Nie mogę się zgodzić z takim stawianiem spraw, uogólnieniem czym jest w praktyce, podkreślam, KO a czym GRH, wytwarzanie ogólnej ideologii dla KO. Chociaż sam nie jestem ani jednym ani drugim. Wolę mówić o sobie jako - pasjonat kawalerii.
Zarówno GRH jak i KO jest, póki co mocno jeszcze zróżnicowane. W obydwu tych (jak widzę z mocno stworzonym podziałem, a niepotrzebnie) są jeszcze "lepsi" i "gorsi". Pozostawmy skrajne wyjątki na boku. Wszystko może iść ku lepszemu powoli i w wielu przypadkach idzie. Prócz kilku "dobrze prosperujących przedsiębiorstw KO" (aż się ciężko pisze) cała reszta, a jest grup coraz więcej, zbroi się i szkoli własnym sumptem. Koszty są tu potężnym wyznacznikiem jakości w koniach i wyglądzie rzędów czy jeźdzców. Przekłada się czasowo to na całe lata. Systemu tworzone współczesne, te ogólne i odgórne są złe bo i ich załorzenie samo w sobie, jak i ukierunkowanie jest z góry skazane na tworzenie podziałów w każdej kwestii, od współpracy po wygląd i wyszkolenie. Dostęp do potrzebenych szczegółowych informacji/materiałów jest też często chomikowany. Wszystko tak naprawdę powstaje na własnych podwórkach. Poziom linji startowej zazwyczaj się już mocno różni. Niektórzy mają na starcie więcej wiedzy, konie, umiejętności jeździeckie, trochę zgromadzonego sprzętu i pieniędzy. Niektórzy zaczynają od podstaw. Niektórzy różnie. Tak to wyglądało również na początkach całego ruchu. Z GRH-ami było i jest podobnie.
Problem leży nie w kwestii na jakim ktoś jest poziomie tylko czy ten ktoś ma (a mieć powinien) wolę po temu by się wciąż rozwijać i dojść do max. wysokiego poziomu. Oczywiście są i będą w obydwu ruchach ludzie niereformowalni. W KO będą grupy stricte defiladowe, polowe, uniwersalne. Poziom jeszcze długo będzie się budował, byle tylko chciał być budowany.
Ja chcę z całą stanowczością powiedzieć, że jestem przeciwnikiem stwarzania barier i podziałów. Bo to destruktywne i to bardziej niż się wydaje. Nie wolno tworzyć kategorii A, B, C itd. tylko dla tego, że jedni zaczęli wcześniej, z wyższego pułapu, z większą kasą, z ludźmi w ekipie, którzy przykładali się wieczorami i nocami bardziej do pisma świętego. Uważam, że takie grupy/ludzie powinny przekazywać tę wiedzę szeroko i kulturalnie tym "słabszym", gdyż będzie ona wpływać tylko i wyłącznie na poprawę poziomu. Oczywiście ten proces potrwa, ale będzie miał w końcu swój sukces. Nie uważam też by na konia siadać dopiero po skompletowaniu odpowiedniego sprzętu i wiedzy. To tylko wydłuży drogę do wysokiego poziomu.
Po jakim czasie od powstania GRH pojawiły się poprawne pododziały, sprzęt (ckmy, rkmy, ury, granatniki, działka ppanc, plot, moździeże, biedki, itp. itd.)? Narazie tylko w dwu przypadkach widziałe w GRH biedki ciągnięte przez konie. Obserwuję PWK, niby takie proste...nie wcale nie proste i wiele jeszcze mają do zrobienia. My też.
W kawalerii już pojawiły się ury, rkmy, działony ppanc, w Mińsku Maz. powstaje ckm na podstawie kawaleryjskiej. Rzędy juczne też się pokazują.Dla przykładu Pawle:
I jeszcze jedno. Grupa z KO ma pełne prawo do tego być na poziomie dobrej GRH a nierzadko wyżej. Nikt z KO poważnie podchodzący do sprawy nie będzie na serio wyśmiewał się z innych rodzajów broni WP. To byłoby nieetyczne.
Dajmy szansę tym, którzy chcą podnosić poprzeczkę. Nie skazujmy ich z góry na wygnanie. Pomagajmy, nie negujmy. Pokazujmy wydeptane ścieżki, a nie palmy za sobą ziemi, nie budujmy opóźnień.To niczemu dobremu nie służy. Pomagajmy BEZINTERESOWNIE.
A obwieszanie się wszystkim co popadnie (nie tylko w kawalerii obecnej to się spotyka) nie ma nic wspólnego z szacunkiem do munduru, ajedynie tylko ze szpanem zwanym dzisiaj; lansem.