Strona 11 z 11

Re: Odznaki pułkowe

PostNapisane: 7 sty 2014, o 23:08
przez Tuhaj Bej
Witajcie,

Chciałbym zabrać i ja głos w tej dyskusji, ale może najpierw się przedstawię, bo jestem nowy na forum.
Nazywam się Filip Kamizela. Mam 45 lat, mieszkam w Krakowie.
Na początku lat 80-tych miałem przyjemność tworzyć wraz z Mikołajem Reyem, Kubą Czekajem, Jurkiem Wilczkiem i Pawłem Zawiszą, struktury 8 Krakowskiej Konnej Drużyny Harcerskiej, przy czym rzecz jasna wkład pracy i zasługi wyżej wymienionych były większe, niż mojej skromnej osoby. Nie mniej, przez cały okres trwania drużyny, byłem dowódcą 1 szwadronu dowódcy pułku, który w szczytowym okresie liczył 12 dobrze wyszkolonych (jak na owe czasy, rzecz jasna), harcerzy.

W kwestii zasadności noszenia oryginalnych odznak pułkowych pozwolę sobie mieć ciut inne zdanie, niż większość obecnych tu na forum.

Otóż, według mnie, klucz do zrozumienia tej kwestii leży w rozróżnieniu KO od Ruchu Rekonstrukcyjnego i w definicji odtwórstwa historycznego.

Istotą rekonstrukcji, jak zapewne wszyscy wiecie, jest jak najwierniejsze odtworzenie określonej postaci, na podstawie ikonografii, znalezisk archeologicznych, czy w późniejszych okresach zdjęć i źródeł pisanych. Rekonstruktor wybiera sobie okres, jaki chce odtwarzać, umiejscawia w nim ściśle określoną postać i - rozbierając ją guzik po guziku, szlufka po szlufce - próbuję ją odtworzyć. Sam, bądź z grupą przyjaciół o podobnych zainteresowaniach. Z tego względu, jeśli ktoś chce i ma taką zajawkę i możliwości finansowe, żeby odtworzyć np. rotmistrza jakiegoś pułku, to nie widzę żadnych przeciwwskazań, aby tego wiernie nie zrobić, włącznie np. z odznaką pułkową. Dlaczego i na jakiej podstawie ktokolwiek miałby mu tego zabraniać?

Analogiczna sytuacja jest ze stopniami. Jeśli określona grupa rekonstruktorów chce się bawić w odtwórstwo jakiegoś plutonu w barwach pułku, to niech sobie mają takie stopnie, jakie im się podoba. Przecież to tylko i wyłącznie rekonstrukcja historyczna. Dla mnie znacznie ważniejsze niż to, czy ktoś nosi odznakę jest to, czy robi to z honorem, poszanowaniem tradycji i pamięci dawnych ułanów. Czy bardziej godny szacunku jest "samozwańczy" rotmistrz - rekonstruktor, który swoją postawą i zachowaniem godnie reprezentuje barwy, które nosi, czy może regulaminowy ułan, który na co drugiej imprezie spada pod stół i trzeba go wynosić?

Taka jest istota rekonstrukcji historycznej i tyczy się to wszystkich okresów. Są ludzie (bardzo liczni w Polsce), którzy odtwarzają Zakony rycerskie - Templariuszy, Szpitalników Św. Jana, Lazarystów itp itd... nikt im nie zabrania nosić krzyży na płaszczach i habitów mimo, że ani z nich rycerze, ani zakonnicy... Nikt nie pyta towarzysza husarskiego, jakim prawem nosi skrzydła i kto mu na to pozwolił...Uważam, że nie ma co popadać w paranoję, bo idąc tą drogą i zabraniając noszenia krzyży, odznak, białych płaszczy, buław husarskich (no bo kto mu ją nadał?), ostróg rycerskich (no bo kto go pasował?), w niedalekiej przyszłości upadł by cały ruch rekonstrukcji historycznej.

Federacja robi super robotę jeśli chodzi o usystematyzowanie wielu spraw, stworzeniu regulaminów i określonych zasad, podpisuję się pod tym rękami i nogami. Ale powinno się to tyczyć jedynie członków Federacji. Natomiast nie powinno się - w moim rzecz jasna mniemaniu - rozciągać tych spraw na cały ruch rekonstrukcyjny.

Z resztą, mieliśmy przykład, kiedy wiadoma grupa próbowała przywłaszczyć sobie i zastrzec "znak towarowy", co wywołało (i słusznie) ogólne oburzenie...

Mnie osobiście bliżej do rekonstrukcji historycznej i całej tej otoczki, kiedy człowiek studiuje godzinami ikonografie i pisma, żeby dowiedzieć się, jak w średniowieczu barwiono wełnę na czerwono :)

Reasumując, moim zdaniem patrzmy najpierw na siebie, na swoje zachowanie, zadajmy sobie pytanie czy sami jesteśmy godni noszenia takich czy innych barw, a nie zabraniajmy chłopakom przebierać się za rotmistrza, ba, nawet za pułkownika niech się przebiorą skoro chcą, kochają to, jest to ich pasja, mają ku temu możliwości i wiedzę.

pozdrawiam serdecznie
Filip Kamizela