Wreszcie złapałem chwilę oddechu, coby podzielić się refleksjami z pobytu w Krakowie. Przede wszystkim, było mi bardzo miło i cieszę się, że w tym ważnym dla Szwadronu Niepołomice dniu mogłem być z Wami. Jednym z dobrych zwyczajów kawaleryjskich było podtrzymywanie kontaktów pomiędzy pułkami i odwiedzanie się nawzajem, nie tylko przy okazjach do zabawy, ale i przy tych bardziej oficjalnych wydarzeniach. Taką tradycję chcemy też kontynuować. Pewnie, można powiedzieć, że daleko, że na jeden dzień tylko, że rodzina, dzieci, itd. Nam się jakoś udało połączyć sprawy zawodowe, z odwiedziami Szwoleżerów w Warszawie i Ułanów Księcia Józefa w Krakowie. Pewnie, że miło pogadać na forum, ale jeszcze milej spotkać się osobiście.
Podziękować chyba przede wszystkim należy Najwyższemu, że dał tak piękną pogodę, dzięki której przemarsze i całość uroczystości przebiegała w pięknej wiosennej aurze. Wyrazy uznania dla Ździcha Krzyżostaniaka za ten jakże szczegółowy konspekt. 11 stron drobnym drukiem, satelitarne zdjęcia z zaznaczonymi trasami przemarszu, dokładne rozpisanie, co, kto i kiedy, robią wrażenie. Tak właśnie powinno wyglądać przygotowanie do święta. Widać, że Ździchu wrócił na łono Stowarzyszenia na całego i z impetem
Żałuję jednej rzeczy... Że apel poległych pod Krzyżem Katyńskim odbywał się pośród tłumu turystów i przejeżdżających obok samochodów, co skutecznie zagłuszało prowadzącego uroczystość. Co poradzić, Krzyża się nie przeniesie. Być może udałoby się miast apelu poległych zorganizować capstrzyk w piątkowy wieczór, co już sugerowałem. Blask pochodni na pewno przydałby temu wydarzeniu specyficznego nastroju. Pytanie tylko, czy w tym miejscu jest wieczorem ciszej...
Ci którzy czytają to forum, wiedzą, że ciągle marudzę, szukam dziury w całym i krytykuję. Ponoć przylgnęło do nas określenie "badacze pisma". W duchu marudzenia zatem, kilka uwag krytycznych. Nie dla tego, że chcę coś komuś wytknąć, bo nie o to chodzi. Mam po prostu nadzięję, że te uwagi, a w zasadzie rady, bo taka moja intencja, pomogą zorganizować kolejne święto jeszcze lepiej. O co mi mianowicie chodzi... W tym roku do grona Ułanów Księcia Józefa przyjęto wielu nowych członków. Co cieszy, to fakt, że wśród nich jest sporo młodych chłopaków. To dobrze wróży na przyszłość. Jednakże, tych chłopców trzeba przed takim świętem przygotować, przekazując im podstawy musztry pieszo. Wiem, że przy takiej ilości członków, trudno zebrać wszystkich na próbie. Ale może to zadanie dla dowódców poszczególnych plutonów, sekcji, itd. Chłopakom pomyliły się niektóre komendy, nie rozróżniali "wystąp" od "do mnie", w tył zwrot robili jedni przez lewe, inni przez prawe ramię. Trzeba ich wziąć i pożądnie przeszkolić. To nie kosztuje, co najwyżej czas. Przedwojenne regulaminy też się znajdą (jako że obecne nieco się różnią), a jak będzie trzeba, służymy pomocą.
Serdeczne dzięki za zaproszenie, cieszę się, że mogłem być z Wami. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli się pojawić w szerszym składzie. Tymczasem zapraszam Was na obchody święta 7. Dywizjonu Artylerii Konnej Wielkopolskiej w Poznaniu w dniach 4 - 5 czerwca 2010 r. Mam nadzieję, że delegacja Ułanów Księcia Józefa dopisze.