W środę 3 maja mogliśmy być aktorami w najbardziej kawaleryjskim spektaklu ostanich lat w Krakowie. Przemarsz przez miasto, defilada i pokaz kawaleryjski - to po prostu trzeba było przeżyć! I to przeżyć na koniu! Bo kto tego nie przeżyje na grzbiecie naszych ukochanych zwierząt, to nie wie co to żyć pełna piersią!
Dziękuję serdecznie wszytkim kolegom ułanom, z którymi mogłem wspólnie przeżyć to chwile - defilować kłusem przed trubuną pod Pomnikiem Grumwaldzkim, przemierzać ulice Królewskiego Miasta, odpoczywać w kawaleryjskim obozowisku i .... wsadzać na siodło rozpromienione dzieci.
I naprawdę trudno będzie wymyśleć bardziej atrakcyjną imprezę na np. wymarsz Kompanii Kadrowej. A wszyscy wiemy że wymyśleć trzeba!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!