Strona 4 z 8

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 14:07
przez pulkownik
Dobry arabski koń, solidny trening, rozsądne rozłożenie trasy, trochę literatury i czemu nie ? Wcale bym nie martwił się logistyką. Oczywiście, że wyprawa szalona, ryzykowna i można z niej nie powrócić. Ale też niesamowita i może warto ? Przygotuj dobrego konia, dobre siodło, trenuj przez rok,przelicz trasę na max 25 km dziennie (średnia wliczając odpoczynki ) nabierz doświadczenia i ...

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 14:27
przez Adiutant
Faktycznie.... jakie to proste.
Cos czuje, że Pułkownik chetnie by się na tę "majówkę" z naszym kolegą wybrał.
Poznasz różne kraje, kobitki po drodze .... podjesz sobie suszi, popijesz sake i
wrócisz.
A jak wrócisz to na forum nam wszystko dokładnie opiszesz.
Tylko jak ja bez Ciebie 3 lata wytrzymam, tego za cholerę nie jestem w stanie
sobie wyobrazić.

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 15:23
przez pulkownik
To szantaż mój przyjacielu Adiutancie. Ale wiesz co ... ja bez Ciebie też nie ...wiec ruszmy razem. :lol:

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 17:41
przez Skrzydlaty
Trasa jest opracowana, odległości rozmieszczone rozsądnie i dostosowane do spodziewanej trasy. Logistyka też jest niczego sobie nawet za ojczyźnianymi granicami. Mam dobrego konia , dobrą motywację, wiarę i gorące serce.
Tak na prawdę to nie wiem skąd wzięliście informacje o tym że moja logistyka leży.. że nie mam trasy ani nic gotowego.
Może to wynikło ze słów że zdany na Boga jestem.
Otóż tak, nawet pisząc do was liczę na to że Bóg poruszy wasze serca i tchnie w was nowego ducha.
Bóg to bardzo ważny towarzysz mojej wyprawy. Bez niego się nie ruszam.
Kiedyś miało być inaczej.. miałem jechać sam o własnych siłach. Bez wiary w niego..
Ale Bóg się o mnie upomniał. Zmienił me serce i prowadzi przez życie.
I dzięki Bogu jestem wstanie wypełnić żołnierskie motto Bóg Honor Ojczyzna.
Co prawda doświadczenia i pewnie w dużej mierze umiejętności jeździeckich mi brak ale co tam..
To nabywa się w polu w siodle a nie w szkole.
Na tą godzinę brak mi siodła. Ale to się zmieni.
(nie dlatego że mam już jakąś propozycję, a dlatego że jedną z obietnic Boga jest ,że każda rzeczywistość można zmienić 2kor od 7).

Rok, mówicie.. nie mam tyle cierpliwości ; )
Całe moje życie jest zamrożone.. podporządkowane pod wyprawę.
Najwyżej gdy będę wracał jakoś się umówimy i pojedziemy razem.
Gdy już wam udowodnię czynem że jest to możliwe..
Przyda się towarzystwo bo powrót będzie znacznie ciekawszy a zarazem dużo trudniejszy.
Będzie wymagał wiele wiary... bo bez wiary w czynach, nie ma życia.
A szkoda byłoby stracić życie w tak pięknym jego momencie.. więc bracia przygotowujcie swe serca ; )
Bo to już czas na cuda :wink:

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 18:54
przez Adiutant
Witaj Skrzydlaty,
chyba zaczynam nareszcie rozumieć całą sytuację :-)
Pamiętaj jednak że nasz dobry Pan Bóg wielu spraw za Ciebie nie załatwi i liczy mocno
na to, że madrość Twoja każe Ci posłuchać życzliwych Ci i doświadczonych kolegów
chocby z tego forum.
O wyprawie piszesz bardziej w układzie metafizycznym niż twardo-realnym.
Nie podajesz szczegółów, tajemniczo opisujesz logistykę.
Jeśli Twoje przygotowanie do tej mamuciej eskapady wyglada tak, jak Twoje do niej
przygotowanie ( o którym już trochę nam napisałeś), to należy modlić się, aby ktoś mądry
wybił Ci to z głowy.
Sorry za brutalną szczerość, ale sytuacja tego bezwzględnie wymaga :-)

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 19:21
przez Adiutant
Szanowny Panie Pułkowniku,
jeśli już mamy się gdzieś razem wybrać, to na rajd im.Michała Czarneckiego.
Może ktoś wyznaczy trasę i wprowadzi do stałego kalendarza imprez rajdowych.
Do Japonii nie pojadę, bo to dla ludzi bardzo mocnej wiary, a ja tego zaszczytu
jeszcze nie dostapiłem... zresztą mój tyłek by się nie zgodził :-)
Suszi nie znoszę... sake też nie dla mnie, gejsze ..... no ... ewentualnie może tylko to :-)
Zimna wódka w Komarowie poprawia krążenie, leczy ze smutków, a smakuje
jak nigdzie na świecie.
Nie ma lepszego "uzdrowiska"

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 19:28
przez Piotrek
Po co ustanawiać rajd? Czy jest bardziej "Miszkowa" impreza, niż Bieg Gońca?

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 19:36
przez Adiutant
Prawda

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 20:13
przez elmijakke
Skrzydlaty! Nie gadaj że jeździć nie umiesz? :wink:
Czad! naprawdę z Ciebie człowiek dużej wiary i mam nadzieję twardego tyłka...
Mam nadzieję, że Cie nie zjedzą po drodze razem z koniem.... :wink:

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 20:59
przez myta2
Być idealistą to piękne, ale niestety drogi skrzydlaty widać że choć tygodnia w rajdzie nie spędziłeś jeszcze, posłuchaj doświadczonych rajtrów - najlepszy koń na modlitwie daleko nie pójdzie (o człeka się nie martwię ten byle co zje i byle gdzie zlegnie jakoś przetrwa ale stwór już niekoniecznie) :wink: , nabądź trochę wiedzy praktycznej weź przykład z zawodowych podróżników którzy przez pół roku dylają w treningu żeby zrobić trasy o połowę krótsze i na własnych nogach (co paradoksalnie jest prostszym wyzwaniem) ale twoja decyzja :wink:

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 21:42
przez pulkownik
Tak więc Skrzydlaty ja Ci pozostałem jako przychylna dusza. Uważam, że masz prawo podjąć takie wyzwanie i wiesz co robisz. Nawet jakbyś miał przypłacić to zdrowiem to jest to Twoja decyzja. Spełniaj to czego pragniesz. Lepiej tak, niźli w kapciach przed telewizorem zczeznąć. Masz cel i do niego pędź. Ja wierzę, że Ci się uda. A jak już tam będziesz, to ucałuj jakąś skośnoką strzygę i powiedz, że to od pulkownika.

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 23:17
przez pieczarka
pulkownik napisał(a):Dobry arabski koń, solidny trening, rozsądne rozłożenie trasy, trochę literatury i czemu nie ? Wcale bym nie martwił się logistyką. Oczywiście, że wyprawa szalona, ryzykowna i można z niej nie powrócić. Ale też niesamowita i może warto ? Przygotuj dobrego konia, dobre siodło, trenuj przez rok,przelicz trasę na max 25 km dziennie (średnia wliczając odpoczynki ) nabierz doświadczenia i ...

Popieram słowa Pułkownika. Logistyką też bym się tak bardzo nie przejmował. Jechałem (oj już parę ładnych lat temu) kilka tygodniowych rajdów gdzie nocowaliśmy gdzie się dotarło i żywiliśmy sie z końmi czym się trafiło. To da sie zrobić ... tylko dobry koń, twardy tyłek ... i rozsądek.

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 28 mar 2012, o 23:51
przez elmijakke
Tygodniowych, Piotrek, tygodniowych, w cywilizowanym kraju... W tydzień koń Ci nie schudnie i jakoś przeżyje...A co będzie jak kolega przejedzie Ural? Hę? W listopadzie na Syberii Będzie wygrzebywał spod śniegu czy co? Żal konia... Kolega twierdzi, że nauczy się jeździć "w trakcie"... Brawo! Ja wszytko rozumiem, ale dlaczego konno? Niech weźmie rower! :wink:

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 00:00
przez pulkownik
Znam faceta, który będąc 5 raz w siodle prucnął 300 km do Komarowa. Znam niewiastę, która na pierwszej lekcji zaliczyła rajd 3 godziny, potem dwie lekcje po 1 godzinie a następna 40 i potem 60 km. Po tym udała się na pielgrzymkę do Częstochowy - 400 km- za ten wyczyn dostała ode mnie mojego ulubionego konia a ja z nią zamierzam się ożenić :lol: w każdym przypadku konie były bardzo intensywnie trenowane i wracały w doskonałej kondycji. Jak widać można wyuczyć się i w czasie drogi. Jak Skrzydlaty będzie miał głowę na karku to ma szanse. Mój rekord to 250 km w 2,5 dnia w tym jeden dzień to coś pomiędzy 120 a 140 km.Konia przygotowywałem 3 miesiące. Z praktyki wiem, że konia, który ma predyspozycje można zaprawiać również w czasie marszu. Więc rozłożenie trasy na średnią 25 km dziennie- nie jest niczym nadzwyczajnym. Oczywiście piszę o marszu równym z odpoczynkiem całodziennym. Skrzydlaty nie daj się powstrzymać. Szanuj konia i czytaj.

Re: 15 czy 25 KO?

PostNapisane: 29 mar 2012, o 00:08
przez pulkownik
Szlag by to trafił...jakbym nie miał na łbie tych doczesności sam bym ruszył w taką poniewierkę. Teraz nie zasnę myśląc jak by tu wypakować tak jak Skrzydlaty.