Strona 1 z 4

Odszedł od nas Andrzej Leśniak - Rotmistrz

PostNapisane: 14 maja 2006, o 21:59
przez Ułan świętokrzyski
Obrazek

Dzisiaj podczas jazdy konnej w terenie zginął tragicznie Andrzej Leśniak, moderator tego Forum znany jako Rotmistrz. Jakże ciężko i i jakże cholernie trudno jest napisać - był!!! Był jedną z nabarwniejszych postaci naszego Stowarzyszenia, człowiekiem z sercem na dłoni, z uśmiechem zawsze goszczącym na jego twarzy. Niestety, nie mogę w tej chwili napisać więcej ... Niech na tym Forum wypowie się każdy, kto miał szczęście znać Andrzeja...

[ Dodano: Nie Maj 14, 2006 10:07 pm ]
Dzisiaj 14 maja 2006 roku zginął tragicznie w okolicach Krzeszowic nasz Kolega Andrzej Leśniak. Umarł jak prawdziwy Kawalerzysta na koniu z uśmiechem na ustach. Zanim upadł wraz z koniem uśmiechnął się po raz ostatni tym swoim charakterystycznym uśmiechem i powiedział do kolegi, którego właśnie wyprzedził: „A widzisz”. Za chwilę potknął się pod nim idący cwałem koń i Andrzej odszedł do Niebiańskiego Szwadronu.

Wieczorem o godz. 19.00 spotkał się w Niepołomicach niemal cały „Szwadron Niepołomice” by zmówić modlitwę za jego duszę i zapalić znicze pod jego wizerunkiem, nad którym powiewa na lancy ozdobiony kirem proporzec 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego.

Rtm Jan Znamiec

patrz www.ulani.pl

Andrzej zmienił miejsce służby.....

PostNapisane: 14 maja 2006, o 22:37
przez Lucas
Andrzeja poznałem w roku 2004 podczas Święta Pułkowego. Był na Wawelu gdy przyjmowałem barwy 8 PU. Zwrócił moją uwagę swoim uśmiechem. On nie śmiał się mimiką twarzy - On śmiał się całym sobą. Był bardzo serdecznym człowiekiem - unikatem. Moja droga do Koleżeństwa z Andrzejem nie była prosta. Włąściwie to Andrzej nie był moim Kolegą - był, jest i zawsze będzie moim Przyjacielem. Mogłem z nim siedzieć i przez długi czas milczeć a jednak rozmawiać. Ostatnio spędziłem w Jego towarzystwie trzy pierwsze dni maja zwieńczone wspaniałą Kawaleryjską Majówką w Krakowie. Pożegnałem się z nim tak jak zawsze - robiąc misia. Czuję Jego uścisk jeszcze. Powiedziałem Mu - znowu było lepiej niż ostatnio - Andrzej odpowiedział "Zawsze będzie lepiej Zdzichu tylko musimy chcieć". Mam teraz już dwóch znajomych Żółtych Ułanów w niebieskim szwadronie, których miałem zaszczyt poznać - to Pan Michał Wołejko i Andrzej Leśniak. Zawsze siedząc na koniu będę czuł ich karcące spojrzenie - zwłaszcza Andrzeja - niedoścignionego mistrza. Ja już nie zdążę się tak nauczyć jeździć konno jak On jeździł. Drogi Andrzeju - znowu jesteś pierwszy - podobnie jak ponad rok temu w szabli w Bolęcinie.... Tyle tylko, że mnie to nie cieszy lecz bardzo smuci...... Żałuję, że znałem Cię tak krótko Andrzeju..... Kiedyś się spotkamy i znowu posłucham ja śpiewasz "Jędrusiową dolę" - tylko Ty umiesz to śpiewać.......

Smutek i Pustka w sercu

PostNapisane: 14 maja 2006, o 23:04
przez PLUTONOWY
Ja nadal nie wierzę w to że Nasz Przyjacieł odszedł od nas na zawsze że nie zaśpiewa już więcej dla mnie "Trawy", że już więcej nie usłysze Jego słynnego "Gościu", że już nigdy nie zobaczę tej Jego żawsze roześmianej twarzy. Wierzę że On tam gdzieś w górze patrzy na nas i woła do nas z uśmiechem na ustach "Gościowie" nie łamcie się Pięknie tu jest!

Jędrusiu tak pusto i smutno bez Ciebie !!!

;(

PostNapisane: 14 maja 2006, o 23:36
przez Ann
Znaliśmy się krótko.... Andrzej, Ty zawsze ze mną rozmawiałeś! Dzięki Tobie nie czułam się obco. Teraz wszystko się zmieniło...;(

Andrzej Leśniak: pierwsza szabla szwadronu

PostNapisane: 14 maja 2006, o 23:44
przez alibi
Ciężko pogodzić się z tak wielką stratą. Dziś patrząc na jego zdjęcie wiszące w klubie w Niepołomicach na jego uśmiechniętą twarz nie mogłem uwierzyć że odszedł tak szybko i już go nie będzie między nami :( zawsze radosny i uśmiechnięty, wesoły poprostu dusza towarzystwa nie miał wrogów bo każdy gdy tylko poznał odrazu go lubiał i jego słynne "Cześć gościu" :( Niedościgniony jeździec. Miałem zaszczyt z nim trenować i wiele wyniosłem z tych treningów skokowych. Będzie go brakowało między nami. Obecny na każdym wyjeździe, paradzie. Zawsze bedzie z nami na każdej paradzie czy wijeździe, a jego miejsce w szyku pozostanie puste :(

PostNapisane: 15 maja 2006, o 00:04
przez PETRYHOR
Cóż ja mam powiedzieć, znałem Jego zaledwie kilka miesięcy, jego uśmiech i radość życia, to było coś niesamowitego. Udzielało się nam to.
Już nikt nie powie do mnie ,,gosciu'', któż poradzi sobie z Jurkiem tak jak on, kto zaśpiewa nam ,,Jędrusiową dole'' tak jak nasz Jędruś.
Nie dociera to do mnie!!!
To już nie będzie ten sam SZWADRON. Bo szwadron nasz to ludzie go tworzący a Andzej był od początku i nadawał mu swój charakter i przekazywał to co miał najlepsze, koleżeństwo poszanowanie dla munduru i miłość dla konia...

Cześć jego panięci

P.S. ,,spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą''

PostNapisane: 15 maja 2006, o 11:13
przez farrid
Odszedł wielki przyjaciel ludzi i koni, człowiek, który zawsze miał uśmiech na twarzy, który całe swoje życie poświęcił koniom.
Pokój Jego Duszy:

WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE,
A ŚWIATŁOŚĆWIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI,
NIECH ODPOCZYWA W POKOJU WIECZNYM,
AMEN

PostNapisane: 15 maja 2006, o 11:32
przez Ułan
Nie znałem Go, a jednak bardzo przykro mi było kiedy usłyszałem że odszedł.
To był Kolega, Kawalerzysta. A to co Go spotkało to przecież codzienność. Pod każdym z nas koń sie może potknąć. Jakieś kruche jest to nasze życie... Braknie słów w takich chwilach.

PostNapisane: 15 maja 2006, o 12:24
przez Miro
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym,
czego nie jestem w stanie zmienić.
Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę.
I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego"


[center]
Andrzeju
Pozostaniesz na zawsze Gościem
w Naszej pamięci[/center]

Re: Odszedł od nas Andrzej Leśniak - Rotmistrz

PostNapisane: 15 maja 2006, o 17:35
przez Paweł M
Wyrazy szczerego żalu i głębokiego współczucia składa 7 Pułk Strzelców Konnych Wielkopolskich z Poznania.

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie.

W imieniu Pułku,
Paweł Maciejewski
zastępca komendanta

Tak bardzo go brak...

PostNapisane: 15 maja 2006, o 17:55
przez martoska
Wiem już od ponad doby... i nadal nie mogę sobie z tą wiedzą poradzić... Andrzej był najpoczciwszą osobą w całym Szwadronie, jak przyejżdżało się do Niepołomic to zawsze rozglądało się za nim, żeby porozmawiać i zobaczyć jego proministy uśmiech- był taki zaraźliwy...
Niepoprawny optymista, wieczny chłopiec kochający życie i ludzi, którzy go otaczali... Dzięki niemu nie można było się czuć w Niepołomicach niepotrzebnym...

ON po prostu był duszą całego towarzystwa- jak teraz może żyć coś bez DUSZY...



Marta

PostNapisane: 15 maja 2006, o 18:04
przez Bartek
Z ogromnym smutkiem...
Prawdziwie kawaleryjskie słowa dla prawdziwego Kawalerzysty:

Bolesław Wieniawa - Długoszowski
UŁAŃSKA JESIEŃ

Przeżyłem moją wiosnę szumnie i bogato
Dla własnej przyjemności, a durniom na złość,
W skwarze pocałunków ubiegło mi lato
I szczerze powiedziawszy - mam wszystkiego dość...

Ustrojona w purpurę, bogata od złota
Nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras,
Jak pod szminką i pudrem starsza już kokota,
Na którą młodym chłopcem nabrałem się raz.

A przeto jestem gotów, kiedy chłodną nocą
Zapuka do mych okien zwiędły klonu liść,
Nie zapytam o nic, dlaczego i po co,
Lecz zrozumiem, że mówi: ,,no, czas bracie iść".

Nie żałuję niczego, odejdę spokojnie,
Bom z drogi mych przeznaczeń nie schodząc na cal
Żył z wojną jak z kochanką, z kochankami - w wojnie
A przeto i miłości nie będzie mi żal...

Bo miłość jest jak karczma w niedostępnym borze,
Do której dawno nie zachodził nikt,
Gdzie wędrowiec wygodne znajdzie czasem łoże,
Ale - własny ze sobą musi przynieść wikt.

A śmierci się nie boję - bo mi śmierć nie dziwna
Nie siałem na nią Bogu nigdy nudnych skarg
Więc kiedy z śmieszną kosą stanie przy mnie sztywna
W dwu słowach zakończymy nasz ostatni targ.

W takt skocznej kul muzyki, jak w tańcu pod rękę
Włóczyłem się ze śmiercią całkiem, za pan brat"
Zdrową głowę wsadzałem jej czasem w paszczękę,
Jak pogromca tygrysom, którym wolę skradł.

A potem mnie wysoko złożą na lawecie
Za trumną stanie biedny sierota mój koń
I wy mnie szwoleżerzy do grobu zniesiecie
A piechota w paradzie sprezentuje broń.

Do karnego raportu przed niebieskie sądy
Duch mój galopem z lewej, duchem będzie rwał,
Jak w steelu przez eteru przeźroczyste prądy
Biorąc w tempie przeszkody z planetarnych ciał.

Ja wiem, że mi tam w niebie z karku łba nie zedrą,
Trochę się na mój widok skrzywi Święty Duch,
Lecz się tam za mną wstawią Olbromski i Cedro,
Bom był jak prawy ułan: lampart, ale zuch.

Może mnie wreszcie wsadzą w czyścu na odwachu
By aresztem... o wodzie spłacić grzechów kwit,
Ale myślę, że wszystko skończy się na strachu
A stchórzyć raz - przed Bogiem - to przecie nie wstyd.

Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
Po dawnemu... wojować... kochać się... i pić.


Czołem Panie Rotmistrzu!

PostNapisane: 15 maja 2006, o 18:44
przez Przemo_1939
Jak to na wojence ładnie
Jak to na wojence ładnie
Kiedy ułan z konia spadnie
Kiedy ułan z konia spadnie
Koledzy go nie żałują
Koledzy go nie żałują
Jeszcze końmi go tratują
Jeszcze końmi go tratują

Śpij kolego w ciemnym grobie
Śpij kolego w ciemnym grobie
Niech się Polska przyśni Tobie
Niech się Polska przyśni Tobie

A za Twoje trudy, znoje
A za Twoje trudy, znoje
Wystrzelimy trzy naboje
Wystrzelimy trzy naboje

A za Twoje młode lata
A za Twoje młode lata
Trąbka zagra tra-ta ta-ta
Trąbka zagra tra-ta ta-ta

Rotmistrz z listy Cię wymarze
Rotmistrz z listy Cię wymarze
Wachmistrz trumnę ubić każe
Wachmistrz trumnę ubić każe


Cześć Jego Pamięci .
Wyrazy smutku i żalu składa Przemek Dąbek-pasjonat WP-Patriota
Do życzeń przyłącza się MKS LOK oraz DS Strzelec
Cześć Jego Pamięci .Bogu Ojczyżnie i Homorowi Wierny

[ Dodano: Pon Maj 15, 2006 6:49 pm ]
Nieznałem go osobiście . Ale miał Prawdziwie Ułańską śmierć
Przemek Dąbek .

PostNapisane: 15 maja 2006, o 19:08
przez Ilona
''Ci,co odchodzą
Wciąż z nami są
I żyją sobie
Obok nas

Patrzą z miłością
Na nasze dni
Czasem sie śmieją
Przez łzy..."

Wobec każdej śmierci przystoi milczenie.Ale wobec tej śmierci szczególnie.

PostNapisane: 15 maja 2006, o 19:25
przez Oleńka z Sącza
Jak tylko dowiedziałam się, że na forum założono księgę kondolencyjną, to od razu przysięgłam sobie, że napiszę. Co - tego już dokładnie nie wiedziałam. Byłam pewna - wspomnę o jego promienistym uśmiechu, który zarażał wszystkich dookoła, o "Jędrusiowej doli", o "gościu", o tym jak wspaniale jeździł, jaki był życzliwy i jaką niesamowitą atmosferę roztaczał dookoła siebie. Ubierałam to sobie w myślach w słowa, w jakieś niezbyt zgrabne zdania, a teraz siedzę przed ekranem, patrzę na tą biel w "panelu odpowiedzi" i nic już nie wiem. Ciągle nie wierzę, w to że Go nie ma. I pamiętam, jak 3 maja, na Błoniach podniosłam kciuki do góry, wyszczerzyłam w Jego stronę zęby i rzuciłam "pięknie jest, panie Andrzeju!", a on odpowiedział mi tym jedynym w swoim rodzaju, jędrusiowym uśmiechem.
Niestety, nie znam takich pięknych wierszy jak poprzednicy, i - jak widać powyżej - trochę marna jestem w ubieraniu myśli w słowa, dlatego już będę kończyć.
Bo cóż jeszcze powiedzieć w obliczu takiej tragedii?

Dziękuję za każdy uśmiech i każde słowo, panie Andrzeju. Czołem!