wysokie, Wyroby z PCV i plexi, Stojaki i tabliczki z plexi, Kieszenie plakatowe z PCV bezbarwnego, Akcesoria reklamowe, Informacja przydrzwiowa,
cron