Strona 5 z 8

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 00:53
przez Piotr Walter
Z całego serca powodzenia !
Pisz z drogi... pewnie gdzieś tam będzie internet :) nawet Ci wątek założymy ;)

pozdrawiam

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 03:36
przez Skrzydlaty
Eh.. Miszka..Ten to miał wiarę!!
Nawet nie spytał dokładnie dlaczego jadę.. i stał się heroldem wyprawy ; )
Urzekł mnie od razu.., a skoro tak, to zaniosę do Japonii w swoim sercu wspomnie o nim i tym jego rozbrajającym uśmiechu!
Więc nie będę sam ;)

Jeśli chodzi o Miszkę to On bardzo się ekscytował na samą myśl o rajdzie na Białoruś ze swoimi.
Trochę tak jakby do domu wracał po długiej nie obecności..
Może po prostu zadedykujecie mu ten rajd ? : )
Możecie też zaprowadzić tam jego konia. Np osiodłanego. Tak jakby z wami jechał ; )
Dobrze jest spełnić wolę tych których kochamy.

W Bogu jest wszystko, gdy Bóg jest wszystkim.
Kto prosi temu będzie dane.
Brzmi może mgliście ale ten kto doświadcza Boga sercem, rozumie.

Oczywiście że biorę pod uwagę co mądrzy prawią, dzielny Adiutancie.
I tak np przyjąłem 3 oczywiste prawdy.
1) Szanuj konia - To przyjaciel
2) dbaj o konia - by go nie stracić (przyjaciela)
3) nie sraj dalej niż widzisz.. planuj.

Fakt! Kolejny raz Adiutancie masz rację. Nie mówię wszystkiego.
Nie obnażam zbytnio swych planów. Nie tłumaczę i nie wyprowadzam z błędów.
Chytra to taktyka.. ale powiem tak: Gdzie jest Wiara tam znajdą się Wierni ; )

Myta bracie, jeśli chodzi o marsz pieszy..
Paradoksalnie tak się do tej wyprawy przygotowywałem.
Zakładając że nie będę miał konia, nie będę miał siodła ani munduru.. Że będę w śnie Kononowicza i "nie będzie niczego..".
Robiłem co jakiś czas trasę 60km w 8h (po 30km w jedną stronę) by kupić sobie rogalika w sąsiednim miasteczku..
Przykładowo gdy 11.11.11 w Warszawie panował chaos związany z biegającymi w koło niemcami i lewicą co ich zaprosiła.
Ja spokojnie w towarzystwie 3jki przyjaciół maszerowaliśmy z Warszawy do Krakowa, pieszo.
Po kawałek sernika..
Historia w sumie długa, zawiła i może nie ciekawa. Ale na zakończenie powiem że..
Potem się okazało że sernik drogi i w ogóle nie opłaca się tam chodzić. Lepiej samemu upiec ;P
14zł za kawałek sernika... zdzierstwo!
Wracając.. Mimo dobrych wyników i pewnego kroku, koniec końców, nie mogę tam dotrzeć w dresach;)
Gdy "wykształciuchów" spotkam na trasie to mam wiarę że, wyjawią mi tajemnice przetrwania oraz poprawnego i zdrowego ułożenia zadka w siodle. Kto wie może też jakiś trębacz się znajdzie..; )

Hm.. Pan Pułkownik prawi jak Misza, czyżby ten sam chów? :)
Na pewno ten sam duch.
Tym milej poznać!!

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 08:17
przez Adiutant
Oj namieszałeś Skrzydlaty, namieszałeś :-)
Z jednej strony powdziwiam Cię za determinację i upór w realizacji własnej decyzji,
z drugiej strony mam uzasadnione obawy, czy wiesz na co sie porywasz.
Piszesz o Michale, że był pełen wiary w to co planujesz.
Wiem że do Michała do Witkowic doszedłes pieszo z Wadowic.
Wiem też, że martwił się o Ciebie, choć wyrażał to w tak charakterystyczny dla niego
subtelny i delikatny sposób.
Powiedz szczerze, czego oczekiwałeś wchodząc i pisząc na tym forum o Twoich planach?
Jesli oczekujesz rady i wsparcia.... napisz choć trochę więcej o logistyce na trasie.
O konkurencję sie nie bój, nikt Ci pomysłu nie skradnie.
Na tym forum są kawalerzyści o miękkim sercu i twardej dupie i z pewnością niejeden
da Ci cenne wskazówki i będzie wiernym kobicem Twojego marszu.
I nie bierz sobie do serca krytycznych uwag, bo intencja nas wszyskich jest udzielenie
Ci dobrych rad i wsparcie.

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 08:46
przez pulkownik
Skrzydlaty, a rzeknij słowo o swoim wierzchowcu. Ja w taką wyprawę prucnąłbym na arabczaku lub jego półkrwi. Może szagya, dahoman, a może i kabardyniec, ałchatakiniec. Małopolak z dużym dolewem krwi orientalnej też dobry. Koń musi być suchy, lekki i świetnie wykorzystujący paszę. Musi mieć dobre głębokie kopyto, bo z kuciem różnie w podróży może być.

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 10:14
przez pulkownik
A może jak kozacy dońscy...wprawdzie nie ten kierunek bo z Moskwy na Paryż ale konie kapitalne do takich przemarszów. Ot mi we łbie namieszał :lol:

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 12:42
przez myta2
Cóż mozna więcej powiedzieć, powodzenia będę nasłuchiwć informacji o samotnym jeźdzcu który z Polski do Japoni zmierza :D

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 18:08
przez Skrzydlaty
Szczerze to jeden z was wpadł na pomysł by tu napisać i spytać bo a nóż widelec znajdzie się
ktoś z siodłem ; )
Po za tym, mam jakiś sentyment i wiarę że tchnie to nowego ducha. Nie chce zrobić tego sam a ze wsparciem.
Mam marzenie by do granicy z Ukrainą odprowadzili mnie ułani ; )
Wiem że skupi to uwagę, pobudzi ułańską fantazję i tchnie serca do działania.
Tym samym, wywrócę wam rutynę do góry nogami. Co już się udało ; )

Przy okazji dostałem garść porad.
Odnośnie siodła. Teraz zastanawiam się czy rzeczywiście potrzebna mi kulbaka wz36 czy może siodło McClellan
Niby Krechowiaki na tym sadzali zadki.. ale jak już coś wspierać to polskie.
Niech by nasi siodlarze zarabiali a nie amerykany..
Dowiedziałem się wiele odnośnie sakw. Że skórzane to nie koniecznie najlepszy wybór.
Lepiej brać "nowoczesne".
Zostałem też dodatkowo uwrażliwiony na potrzeby konika.
Ale ja to zawsze byłem zwolennikiem poglądu że koń ważniejszy niż kobieta.
Swoją uwrażliwiłem na to i powtarzałem co jakiś czas, ale brała to jako żart..
Gdy owy pogląd wymieniono w 1920 Bitwa Warszawska słowami "Ziemia więcej warta niż życie, Koń ważniejszy niż kobieta" i ja przytaknąłem patrząc na nią... momentalnie dostałem od niej takie baty że aż strach wspominać ;P

Logistyka to temat obszerny. Pytaj ;)

Konik szlachetnej półkrwi, młody z warunkami, z odpornym żołądkiem. Z mocnym kopytem, nie podkuwany.
Odważny a zarazem uległy. Ciekawski, sercem podróżnik. Wymarzony towarzysz.

Kozacy Dońscy..
Słyszałem o nich. Planowali zacząć w 2012
W zeszłym roku miałem nadzieję wyruszyć w podróż, dojechać do Japonii.
A potem wybadać którędy dokładnie będą jechać. Zebrać kilku chłopaków.
Przywitać ich na trasie. Przeprowadzając ich przez Polskę.
Da im to niezapomniane i oryginalne wspomnienia. No i będzie to wspaniała promocja ojczyzny jak i dumnej kawalerii.
Wygląda na to że miniemy się, ale może któryś z was zaopiekuje się tym pomysłem ? Może pan pułkownik ? :)

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 18:42
przez pulkownik
Jako żywo, temat dońskich dotknięty jakiś czas temu, i może z tego coś dobrego się zrodzi. Chłopaki mają tylko 4 tyś km. Ale niestety jakąś część drogi konie na kołach pojadą. Co do spoczynku twego na zamojskiej ziemi i eskorty, możesz na mnie liczyć. Daty trzeba jedynie sprzęgnąć. Ja Tobie kibicuję i nie wolno Ci nawalić. Skontaktujmy się na priva i ciutek pogadamy. Jak za 3 lata powrócisz, będzie na Ciebie czekało specjalne bimbrozjum, które na takową okoliczność pod dębakiem zakopię. Mogę tylko sobie w brodę pluć, że mam te cholerne majętności co mi skrzydeł ucinają.

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 18:51
przez elmijakke
Skrzydlaty,
szczęścia Ci chłopaku życzę... baw się dobrze...
Ja tam osobiści bardziej liczę na siebie niż na Boga, cuda i zrządzenia losu, no ale każdy ma swoje podejście do sprawy...
pozdrawiam

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 19:52
przez Skrzydlaty
Panie Pułkowniku, to oczywiste że nie wolno mi nawalić.
Mam wiele obietnic do spełnienia, a ta wyprawa jest jedną z nich.
Cała ta wyprawa wiąże się z piękną historią, którą już czas rozwinąć.
Nie mogę nawalić, bo to jest moje dziedzictwo ;)
Nie mogę nawalić, bo za długo tym żyje..
Nie mogę nawalić by nie zranić wiary wielu, by nie zranić wiary pana pułkownika ; )
Eskorta to jest to !

elmijakke bracie,
Pan Jezus Cie kocha mimo to. Czas na Boga i cuda przyjdzie niebawem ;)
Dziękuję za życzenia !

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 20:46
przez jarema
Ba, jeżeli Ci się uda dotrzeć do Japonii, to w drodze powrotnej i ja przyjadę Cię powitać!Może mości Pułkownik mi jakiego konika wyfasuje. Nie daj się tylko zjeść gdzieś po drodze! A jak już będziesz w Kraju Kwitnącego Wszystkiego, to sprawdź, jak ma się sake do naszej poczciwej czystej 8)
Dbaj o konia! Tylko jemu będziesz mógł zaufać na Nieboskiej Ziemi.
Bywaj!

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 23:11
przez Piotrek
Ja mam tylko jedno pytanie - jak masz zamiar pokonać ostatni etap podróży?

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 23:47
przez pieczarka
elmijakke napisał(a):Tygodniowych, Piotrek, tygodniowych, w cywilizowanym kraju... W tydzień koń Ci nie schudnie i jakoś przeżyje...A co będzie jak kolega przejedzie Ural? Hę? W listopadzie na Syberii Będzie wygrzebywał spod śniegu czy co? Żal konia... Kolega twierdzi, że nauczy się jeździć "w trakcie"... Brawo! Ja wszytko rozumiem, ale dlaczego konno? Niech weźmie rower! :wink:

Fakt - dwa dni bez owsa tylko na zielonce to ... pikuś. Ogólnie ... to kwestia doboru konia.

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 30 mar 2012, o 01:25
przez Piotr Walter
Najbardziej mnie zafascynowało "niepodkuwany"...
:(

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 30 mar 2012, o 09:29
przez pulkownik
Panowie, to nie rajd na szybkość. A garstka zboża się znajdzie wszędzie. Skrzydlaty jest łazikiem, więc koń będzie dużo w ręku prowadzony. Cofnijcie się w czasy dawne. Jakoś to funkcjonowało.