Re: szkolenie kawaleryjskie
Napisane: 19 mar 2011, o 10:29
A propos techniki władania przypomniał mi się epizod z władania lancą.
Zauważyłem, że większość na zawodach trzyma lancę jak kij bilardowy- żeby tylko trafić w pierścień i złożenie jest równoległe do kłody konia.
Parę lat temu na kameralnych zawodach w nietypowej konwencji -kilka równoległych torów, gdzie premiowana była szybkość przejazdu, a nie tylko celność zaskutkowało to złamaniem dwóch lanc na zgoła niepozornej przeszkodzie jaką jest głowa słomy z obciążnikami.
Ten pozornik stawiający duży opór nie wybacza słabego zaklinowania lancy pod pachą i równoległego prowadzenia . A przy szybkim galopie, silnym biernym, lekko skośnym w prawo kłuciu wrażenie jest takie jakby się trafiło w lokomotywę, a kręgosłup aż zgrzyta przy obrocie. Ale to jest właśnie imitacja przebicia piechura w grubym, sukiennym płaszczu lancą, a nie dziabnięcie kostki słomy.
Zauważyłem, że większość na zawodach trzyma lancę jak kij bilardowy- żeby tylko trafić w pierścień i złożenie jest równoległe do kłody konia.
Parę lat temu na kameralnych zawodach w nietypowej konwencji -kilka równoległych torów, gdzie premiowana była szybkość przejazdu, a nie tylko celność zaskutkowało to złamaniem dwóch lanc na zgoła niepozornej przeszkodzie jaką jest głowa słomy z obciążnikami.
Ten pozornik stawiający duży opór nie wybacza słabego zaklinowania lancy pod pachą i równoległego prowadzenia . A przy szybkim galopie, silnym biernym, lekko skośnym w prawo kłuciu wrażenie jest takie jakby się trafiło w lokomotywę, a kręgosłup aż zgrzyta przy obrocie. Ale to jest właśnie imitacja przebicia piechura w grubym, sukiennym płaszczu lancą, a nie dziabnięcie kostki słomy.